Cały dzień dzisiaj odpoczywałam po świętach, przerażające jak czasami człowiek męczy się odpoczynkiem. Zresztą dodatkowo pogoda nie pomaga, bo ani nie zachęca do spacerów ani przebywania na dworze. Deszcz, chlapa i zimno. A podobno kiedyś święta były śnieżne i zimne. Nawet ja pamiętam pierwszą zimę na wsi jakieś 9 lat temu, gdy zasypało drogi, pługi nie wyjechały lub nie dojechały i byliśmy odcięci od świata. Zrobiło to na nas piorunujące wrażenie i w następnym roku byliśmy tak przygotowani, że mogło nas zasypać nawet na miesiąc a i tak mielibyśmy pełna spiżarkę. Właśnie wtedy podejmowałam pierwsze próby z domowym wiejskim chlebem, było to nie lada wyzwanie, a do tego, jaka radość upieczenia czegoś tak podstawowego i symbolicznego w gruncie rzeczy jak chleb. Ale dzisiaj nie o chlebie chciałam pisać o moich propozycjach na nadchodzący Nowy Rok a dokładnie Sylwestra :) Tym razem chciałam polecić ostre serowe muffiny. Wiem, wiem muffiny kojarzą się z owocami, czekoladą i słodyczą. A ja lubię wytrawne, ostre w smaku i pełne kolorów muffiny, które serwuję w formie małych bułeczek. Właściwie pełnią one taką formę na szwedzkim stole. Ostre z powodu dodanie czuszki, tartego dojrzałego sera, cebulki dymki lub pora, suszonych pomidorów, oliwek a czasami również szynki parmeńskiej. To fantastyczna kompozycja lunchowa lub właśnie dodatek do innych łagodniejszych dań. Przygotowuję moje muffinki w formie do mini muffinek Wiltona, którą kupiłam wiele miesięcy temu, ale jakoś nad wyraz sporadycznie używam. Sama nie wiem dlaczego, ale jakoś zawsze wybieram do ciasteczek klasyczne muffinowe dołku lub zabieram się za pieczenie ciast w większych formach. Jednak należy przyznać rację, że generalnie to ja nieczęsto piekę ciasta, za to przystawkami zajmuję się praktycznie codziennie. Stąd pomysł na zaadoptowanie mini muffinkowej formy do celów fingerfoodowych. Przechodzę więc do podawania składników, co dla mnie proste nie jest, bowiem wszystkie muffiny robię na oko, trochę mąki, trochę proszku do pieczenia, jakiś tłuszcz czyli masło, oliwa lub smalec, a potem trzeba dać jajko i czymś zmoczyć ciasto, więc kefir, woda, maślanka, jogurt lub mleko. Do słodzenie używam miodu lub dowolnego cukru. I na takiej zasadzie powstają moje muffiny, a właśnie i dokładam jeszcze albo jakiś zapach albo owoce. Metodą mieszania i dobierania konsystencji ale tym razem byłam pilna o odmierzałam na szklanki :) |
|||
Ten przepis jest moją jedenastą propozycją w ramach zabawy Kuchnia Świąteczna i Noworoczna | |||
|
|||
|
|
||
|
Reader Interactions
Ten przepis kulinarny ma 7 komentarzy. Dziękuję Ci za komentarze do przepisów!
Majana napisał
Muffiny wyglądają zachęcająco, ciekawa jestem smaku. Ja raz robiłam wytrawne – z fetą i oliwkami. Były pyszne, aczkolwiek wolę słodką wersję muffin. Olgo, Twoje wyglądają obłędnie smacznie :)) Pozdrawiam Cie.
Gosi@ napisał
Wspaniale brzmia,ja znowu wole osobiscie wytrawne wersje muffinow,bo za slodkim nie przepadam,wiec te Twoje teraz zaciekawily mnie ………..pozdrawiam :)
magda napisał
prośba o aktualizację – w przepisie zniknęło jajko, bez którego wszystko się sypie :) już dwa razy zapomniałam o nim i dodałam w ostatniej chwili, bo muffinki już były w foremkach
comka napisał
Spróbuję :)
benia napisał
Robie bardzo często. Pyszny przepis:)
musia napisał
Ciekawe!
Karolina napisał
Pani Olgo, a czy wyjdą w takiej mini formie na muffiny? Mniej-więcej, jaki czas pieczenia? :)