Taki prosty, codzienny łosoś ze spaghetti z cukinii w sosie z porem, chili i koperkiem zawitał dzisiaj na bloga. Łosoś ze spaghetti z cukinii jest daniem lekkim, aromatycznym, stosunkowo niskokalorycznym i o niskiej zawartości węglowodanów. Wiem, że wielu moich czytelników uważa na węglowodany, jest na diecie niskowęglowodanowej, LOW CARB lub KETO. Zresztą wystarczy mieć insulinooporność, cukrzycę lub inne zaburzenia metaboliczne, żeby z dużą ostrożnością podchodzić do gotowanych ziemniaków, makaronu pszennego, kaszy czy kukurydzy. Trudna sprawa ale da się! Łosoś z makaronem z cukinii jest zastępstwem dla klasycznego łososia ze śmietana i makaronem pszennym lub bezglutenowym.
Łosoś ze spaghetti z cukinii powstał z potrzeby chwili. Został mi kawałek ładnego łososia kupionego w markecie. Takiego, co to na surowo się nie zje, na usmażenie dla kilku osób za mało ale do sosu w sam raz. W takim wypadku ratują sprawę wypełniacze. Właśnie na przykład makaron ale w moim wypadku taki z cukinii, lekki, świeży, zdrowy i nawet kolorowy! W końcu biało-zielony a nie żółty :)
Wiem, że osób na diecie keto nie muszę przekonywać do makaronu z cukinii albo z ogórków. Czy też na przykład z białej okrągłej rzodkwi, bo wychodzi świetny. To osoby go znają nie wiem, czy lubią, ale znają i wiedzą jak się go robi. Dla wielu moich czytelników makaron z cukinii jest zupełnie nowym produktem spożywczym, bym powiedziała. Do przygotowania jego potrzebna jest tarka, która struga cukinie w paski o konkretnej grubości.
Taką maszynę do przygotowywania makaronu z cukinii można kupić jako oddzielne urządzenie, przystawka do posiadanego już robota lub malaksera, a także w wersji ręcznej, która nazywa się temperówką. Popatrzcie sobie w internecie jest naprawdę duży wybór w przeróżnych zakresach cenowych. Nawet ostatnio czytelnicy pisali mi, że w IKEA dostępne są jakieś urządzenia do robienia spaghetti z cukinii. Nie wiem, wiadomość jest niesprawdzona, nie byłam i sama nie kupiłam, ale jeżeli będę i znajdę to kupię i zrobię wam zdjęcia.
Lubię dodawać pora zamiast cebuli do różnych sosów. Czasami jest tak że mamy czas na pora i kupuję całą skrzynkę. Do domu przyjeżdża koło 20-25 sztuk na raz. Wtedy mogę zrobić pory marnowane albo takie smażone na gęsto. Albo po prostu sos porowy, który wszyscy bardzo lubimy. Przygotowuje się go prosto. Po prostu pora kroi się w plasterki, szkli na maśle i dolewa śmietanę. Do tego trochę soli, pieprzu mielonego najlepiej białego, czasami czosnek i koperek. Wychodzi fantastycznie! I nawet nieważne z jakimi dodatkami go podacie, po prostu sam w sobie jest fenomenalny.
Także tym razem użyłam pora. Pokroiłam go w plasterki, podsmażyłam na niewielkiej ilości tłuszczu. Jeśli jesteś na diecie keto, wrzuć po prostu 2 łyżki masła, nie żałuj sobie. Przecież wiadomo, że akurat na tej diecie większość kalorii powinna pochodzić z tłuszczu. Por sam w sobie jest słodki i rozpływa się w ustach. Trzeba pamiętać, żeby nie przesmażyć go na patelni by nie stał się brązowy. Wtedy będzie gorzki. Pora zazwyczaj lekko solę i naprawdę smażę na małym gazie często mieszając.
