Dzisiaj pokażę coś prostego, szybkiego i w gruncie rzeczy bezproblemowego. To przystaweczka, którą robimy w zaledwie kilka minut i nie wymaga od przygotowującego żadnych większych umiejętności kucharskich czy manualnych. Jest alternatywą dla crostini z oliwkami i innych kanapeczek. Co prawda ja uznałam ciasta do pizzy i to pełnoziarnistego ale nie ma takiej konieczności. Można je przygotować praktycznie na każdym cieście od filo począwszy, przez francuskie, półfrancuskie, kruche na chlebowym skończywszy. Jeżeli lubimy taka małe danka, to ta propozycja warta jest rozpatrzenia. Moje koszyczki wyszły lekko brązowe co widać dobrze na zdjęciach właśnie za sprawą ciasta razowego. Osobiście wolę białe ciasta, ale takie spotkałam w sklepie, więc kupiłam, bo lubię nowości w kuchni i delikatne a czasem mocniejsze eksperymentowanie w sektorze mojego kulinarnego życia. Takie nowe produkty wnoszą wiele radości do mojego kucharzenia i mam wrażenie, że rozbudzają wyobraźnię poprzez konieczność pokombinowania i pogimnastykowania się podczas gotowania. Och jej nie czuję jak rymuję ;) Oliwki uwielbiam, uwielbiam i jeszcze raz uwielbiam. Są na stałe obecnej w mojej diecie i przez to również diecie moich znajomych, którzy wpadają do nas z zapowiedzianymi i mniej oficjalnymi wizytami. Lubię je dodawać do różnych dań, mielić na pastę, delektować się smakiem różnych gatunków oliwek. Staram się doszukiwać tych drobnych i subtelnych różnic smakowych, czasami nawet troszkę na siłę, ale sprawia mi to wiele przyjemności. Nie ma nic lepszego niż słoik oliwek, długi patyczek drewniany, świeży kawałek chlebka lub bułki i dobra komedia w telewizji. Czasami wprost uwielbiam takie wieczory rodzinne, chociaż tak spokojne i leniwe nie często mi się zakażają, ale jak już się uda to tak właśnie staram się je spędzać. Wracając do koszyków pizzowych z oliwkami, to tym razem połączyłam oliwki czarne z klasycznymi zielonymi faszerowanymi kawałeczkami papryki. To proste połączenie bardzo mi odpowiada, więc polecam i Wam, bo smaczne są bardzo i silnie przywodzą na myśl włoską kuchnię, która zdecydowanie jest u mnie w czołówce ulubionych kuchni świata. Jako element lekkiego zaskoczenia wprowadziłam kawałek miąższu z cytryny, który ukryty jest pod tapenadą z czarnych oliwek. Świetnie przełamuje on smak samych oliwek i nadaje im lżejszego wymiaru. A od poniedziałku rusza zabawa kulinarna Sezon Truskawkowy, więc będzie owocowo i imprezowo zarazem, bo zawsze staram się pokazywać dania, które pasują na imprezy, party, spotkania towarzyskie i można je przygotować w myśl zasady „Nie stój przy garach, gdy goście za stołem!” |
|||
|
|||
|
|
||
|
Reader Interactions
Ten przepis kulinarny ma 5 komentarzy. Dziękuję Ci za komentarze do przepisów!
Gosi@ napisał
u Ciebie Olgo,jak zwykle jezyk ucieka na widok tych roznych pysznosci :))
Majana napisał
Wyglądają wspaniale takie małe , gustowne koszyczki:)
Ja równiez uwielbiam oliwki, zawsze mam ich zapasik w lodówce :) Lubię dodawać je do sałatek lub zjadac od tak :)
Pozdrawiam ciepło:)
kabamaiga napisał
O proszę jak pięknie wygląda. NO i rzeczywiście banalne w wykonaniu. No i do tego niedawno przekonałam się wreszcie do oliwek :)
Alicja napisał
Jakie piękne! Wyglądają bosko, no i tak też pewnie smakują, sądząc po składnikach. Kochana Olgo, Twoja kreatywność jest niewyczerpana, pozazdrościć! Pozdrawiam!
Natalia napisał
Tak sie zastanawiam zeby zamiast czarnych oliwek zrobic paste z pieczarek a na wierzch zielona oliwka. Hmmm. Chyba sprobuje. Pozdrawiam