Dawno nie pokazywałam pieczarek faszerowanych a szkoda, bo z takim niepozornym w gruncie rzeczy grzybkiem można przygotować wyjątkowo smaczne przystawki, przekąski a nawet lekkie dania idealne na letnie leniwe popołudnia i późne kolacje. Wystarczy kombinowanie z dodatkami, składnikami a to w kuchni i gotowaniu lubię najbardziej, bo pomysł może przyjść dosłownie zewsząd a inspiracje znaleźć możemy w otwartej lodówce i na stole kucharza – każde miejsce jest dobre. Wiem, że zazwyczaj wybieramy jędrne białe pieczarki, których skórka jest wręcz nieskazitelna, tym razem jednak było inaczej. I nie myślcie proszę, że pokusiłam się na jakieś starsze egzemplarze, wręcz przeciwnie. Udało mi się kupić świeżutkie, piękniutkie i pachnące pieczarki polne dziko rosnące na łąkach. Czasami można takie zamówić na bazaru u zaprzyjaźnionego sprzedawcy, można też udać się na pole aby takowych rarytasów nazbierać, jednak ja na pieczarkach się nie znam i unikam eksperymentów kulinarnych zagrożonych spożyciem grzybów niejadalnych lub nie daj Boże trujących. W każdym razie o ile podgrzybki, prawdziwki, maślaki, koźlaki i kurki zbieram z wielkim zapałem i niesłabnącym entuzjazmem o tyle pieczarki zawsze ale to zawsze kupuję. Wolę chuchać na zimne. Pamiętam jak moja mam przygotowywała takie zwykłe pieczarki obtaczane w bułce tartej i jajku a następnie smażone na maśle. Uwielbiałam je, czekałam na nie i nie miałam absolutnie żadnych hamulców aby najeść się ich do syta, a nawet jeszcze bardziej. Takie klasyczne ciepłe dania są wprost wymarzone w domowej kuchni. Głównym ich minusem jest niestety czas, który spędza się przy patelni, bo pieczarki w panierce trzeba podać prosto z patelni ciepłe, skwierczące i pachnące masłem. Jak wiecie ja nie gotuję gdy mam już gości w domu, bo niczego w spotkaniach nie cenię tak jak wspólnego spędzania czasu. Nie mam ani ochoty ani potrzeby stać przy garach, gdy wszyscy się świetnie bawią. Tak sobie myślę, że właśnie te pieczarki mojej mamy były motorem moich kulinarnych eksperymentów z grzybami w kuchni. Do tej pory polecałam: Kolorowe pieczarki bankietowe, Proste pieczarki faszerowane jajkiem przepiórczym, Pieczarki faszerowane czosnkowymi bułeczkami, Pieczarki faszerowane ziemniakami i szpinakiem, Małe, acz ostre pieczarki i Faszerowane pieczarki fantastyczną sałatą miętową – pycha! |
|||
|
|||
|
|
||
|
Reader Interactions
Ten przepis kulinarny ma 20 komentarzy. Dziękuję Ci za komentarze do przepisów!
Olga Smile napisał
Karola – moje akurat były dosmażone w środku, ale zaliczały się do średniej wielkości :) nie wiem czy akurat bardzo duże się dosmażą ale nie podejrzewam aby był z tym jakiś problem. Najważniejsze to smażenie na dużym ogniu aby grzyby się usmażyły a nie zdążyły puścić soku, bo wtedy zmienią kolor na szarawy. Jeżeli masz bardzo duże pieczarki, to wyjmij łyżką blaszki, wtedy zachowamy biały kolor miąższu :)
Pozdrawiam serdecznie
Olga Smile
Karola napisał
Jezu! Całą kuchnię mam w tłuszczu! Ale ładnie się usmażyły… =D
Olga Smile napisał
Karola – super, że się udało :) :) :) i co smakowały?
Pozdrawiam serdecznie
Olga Smile
milewka napisał
Kurcze obsmażyłam pieczarki po wcześniejszym wydrążeniu,i zrobiły się całkiem płaskie.Hehe ale numer i jak mam je teraz nafaszerować?
Olga Smile napisał
milewka – o kurcze, miałaś za mały gaz i pieczarki zmiękły za bardzo, przez co ugięły się pod własnym ciężarem. Pieczarki smaży się krótko na bardzo dużym gazie, tak aby nie puściły płynów, wtedy są jędrne i zwarte. Co teraz …. może nie faszerować ich, a obtoczyć w bułce, jajku i zielonych świeżych ziołach poszatkowanych i podsmażyć krótko tak, aby miały ładną panierkę? Można podać je wtedy ze śmietaną z czarnym pieprzem.
Pozdrawiam serdecznie
Olga Smile
Karola napisał
Zapomniałam napisać jak wrażenia =)
Pieczarki szybko zniknęły z talerza, musiałam działać natychmiastowo i odłożyć sobie jedną na później… a więc zjadłam na drugi dzień i stwierdziłam, że może kiedyś się jeszcze zdecyduję na faszerowane pieczarki (może, bo smażenie ich było strasznym przeżyciem =D olej miałam nawet w oku!) ale z innym nadzieniem – bardziej wyrazistym. Chociażby z pastą serową, moją ulubioną (ser żółty, majonez, czosnek). Ale nie będę się wymądrzać, bo może po prostu mi nie wyszły takie jak Tobie =D Moje były trochę mdłe, ale pomysł ekstra i zrobił furorę na imprezie. Dzięki za pomysł ;)
P.S. Robię właśnie swoje pierwsze w życiu pierogi i proszę o trzymanie za mnie kciuków!
Olga Smile napisał
Karola – to super :) Za pierogi trzymam kciuki jak najbardziej a dokładniej za cierpliwość, miękkość ciasta i smak farszu. Uwielbiam pierogi, czasami nawet je robię ale potem zarzekam się, że długo nie dam się wrobić w lepienie grubo ponad setki pierogów. Szczęśliwie z czasem zapominam i znowu stoję godzinami przy blacie lepiąc i wałkując. A właśnie, z wałkowaniem poradziłam sobie maszynką do makaronu – piękne długie i cienkie paski z niej wychodzą idealne do wycinania kółek :)
Pozdrawiam serdecznie
Olga Smile
Majka napisał
A ja mam takie pytanie: Czy obierasz pieczarki? Na zdjęciach widzę, że są nieobrane. Czy ta skórka nie będzie twardawa?
Olga Smile napisał
Majka – zazwyczaj nie obieram, wtedy sok zostaje wewnątrz :)
BUY napisał
ja też lubię!