BABKA ZIEMNIACZANA Z BIAŁĄ KIEŁBASĄ
Dzisiaj coś niespodziewanego, czyli babka ziemniaczana. W moim domu rodzinnym biała kiełbasa pojawiała się nie tylko w okolicach Świąt Wielkanocnych. Jadało się ją przez cały okrągły rok. Prażoną, zapiekaną, gotowaną, grillowaną i smażoną na patyku nad ogniskiem latem. Biała kiełbasa przygotowywana jest w tylu wersjach i na tyle sposobów, że nie umiałabym tak na szybko wymienić wszystkich na jednym wdechu. Pamiętam też doskonale makaron z białą kiełbasą, zapiekane ziemniaki i właśnie babkę z białą kiełbasą, którą jadłam wieki temu, podczas wycieczki w Lublinie. To te dania przypominają mi lata nastoletnie i późne lato. To ciekawe, że jakieś smaki zapamiętuje się przez pryzmat wspomnień, sytuacji, zapachów. Podczas wspomnianej wycieczki, na rynku w Lublinie padało. To była końcówka sierpnia lub początek września, zapach mokrego chodnika, gołębie i restauracja, która miała w karcie klasyczne dania, takie jak schabowy, mielony i właśnie babkę ziemniaczaną. Weszłam z tatą do środka, kraciaste obrusy, twarde serwetki i babka ziemniaczana. Pamiętam tamtą chwilę, a minęło około 25 lat od tego dnia. Wtedy pierwszy raz zjadłam babkę ziemniaczaną z białą kiełbasą, podaną z chrzanem, jakimś białym sosem i śmietaną. Zestawienie było dla mnie co najmniej dziwne, ale przypadło mi do gustu. Babka ziemniaczana z białą kiełbasą parzoną zdecydowanie ma swój urok. Dobrze wygląda, świetnie smakuje i budzi zawsze duże zainteresowanie wśród znajomych, gdy przyjeżdżają do nas na taką biesiadę. Lubię stawiać na stole dania znane i mniej znane. Tak, aby zaskoczyć, lekko zaintrygować, a czasami spowodować głębszy oddech i przywołać wspomnienia. Dla wielu moich znajomych babka jest wspomnieniem kuchni babci, świąt i niedzielnych obiadów. To danie ze wschodniej Polski, z Podlasia i dalszej części Mazowsza.
BABKA ZIEMNIACZANA Z BIAŁĄ KIEŁBASĄ
Spotkałam się z tym, że babka ziemniaczana faszerowana była: boczkiem, wędzoną kiełbasą, białą kiełbasą, twarogiem. W nowocześniejszej wersji: serem żółtym lub pleśniowym. Ja postawiłam na klasykę i znane smaki, więc babka ziemniaczana z białą kiełbasą powstała na wzór tradycyjnej, zapamiętanej przeze mnie babki. Babka to nic innego jak dobrze doprawione starte ziemniaki, jajka, śmietana, smażona cebula i wędzony boczek. Do tego właśnie biała kiełbasa, połączenie wyszło bardzo dobrze!
BABKA ZIEMNIACZANA Z BIAŁĄ KIEŁBASĄ
BABKA ZIEMNIACZANA Z BIAŁĄ KIEŁBASĄ – składniki:
- 10 białych kiełbasek parzonych wieprzowej
- 1200 g ziemniaków
- 250 g białego sera (tłustego twarogu)
- 4 cebule
- 250 g wędzonego boczku pokrojonego w kostkę
- 250 g wędzonego boczku krojonego w plasterki
- 6 jajek
- 1 łyżeczka soli (dobierz ilość do smaku, boczek bywa bardzo słony)
- ½ łyżeczki pieprzu mielonego
- 150-200 g mąki pszennej lub mieszanki bezglutenowej
- natka pietruszki dla aromatu
BABKA ZIEMNIACZANA Z BIAŁĄ KIEŁBASĄ – przepis:
- Na suchą patelnię wkładam boczek pokrojony w kostkę. Wytapiam na małym ogniu.
- Cebule obieram, kroję w kostkę i dodaję do boczku, żeby razem się podsmażyły.
- Ziemniaki obieram, ścieram na tarce o drobnych oczkach, tak jak do placków ziemniaczanych.
- Do dużej miski przekładam ziemniaki, dodaję pokruszony ser, mąkę, wbijam jajka, dodaję podsmażoną cebulę i boczek. Doprawiam do smaku solą i pieprzem. Dokładnie mieszam. Ja nakładam rękawiczkę jednorazową i wyrabiam masę palcami. Zależy mi, aby ciasto dobrze się połączyło.
- Przygotowuję formę do zapiekania, nalewam połowę ciasta ziemniaczanego. Układam białe kiełbasy i nalewam drugą porcję ciasta. Lekko dociskam, nakłuwam widelcem i odpowietrzam tak, aby masa dokładnie otuliła kiełbaski.
- Na wierzchu układam wędzony boczek i pokrojoną w talarki jedną cebulę.
- Wstawiam do piekarnika nagrzanego do 170 stopni i piekę przez 60 minut. Studzę w piekarniku.
