PIEROGI DOMOWE
Przygotowałam dzisiaj dla was prawdziwą ucztę pełną smaku, czyli domowe pierogi, w wersji z mięsem z rosołu, z łososiem oraz z soczewicą i wędzonym tofu! Mam wrażenie, że pierogi cieszą się niesłabnącą popularnością, od dawna aż do dzisiaj. Jeszcze kilka lat temu pierogarnie wyrastały jak grzyby po deszczu, a kolejki oczekujących często stały na ulicach. Czym jest fenomen pieroga? Sama nie wiem, ale doskonale zdaję sobie sprawę, że to jedno z tych symbolicznych dań, które jest połączeniem kulinarnej przeszłości, przyszłości i teraźniejszości. Mieszanina smaku, wspomnień, ciepłych opowieści i obrazów z domu rodzinnego.
Wiele razy napisaliście o tym, ile pierogów ulepiliście z mamą lub babcią oraz o tym, że pierogowanie stało się niemalże domowym rytuałem i tradycją w wielu polskich kuchniach. Ja sama również wspominam czasy lepienia pierogów ze swoją mamą. Pierwsze moje wspomnienia sięgają ponad 40 lat wstecz. Miałam może 4 czy 5 lat. Stałam na stołku przy kuchennej szafce. Moja mama po drugiej stronie kuchni wałkowała ciasto na stolnicy. Wykrawała szklanką kółka, a ja pomagałam … czyli układałam je w stosik i przyklepywałam ;) Nie wiedziałam, że to złe, myślałam, że pomagam. Rozlepić się ich nie dało i niestety ponowne wałkowanie mamę czekało, a ja musiałam iść do swojego pokoju. Dziwne są te wspomnienia dziecka, takie wybiórcze, pojedyncze obrazy, chwile, jakby zapisane lub sfotografowane i wciśnięte w zakamarki pamięci, niczym w szufladki. Przyjemne, rodzinne i domowe. Moje pierogi z łososiem wyglądają tak:
Pierogi wiążą się z w moich wspomnieniach nierozerwalnie z obiema babciami. Babcia ze strony mojej mamy robiła wspaniałe ciasto na pierogi, które dla mnie jako dziecka było normalne … no bo przecież takie są pierogi. Dziecko mało porównuje, dopiero po wielu latach jako dorosła osoba może docenić różnicę. Druga babcia robiła pierogi z owocami. Pamiętam jak dziś pierogi z jagodami i śmietaną. Posypane chrzęszczącym cukrem, smaczne były wyjątkowo. Babcia mieszkała na Grochowie w Warszawie, mimo mieszkania w kamienicy miała kuchnie opalaną węglem i drewnem, taką z fajerkami. Siedziałam na fotelu przy kuchni, chyba rudym z drewnianymi raczkami, i patrzyłam na iskierki pod garnkiem. To też pamiętam, gdy wspominam pierogi.
U mojej babci ze strony mamy pierogi zawsze były gotowane, studzone i odsmażane na patelni. Złote, chrupiące podane z podsmażoną cebulką. Takie lubiłam bardzo. W domu mojego męża pierogi jadało się z wody, jasne, także z okrasą ze złotej cebulki, ale często z dodatkiem skwarek z boczku. Obie wersje przypominają mi rodzinne, spotkania przy stole, rozmowy, sytuacje zabawne, jak i te wzruszające. Przepisu na wspaniałe ciasto na pierogi nauczyła mnie moja babcia. Gdy w trakcie roku kupuję z lenistwa gotowe pierogi, to najbardziej przeszkadzają mi w nich, pomijając średniej jakości farsze, te grube zwały ciasta i jego ilość w porównaniu z nadzieniem. Niestety nie ma jak domowe wyroby. Trzeba zakasać rękawy i przygotować pierogi samemu. Dlatego właśnie dzisiaj zapraszam na domowe pierogi! Na tym zdjęciu poniżej są moje pierogi z soczewicą:
Pamiętam, gdy pierwszy raz sama robiłam ciasto na pierogi i nie chciało mi wyjść takie, jakie znałam. Do babci kiedyś dzwoniłam, jeszcze z czarnego telefonu, aby zapytać o proporcje mąki i wody oraz o ten sekret, który sprawiał, że jej ciasto na pierogi było najlepsze, gładkie, elastyczne, delikatne! Babci nie ma już z nami od wielu, wielu lat. Jej przepis z nami pozostał, zapisany na pożółkłych i poplamionych kartkach zeszytu, w którym notowałam sobie domowe przepisy zaraz po wyprowadzce z domu. Są chwile, w których wspomnienia ożywają, wszystkie te, które wyryły się w mojej pamięci niczym napisy na skale. Jak dziś pamiętam, jak notowałam ten przepis stojąc przy parapecie okna na warszawskim Gocławiu. To było ponad 25 lat temu.
Dobre, domowe ciasto na pierogi powinno być miękkie i elastyczne, ale wytrzymałe. Na tyle aby można było je cienko rozwałkować i nadziać ulubionym farszem. To ciasto na pierogi jest najlepsze, po prostu najlepsze i już! Oczywiście mówię o wersji glutenowej z mąki pszennej. Jeśli jesteście na diecie bezglutenowej warto sięgnąć po jakąś gotową mieszankę pierogową, bo to znacznie ułatwia pracę.
