Taką zimną zupę, a bardziej chłodnik zrobiłam kolejny raz z wielką radością. Jest smaczny, łatwy do wykonania i piękny. Miło go podać, a co ważne zadziwia smakiem, prostotą i jednocześnie połączeniem słodyczy, ostrości i kwaśnych smaków. Kubki smakowe podrażnia cytryna i ocet, zaraz potem łagodzi go brązowy cukier, aby na samym końcu odczuć powiew świeżości imbiru. Jedynym minusem zupy truskawkowej jest jej sezonowość. Niestety, owoce mrożone nie są nawet w najmniejszym stanie zastąpić soczystych, jędrnych i pachnących świeżutkich truskawek. A szkoda, bo jej wybornym smakiem moglibyśmy cieszyć się przez cały rok. Dzisiaj przygotowałam gotową porcje do zamrożenia. Zależy mi na przetestowaniu tej metody przechowywania, zobaczymy czy rozmrożony chłodnik dużo straci w smaku. W końcu, kto nie ryzykuje, ten nie je ;) Osobiście, lubię zupę truskawkową przygotowywać w wersji klarownej, ale można pozostawić drobne pesteczki, aby smak był bardziej wyrazisty. Do tego chłodnika pasuje makaron cieniutki, najlepiej sojowy, można również pokusić się o zrobienie kilku kluseczków o serowej nucie, w typie naszych leniwych. Pasują świetnie i bardzo ładnie wyglądają, gdy zgrabnie unoszą się na powierzchni chłodnika. Zupa truskawkowa wręcz mocno imbirowa jest moją już dziewiątą propozycją w ramach Truskawkowego Tygodnia.
* truskawki około 1 kg
* kawałek korzenia imbiru około 4 cm
* 2-3 łyżki octu ryżowego, jabłkowego, winnego, truskawkowego, malinowego lub balsamico
* skórka otarta z połówki cytryny
* łyżka soku z cytryny
* 2 łyżki brązowego cukru
* szczypta soli
Truskawki obieram z szypułek, wkładam do blendera z cukrem, solą, startym na tarce imbirem, octem, skórka cytrynową i miksuję na wysokich obrotach. Pozostawiam do przegryzienia się na kilka minut. Może być nawet godzina, im dłużej tym smak będzie intensywniejszy. W dużej misce zawieszam sitko wyścielane muślinem lub gazą. Masę wlewem do sitka i pozostawiam do odcieknięcia. Po około godzinie pozostałą część ręcznie wyciskam, aby uzyskać jak najwięcej płynu.
Klarowną zupę vel chłodnik truskawkowy wstawiam do lodówki i podaję mocno schłodzony z dodatkiem makarony, klusek lub w wersji sote.
O! fajowski ten przepis :) Jako, że ja estem fanką zup i innych chłodników, to przepis do natychmiastowego przetestowania, póki sezon i tydzień;) truskawkowy jest :)
Zemfiroczka – bardzo dziękuję. Ja również jestem fanką chłodników, bo są fantastyczną propozycją na imprezy, przez co najmniej 6 miesięcy w roku :)Zachwyca mnie w nich łatwość wykonania, niebanalność smaków, różnorodność i wiele możliwości, no i kwestia znacznie wcześniejszego przygotowania. Ja chłodniki, ale nie tylko bo szkodliwość zup podaję w wazie. Może to staromodny sposób ale bardzo wygodny! Każdy sobie sam nalewa do talerzy, szklanek lub kubków.
Majana – dziękuję bardzo za pochwałę przepisu i zdjęć :) Ponoć je się oczami ;) więc staram się, aby na zdjęciach było apetycznie i jak najbardziej naturalnie, czyli dokładnie tak jak wychodzi. Moim zdaniem każdy przygotowujący jedzenie z danego przepisu, powinien osiągnąć dokładnie taki sam efekt, jak przepisodawaca :)
Dlatego nie przepadam za zaczną częścią książek kucharskich, gdzie zdjęcia są mocno stylizowane, potrawy układane w finezyjne kształty i wiadomym jest, że mimo starań zawsze to, co przygotuję, nie będzie wyglądało tak, jak na zdjęciu. A nie o to przecież chodzi!
Polecam zupkę bo jest fantastyczna w zapachu, smaku i pozostaje w pamięci na długo. Ja czekam od truskawek do truskawek :) A na dziś znajomi zamówili właśnie taki chłodnik i cała waza przegryza się w lodówce :)
Witaj Malto :) – piszę podsumowanie od wczoraj ale przez cały czas przychodzą maile z linkami, a nie chcę nikogo pominąć – powinnam opublikować je dzisiaj wieczorem lub jutro.Proszę więc jeszcze o chwilkę cierpliwości :)
O! fajowski ten przepis :) Jako, że ja estem fanką zup i innych chłodników, to przepis do natychmiastowego przetestowania, póki sezon i tydzień;) truskawkowy jest :)
pozdr
Piękna taka zupka! Wspaniały przepis na owocową zupkę :) Marzy mi się taka. Sliczne są Twoje zdjecia! Pozdrawiam.
Zemfiroczka – bardzo dziękuję. Ja również jestem fanką chłodników, bo są fantastyczną propozycją na imprezy, przez co najmniej 6 miesięcy w roku :)Zachwyca mnie w nich łatwość wykonania, niebanalność smaków, różnorodność i wiele możliwości, no i kwestia znacznie wcześniejszego przygotowania. Ja chłodniki, ale nie tylko bo szkodliwość zup podaję w wazie. Może to staromodny sposób ale bardzo wygodny! Każdy sobie sam nalewa do talerzy, szklanek lub kubków.
Majana – dziękuję bardzo za pochwałę przepisu i zdjęć :) Ponoć je się oczami ;) więc staram się, aby na zdjęciach było apetycznie i jak najbardziej naturalnie, czyli dokładnie tak jak wychodzi. Moim zdaniem każdy przygotowujący jedzenie z danego przepisu, powinien osiągnąć dokładnie taki sam efekt, jak przepisodawaca :)
Dlatego nie przepadam za zaczną częścią książek kucharskich, gdzie zdjęcia są mocno stylizowane, potrawy układane w finezyjne kształty i wiadomym jest, że mimo starań zawsze to, co przygotuję, nie będzie wyglądało tak, jak na zdjęciu. A nie o to przecież chodzi!
Polecam zupkę bo jest fantastyczna w zapachu, smaku i pozostaje w pamięci na długo. Ja czekam od truskawek do truskawek :) A na dziś znajomi zamówili właśnie taki chłodnik i cała waza przegryza się w lodówce :)
Dziękuję za odpowiedź. Widać, ze jesteś profesjonalistką w każdym calu. Twoja strona jest śliczna.Pozdrawiam serdecznie.
Majana – serdecznie dziękuję, cała przyjemność po mojej stronie! :) Również pozdrawiam :)
Ależ oczywistym jest, że przede wszystkim je się oczami;)
pozdr
Olgo, kiedy podsumowanie?
Witaj Malto :) – piszę podsumowanie od wczoraj ale przez cały czas przychodzą maile z linkami, a nie chcę nikogo pominąć – powinnam opublikować je dzisiaj wieczorem lub jutro.Proszę więc jeszcze o chwilkę cierpliwości :)
będę cierpliwa, będę :)
Cieszę się, że aż tyle nas truskawkowało!