- Babka ziemniaczana z białą kiełbasą może zostać podana na ciepło jako element obiadu na Wielkanoc lub na zimno na śniadanie, wtedy koniecznie w towarzystwie chrzanu oraz żurawiny lub tradycyjnej ćwikły.
Anonim napisał
Olga Smile niekoniecznie certyfikat, ale jeśli jest ostrzeżenie przed śladowymi ilościami, to już bezpieczne nie jest. Czyli nie 'lepiej nie’ tylko nie. Oczywiście każdy może sobie wybrać co je, ale jak już promować coś na blogu, którego grupą docelową są równiez osoby z celiakią, to mogłyby to być chociaż produkty bezpieczne na diecie bezglutenowej.
Anonim napisał
Tak,tak,tak
Anonim napisał
Nie ma jak kartoflak, taki z boczkiem w środku i skwareczkami na wierzchu…
Olga Smile napisał
Katarzyna Paul każdy wybiera co je. Ja nie pisałam nigdzie, że to produkt dla celiaktyków! My jako rodzina mamy swoje podejście i mimo celiakii jemy wiele produktów, które zawierać śladowe mogą, jednak 1-2 razy do roku ocenę kosmków robimy :) U mnie dziecię mięsa nie jada więc nawet certyfikowane nic nie zmienia. Ale gdy produkty są certyfikowane to ZAWSZE o tym piszę. Ponieważ na blisko 2,5 miliona czytelników celiaktyków jest stosunkowo nie dużo, to zdaję sobie sprawę, że części osób na dietach eliminacyjnych czy bezglutenowej z powodu nietolerancji a dla nich info o śladowych czy możliwości nie zmienia za wiele :) Ale jak pisałam dla celikatyków niekoniecznie!
Anonim napisał
Babka ziemniaczana albo kiszka ziemniaczana.Typowe podlaskie smakolyki.Pycha
Anonim napisał
Olga Smile w jaki sposób badacie kosmki? Jest jakiś inny niż gastroskopia? Również mam potwierdzona klinicznie celiakię od 3 lat. Staram się jesc tylko certyfikowana żywność ale mam takie podejście jak Wy i jem sporo rzeczy z informacją, że moga zawierać gluten. Zrobiłem ostatnio powtórne gastro po tych 3 latach diety i jelita są jak nowe. Wynika z tego, że trzeba myśleć samemu wybierając jedzenie a nie tylko polegać na informacji z opakowania. Chociażby masło bezglutenowe….. ? Kosztujące 2 razy tyle co zwykłe, chociaż zwykłe mieć glutenu nie może. ale za to ma gwarancję… :)
Anonim napisał
Kuba Chomiak widziałam w UK jedno masło z ostrzeżeniem o śladowych ilościach glutenu. Ale żadnego z certyfikatem. I te bez certyfikatu są bezpieczne. W zasadzie mało co muszę kupować typowo gluten free oprócz mąki pieczywa itp. Ale nie wyobrażam sobie robić gastroskopii z biopsja kosmków dwa razy do roku żeby oceniać czy trzymam prawidłowo dietę.
Olga Smile napisał
Katarzyna Paul celiakia-celiaki nie równa. Pomijając już kwestię jawnej i utajnionej, gdzie człowiek przez pół życia nawet nie wie, że ma celiakię bo nie doświadcza typowych problemów gastrycznych to ilość białek jaka komuś szkodzi jest różna. U nas nie szkodzi kupowanie niecertyfikowanych ALE jak pisałam, chleb, makaron, mąki i kasze gryczane, owsiane, ciastka pakowane czy paluszki to zawsze certyfikowane. Jak widać ta ilość, jaka jest w dżemie, chipsach mące ziemniaczanej, makaronie ryżowym, kawie, przyprawach, herbacie, warzywach czy innych produktach oznaczonych jako (może zawierać śladowe ilości lub może zawierać ALE BEZ znajdowania się w składzie), dla nas groźna nie jest jak pokazują badania. W końcu badania to podstawa! Zresztą może to nie musi! ;) Wiem też, że są osoby bardziej wrażliwe u nich małe ilości powodują gastryczne sensacje. Wbrew pozorom to podobnie się dzieje jak do alergii, na jedne produkty moja wrażliwość jest taka, że ja się co najwyżej podrapię a ktoś inny będzie się dusił. Moje dziecię dusiło się kiedyś po jabłku, nigdy więcej sytuacja się nie powtórzyła ale było groźnie. Każdy organizm jest inny i nie ma się co przejmować, że ktoś się ja na wariatów patrzy ;) Gdybym ja się przejmowała to bym bloga nie prowadziła ;)
Olga Smile napisał
Kuba Chomiak u nas gastro zazwyczaj raz w roku :)
Katarzyna Paul – ocenę kosmków robimy tak przy okazji, że tak powiem dwa w jednym :) Ponieważ jest konieczność gastro raz w roku to załatwiamy dwie sprawy na raz :)
Anonim napisał
Magda Ignaszak najlepsze danie??