Przygotowywałam pierogi bezglutenowe w ciągu ostatnich lat właściwie ze wszystkich głównych gotowych mieszanek, które można kupić w Polsce oraz na zagranicznych portalach aukcyjnych. Co ciekawe, z niektórych absolutnie nic mi nie wychodzi. Można powiedzieć, że nie każda mieszanka jest idealna i dostosowana pod potrzeby konkretnego użytkownika. Uważam, że pierogi bezglutenowe z gotowej mieszanki mąk są świetną alternatywą dla osób dopiero rozpoczynających swoją przygodę z dietą bezglutenową. I wiem, że takie przepisy również są potrzebne, bo „nie od razu Kraków zbudowano” jak to mówi znane porzekadło. W wersji bezglutenowej w smaku są dość podobne. Ciasto jest delikatne, mocniej skrobiowe i trzeba bardzo delikatnie się z nim obchodzić. Podczas sklejania pierogów nie można ciasta zbyt mocno naciągać, bo zwyczajnie zacznie pękać! Przed sklejeniem, rogi smaruję wodą, ale sklejam suchymi palcami. Trzeba dojść do wprawy, ale co ważne w smaku pierogi bezglutenowe z gotowej mieszanki mąk niewiele się różnią od pszennych i chyba o to chodzi!
PIEROGI DOMOWE
Ciasto na pierogi z przepisu babci – składniki:
- 1 kg mąki pszennej 500 oraz mąka do posypywania stolnicy
- 1 łyżeczka soli
- 120 ml oleju
- około 400 ml bardzo gorącej wody (zagotowanej i odstawionej tylko na 2-5 minut)
Farsz z mięsa wołowego:
Mięso wołowe do pierogów jest najlepsze. I to takie wołowe jakie kupujecie na rosół, polecam wpis -> Jakie mięso na rosół. Babcia nauczyła mnie, że mięso z rosołu (około 1500 g) najlepiej jest wykorzystać właśnie do pierogów, pyz, krokietów i naleśników z mięsem. Proste! Do zmielonego mięsa w maszynce (zaraz po ugotowaniu) dodawałam zawsze podsmażoną cebulę (średnio 4-5 sztuk), sól i dużo mielonego pieprzu. Masę wyrabiałam po dodaniu wszystkich składników, przez 30 sekund, tak mniej więcej. Powinna być dość zwarta i powinna dawać się ugniatać. Jeśli jest za rzadka, masę trzeba przesmażyć na patelni. Jeśli jest za gęsta to należy rozrzedzić delikatnie i ostrożnie jedną lub kilkoma łyżkami rosołu.
Farsz z łososia:
Do farszu trzeba wykorzystać łososia świeżego, po upieczeniu lub usmażeniu, i trochę wędzonego łososia na zimno do podbicia smaku. Koperek, sól, pieprz i to w wszystko właściwie, o chyba, że masz ochotę usmażyć na złoto jeszcze dwie cebule pokrojone w drobną kostkę. Około 1000 gramowy filet z łososia ze skórą piekę w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni przez 35 minut. Studzę. W maszynce do mielenia mięsa mielę łososia upieczonego (skórę wyrzucam), dodaję do mielenia około 200 g łososia wędzonego. Siekam duży pęczek koperku i mieszam dokładnie.
Farsz z soczewicy:
Można przygotować go z soczewicy czerwonej lub zielonej. Ja wybrałam 400 g soczewicy zielonej, do tego 400 g tofu wędzonego, 3 duże smażone cebule, wędzoną paprykę, sól i pieprz. Soczewicę ugotowałam zgodnie z instrukcją na opakowaniu, odcedziłam, przełożyłam do miski, dodałam zmielone (w maszynce do mielenia mięsa) wędzone tofu, dodałam smażoną cebulę, sól do smaku, pieprz i wędzoną paprykę. Po wymieszaniu farsz jest gotowy do nadziewania!
Ciasto na pierogi z przepisu babci – przygotowanie:
-
- Mąkę łączę z solą, olejem i ciągle mieszając hakiem w mikserze lub ręcznie na stolnicy dodaję po trochu bardzo gorącą wodę. Jeśli robicie ręcznie trzeba uważać, żeby się nie poparzyć! Wyrabiam gładkie, elastyczne ciasto łatwo odchodzące od ręki. Przykrywam ściereczką i pozostawiam na 10-15 minut, aby odpoczęło.
- Wałkuję i nadziewam ulubionym farszem, układam na blaszce wyściełanej papierem lub naoliwionej. Gotuję w osolonej wodzie średnio przez 3 minuty od wypłynięcia. Smakują cudownie! Do podania zazwyczaj jest u nas smażona cebulka na maśle lub oleju to do wersji mięsnej i z soczewicą. Pierogi z łososiem super smakują polane masłem i posypane koperkiem.
Russel napisał
wpadam do ciebie :D
Ruskie i mięsne na Wielkanoc napisał
Właśnie z córką skończyłem akcję pierogi wielkanocne. 80 sztuk pół na pół mięsne z mięsa z rosołu wołowego i ruskie. Ciasto i farsz zgodnie z zalecanymi proporcjami i składnikami.
Dzisiaj na kolację ruskie a jutro na obiadek mięsne.
Pozdrawiam świątecznie