DANIA KUCHNI POLSKIEJ i sprawa metabolizmu
Kuchnia polska jest pyszna i sycąca. Jednocześnie trzeba przyznać, że w sumie przepełniona jest tłuszczem, mięsem i węglowodanami. Wychowaliśmy się na kluskach, makaronie i ziemniakach z masłem. Na okrasie ze skwarkami, na bułce tartej z masłem, którą polewało się kalafiora. Na żeberkach wieprzowych, gulaszu czy karkówce. Potrawy te znane nam są od dziecka. Takie przygotowywały dla nas mamy i babcie. I nic dziwnego, że na pytanie „jakie dania kuchni polskiej lubisz?” usłyszymy, że schabowe, leniwe, pierogi, pyzy, mielone, bigos, rosół, golonka czy nóżki w galarecie. Można by tak wymieniać bez końca. Gdy policzy się ilości kalorii zjadaną każdego dnia podczas śniadania, obiadu i kolacji, doliczając do tego jeszcze przekąski, bułki drożdżowe czy kilka kawałków czekolady, to okazuje się, że jest ich zazwyczaj zdecydowanie za dużo. Czy dlatego tyjemy? Dlaczego nie działo się tak kiedyś, gdy byliśmy dziećmi? Za utrzymanie prawidłowej wagi odpowiedzialne są hormony i nasz metabolizm, który z wiekiem zwalnia i sprawia, że odkładamy każdą kalorię ponad tą, która nie została wykorzystana. Prawdopodobnie mniej się dodatkowo ruszamy, a praca siedząca nie wspiera utrzymania prawidłowej wagi. Wiele dorosłych osób ma problemy ze zbyt wysokim cholesterolem, cukrem, insuliną, a tym samym jesteśmy coraz to bardziej narażeni na choroby układu krążenia, cukrzycę, miażdżycę i nadwagę. A ona jak wiadomo nie jest dla organizmu niczym dobrym! Do tego jadamy za mało warzyw i owoców, skupiając się głównie na kuchni mięso-tłuszczowo-węglowodanowej!
Wychowałam się na kuchni polskiej. Sama ją lubię, tak karmiła mnie mama, która zawsze przygotowywała domowe posiłki. Było śniadanie, obiad, kolacja, czasami jeszcze w międzyczasie sezonowe owoce, które uwielbiałam. Ja i moi znajomi jak wspominamy, nauczeni byliśmy zjadania wszystkiego z talerza. Mam wrażenie, że zostało nam to do dzisiaj i pokolenie 40-50 latków a nawet 30-latków ma statystycznie coraz większe problemy z utrzymaniem prawidłowej wagi. Jak wiadomo za łatwość utrzymania wagi odpowiada wiek oraz geny. Do tego oczywiście zależna od nas dieta, aktywność fizyczna, rezygnacja z nałogów więc wszystko to, co nazywamy stylem życia.
ZDROWIE
Gospodarka tłuszczowa w orgazmie warunkuje wiele funkcji. Zapewne wiesz, że podstawowy pakiet badań obejmuje cholesterol całkowity, LDL, HDL i trójglicerydy. Dużo mówi się o cholesterolu, o badaniach, profilaktyce i stylu życia. Troszkę teorii jest potrzebne, aby zrozumieć czym właściwie jest ten magiczny cholesterol. Jest on substancją tłuszczowo-lipidową pełniącą wiele ważnych funkcji w organizmie. Podczas badań całkowity cholesterol zostaje rozpisany na dwie frakcje HDL i LDL. Potocznie przyjmuje się, że dobry cholesterol, czyli HDL jest bardzo ważnym składnikiem błon komórkowych. Jest także niezbędny do wytwarzania witaminy D, hormonów płciowych i nadnerczy. Pełni rolę w pracy mózgu czy syntezie kwasów żółciowych. