No to dzisiaj pieczarki z serem i boczkiem tymiankiem, pieprzem i dla chętnych jeszcze odrobiną śmietany. Pieczarki z serem mogą być podane jako przystawka. Albo jako element kanapek. Z drugiej strony będą się nadawały także do położenia na przykład na kanapkach lub do podania z dowolną sałatą. W sumie nie wiem, jak powinnam wam opisać. U mnie zostały podane jako jedno z kilku dań na ciepłą kolację z przyjaciółmi.
Na tapeta wracają pieczarki portobello. Nie było ich przez jakiś czas, ponieważ jakoś nie spotykałam ich w sklepie. Jakby na to nie patrzeć moje przepisy uzależnione są od dostępności produktów, bo bez nich nie jestem w stanie nic dla was przygotować. Gotuję codziennie, za każdym razem coś nowego, bo przecież pokazuje wam codziennie inny przepis. Wydaje się to normalne, proste i zwyczajne, a jednak wymaga sporo ustaleń, przygotowań, zabiegów i samodyscypliny.
No dobra, wracamy do tych pieczarek portobello, które smakiem zbliżone są po części do grzybów leśnych. Są takim produktem łączącym hodowlane pieczarki z dzikimi podgrzybkami. Oczywiście są prościej dostępne, w lepszej cenie i możecie wybierać wielkości kapeluszy. To właśnie w nich najfajniejsze, że są duże i nadają się świetnie do faszerowania, grillowania, smażenia oraz pieczenia. Dzięki strukturze mogą imitować wegetariańskie flaczki, albo na przykład strogonow z pieczarek o tak, z portabello to będzie fantastyczny.
Pierwotnie pieczarki z serem miały zostać podane bez boczku, jako danie wegetariańskie, ale jakoś tak wyszło, że została mi porcja boczku z przygotowywania cukinii, doszłam więc do wniosku, że posypie nim pieczarki. Jak doskonale wiadomo boczek taki naturalny, prawdziwy, wędzony świetnie współgra z pieczarkami, z ziemniakami, makaronem, jajkami a nawet ryżem. Zresztą … ostatnio pokazuję wam sporo przepisów diety keto. A tam boczek i pieczarki, a do tego ser są złotą trójką wskazanych do spożycia produktów. Co ciekawe, sporo moich znajomych jest ostatnio na diecie niskowęglowodanowej.
Widziałam ostatnio sporo artykułów na ten temat i wypowiedzi lekarzy. Jak zawsze nie ma zgodności i jednego wypracowanego stanowiska. Ciągle wahają się one pomiędzy tym, czy to jest zdrowe, czy niezdrowe. Osoby na diecie KETO nie muszą uważać na tłuszcz. Tu skrót myślowy zastosowałam, w KETO bardziej uważa się na węglowodany niż sam tłuszcz. W tym sensie. Sama jestem dietetykiem i mam swoją własną opinię o KETO. Taka restrykcyjna sprawdza się przy padaczce lekoopornej więc ma swoje zastosowanie. Nie przeczę. Niemniej najważniejszy jest i tak, i tak deficyt kaloryczny, bo bez niego o chudnięciu można pomarzyć. Fakt tłuszcz lepiej syci i na znacznie dłużej niż węglowodany, które nakręcają spiralę głodu. Każdemu coś innego jest potrzebne. Ja mam mega wzrost cukru po pomidorach większy niż po białym chlebie. Podsumowując: szczęśliwie w tym świecie jest wybór co się jada i każdy może sam zdecydować
Ser żółty który akurat miałam w lodówce starłam na tarce o dużych oczkach. Muszę wam powiedzieć, że w tym daniu jednak ważna jest jakość sera i warto się postarać. W końcu stanowi on jeden z trzech głównych elementów i jego smak jest mocno wyczuwalny. Ja miałam goudę i ser cheddar. To bardzo fajne połączenie. Gouda delikatna, miękka, maślana w sumie taka lekka w porównaniu ze słonym i wyrazistym cheddarem. Dobre wyszło połączenie, więc jeśli masz te dwa gatunki sera, to polecam.
No i tymianek wiecie, że go lubię i dodaję, gdzie tylko można. Tak naprawdę niespecjalnie wyobrażam sobie kuchnię bez ziół i są one ważnym elementem wielu przygotowywanych przeze mnie dań. Tymianek dodaję do mięsa, warzyw, dań tłustych i zazwyczaj o niewielkiej zawartości węglowodanów. Rozmaryn za to jest świetnym przyjacielem ziemniaków, fasoli, grochu, soczewicy, ciecierzycy, batatów marchewki czy selera pieczonego. Tak w skrócie świetnie komponuje się z produktami wysokoskrobiowymi.
Bazylia to ser, oliwki, pomidory i papryka. Oregano równa się pizza, wszelakie zapiekanki na bazie chleba, bułek i ciasta pszennego. Estragon tak trudny ostatnio do kupienia, rewelacyjnie współgra z rybami. To chyba taki podstawowy zestaw ziół świeżych, jakie można kupić w sklepach. Oczywiście trafia się jeszcze bazylia tajska i inne zioła, ale powiedziałabym, że są one zapewne znacznie rzadziej kupowane i wykorzystywane w codziennej kuchni.
Pieczarki portobello pokroiłam w plasterki. Jak widzicie do brytfanki weszły mi 4 sztuki, całkiem sporych kapeluszy. Zastanawiałam się czy nie ułożyć ich piętrowo, tak żeby pokryły cały spód i żeby zmieściło mi się co najmniej sześć sztuk. Ale doszłam do wniosku, że cztery też jest są okay. Ja miałam ceramiczną foremkę, ale myślę, że spokojnie może być każda inna metalowa, ponieważ pieczarki portobello podczas pieczenia puszczają trochę soku i nie przylepiają się do dna. To ważna informacja, jeśli macie formy bez powłok nieprzywieralnych.
Na pieczarki wysypałam porcję boczku, ot tak zwyczajnie. No i cebula. Właśnie zapomniałem o cebuli. Tak jak wam obiecałam zaprzyjaźniam się z cebulą fioletową czy też inaczej czerwoną. Dodaję ją coraz częściej do sałatek, pieczenia, smażenia, grillowania czy po prostu zapiekania. Pieczarki z serem zyskały dzięki niej element kolorowy, który fajnie współgrał wizualnie z boczkiem i roztopionym złotym serem. Cebulę wystarczy pokroić w kostkę. Oczywiście możecie też zrobić talarki, pół talarki lub piórka. Nie ma to chyba większego znaczenia. Ja zdecydowałam się na kostkę, bardziej z rozpędu, niż takiego założenia i wyboru tej formy.
Ser żółty zarówno gołda jak i cheddar starłam na tarce o dużych oczkach. To tak zwana tarka jarzynówka. Znana wam doskonale z wielu przepisów. Tak sobie myślę, że można by nawet położyć plasterki sera na pieczarkach i też byłoby dobrze. Ja jednak wolę go ścierać, jakoś tak się przyzwyczaiłam i od razu kojarzy mi się to z domowymi zapiekankami.
No i trochę tymianku, do kompletu, który doda aromatu swoimi olejkami i sprawi, że to proste danie nabierze takiej głębi. Wszystko posypałam mielonym pieprzem i wstawiłam do piekarnika nagrzanego do 180°C na 20 minut. Postawcie wysoko pod grzałkę, bo tu zależy nam najbardziej na roztopieniu sera i lekkim jego zrumienienia. Jak widzicie wszystko wygląda naprawdę cacy.
Pieczarki z serem stawiam na stole, nakładam na talerze i podaję zieleniną. Nieśmiertelny keczup też się przyda dla tych, którzy bez niego nie mogą sobie wyobrazić kanapek. Nie wiem, ja nigdy nie jadam pieczarek z keczupem, ale znajomi tak. Ciekawa jestem jakie dziwne połączenia smakowe Ty lubisz? Pytałam na facebooku to naprawdę szalone zestawienia się pojawiały! Tymczasem zapraszam na pieczarki z serem i boczkiem zapieczone w piekarniku z tymiankiem, które możecie podać jako przystawka, element obiadu lub lunch.
PIECZARKI Z SEREM
PIECZARKI Z SEREM – składniki:
- 4 pieczarki portabello
- 100 g sera Gouda
- 100 g sera Cheddar
- 100 g boczku wędzonego
- 1 cebula
- tymianek
PIECZARKI Z SEREM – przepis:
- Pieczarki kroję w plasterki.
- Cebule i boczek kroję w kostkę.
- Ser ścieram na tarce.
- Pieczarki układam w foremce, posypuję boczkiem, cebulą, serami i listkami tymianku.
- Wstawiłam do piekarnika nagrzanego do 180°C pod grzałkę na 20 minut.
- Pieczarki z serem zrumienione podaję na kolację, lunch lub element obiadu.
Jakiś czas temu byliśmy w popularnym fastfoodzie 🙈 Przypomniało mi się, jak koleżanka wspominała o frytkach maczanych w lodach – zaskakująco pozytywne połączenie 🤭
Skojarzyła mi się kanapka Elvisa, notabene naprawdę niezła 😋
W moim wykonaniu: Kanapka z żółtym serem z bananem i dżemem 😉
A propos bananów to na Maderze jedłam pieczoną rybę z bananami – niebo w gębie!
A moje ulubione połączenie, które większość odbiera za dziwaczne to placki ziemniaczane z ketchupem 😄 nie wiem co w tym takiego szczególnego, to słone i to słone 😉
Chleb z musztardą i dżemem truskawkowym…
Lody, koniecznie waniliowe, z olejem z pestek dyni. Pyszne😍
Zwykle kruche ciasteczka z ostrym sosem vifona 🤦♀️
Kanapka z masłem, dżemem i sowicie posolona 🙂
kanapka z jabłkiem 😉