Zainspirowana przepisem na chłodnik groszkowy Krystiana Szopki przystąpiłam dzisiaj z wielką ochotą do wymyślania nowych dań. Groszek zielony wprost uwielbiam i jest on na stałe obecny w moim menu, a co za tym idzie, menu moich gości. Przygotowuję od lat groszkowe puree, pastę groszkową do kanapek, kremową zupę o różnej intensywności smaku, lekkie nadzienie do pierożków i babeczek, a teraz dołączyło do nich groszkowe guacamole ze słodkim wermutem. Podobno większość kobiet lubi wermuty. Ja nie jestem w tym przypadku żadnym wyjątkiem. Odkąd poznałam smak wermutów słodkich i wytrawnych, zawsze mam w zanadrzu butelkę tego alkoholu, aby w razie nagłego przejazdu gości móc przygotować szybkiego drinka lub ciekawe danie z jego dodatkiem. Co ciekawe wermuty produkowane są z win wzmacnianych spirytusem, ale również intensywnie aromatyzowane ziołami. Pierwotnie dodatek ziół i korzeni powodował, że wermut uznawany był za napój leczniczy. Samo słowo wermut oznacza „piołun” zioło, które do dziś używane jest jako składnik ziołowych mieszanek w wermutach, dających im ten charakterystyczny i wyczuwalny smak. Gdy słyszę ‘piołun’, natychmiast mam przed oczami chatkę zielarza i wiszące w wielkich kiściach kwitnące piołuny. Nie każdy wie, że zioło to w medycynie ludowej i magii uznawane było jako odpędzające szkodzące czary i chroniło przed ‘złym wzrokiem’, czyli złymi życzeniami. Nie wiem, czy wypicie wermutu w tym również pomaga, jednak zawsze, gdy sięgam po butelkę tego trunku myślę o dobroczynnym działaniu i odpędzaniu złych mocy :) Tak mi się kojarzy i chyba długo nie zmienię zdania. |
|||
|
|||
|
|
||
|
Reader Interactions
Ten przepis kulinarny ma 11 komentarzy. Dziękuję Ci za komentarze do przepisów!
zewsząd i znikąd napisał
Czegoś herbatopodobnego z udziałem piołunu byłabym skłonna spróbować. Alkoholu z zasady (w imię wstrętu smakowego, nonkonformizmu oraz pogardy dla tego typu działania psychoaktywnego) nie biorę do ust.