Właściwie przeszedł czas w tej chwili na łososia. Surowego łososia pokroiłam w kostkę taką jak widzicie na zdjęciu. Może być większa, może być mniejsza albo możecie wrzucić właściwie całe większe kawałki byle bez skóry i ości. Łosoś podczas podsmażenia trochę się rozpadnie. Tu macie wybór możecie dodać go do pora i przesmażyć razem nie przejmując się tym, że rozpadnie się na mniejsze kawałki. Opcja numer dwa, to usmażyć rybę dużo delikatniej, na drugiej patelni i dopiero gdy będą gotowe połączyć razem.
Ja doszłam do wniosku, że jeszcze mi czegoś brakuje, dlatego pokroiłam papryczkę chili, czosnek i koperek. Mam wrażenie, że akurat ta trójka pasuje do ryb, do mięsa, do dań wegetariańskich, wegańskich. Do pieczarek, do cukinii, właściwie do wszystkiego. Przynajmniej ja lubię ten zestaw i właściwie wszyscy członkowie mojej rodziny, bo nikt jakoś specjalnie nie narzeka. To wszystko, wystarczy przesmażyć krótko naprawdę chwilę czosnek, aby uwolnił swój aromat. Chili również odda kapsaicynę a koperek nadal pozostanie zielony.
To dobry moment, żeby spojrzeć w kierunku cukinii. Ja już miałam gotowy makaron z cukinii. Pisałam wam o nim wyżej, więc nie będę chyba opisywała jak się go robi. Bo jakiś czas temu przygotowałam wpis tu macie do niego link klik klik jak się robi krok po kroku makaron z cukinii.
Do dań podawanych na ciepło makaron z cukinii wrzucam po prostu na patelnię i na średnim gazie przesmażam razem delikatnie mieszając. Zajmuje to chwilę, dosłownie minutę, nie dłużej. Zależy mi na tym, żeby makaron z cukinii był miękki, ale nie rozpadł się, nie puścił zbyt dużo wody i nie zaczął się gotować. Nadal powinien zostać jędrny, ale na tyle elastyczny, żeby dało się go nawinąć na widelec. Dokładnie tak jak robi się to ze spaghetti.
Fajnie wyszło następnym razem przygotuję wersję z krewetkami, bo już kupiłam. Czekają w zamrażalniku na następną okazję do gotowania i smażenia owoców morza. Zapewne również podam je z lekkim warzywnym makaronem. Tymczasem z przyjemnością zapraszam was na łososia ze spaghetti z cukinii z czosnkiem chili koperkiem i dużą ilością smaku – smacznego!
ŁOSOŚ ZE SPAGHETTI Z CUKINII
ŁOSOŚ ZE SPAGHETTI Z CUKINII – składniki:
- 3 cukinie
- 300 g łososia filet bez ości
- 1 duży por
- 2 ząbki czosnku
- 1/2 ostrej papryczki
- garść siekanego koperku
- 2 łyżki oleju lub masła
- sól i pieprz
- opcja – śmietana
ŁOSOŚ ZE SPAGHETTI Z CUKINII – przepis:
- Przygotowuję makaron z cukinii, odkładam na bok.
- Łososia kroję na kawałki ale wcześniej zdejmuje skórę jeśli nie była zdjęta.
- Rozgrzewam tłuszcz i wrzucam pokrojowego w plasterki pora. Szklę lekko posolonego na niewielkim gazie.
- Obieram czosnek i siekam.
- Do pora dodaję łososia i przesmażam razem aż będzie soczysty ale ścięty. Dodaje czosnek, posiekany koperek i chili. Trzymam na gazie przez 1-2 minuty. Opcja dodaję również śmietanę ale nie ma takiej konieczności.
- Taki łosoś ze spaghetti z cukinii świetnie smakuje na ciepło i pasuje na obiad, lunch czy też kolację.
Nie mam tego malaksera, ale dobrze wychodzi z obieraczki. Można go także na moment wrzucić do wrzątku, zamiast smażyć i też jest pycha
Uzywam takiego makaronu,dzis jadłam z nim rosół.Pycha!👍😍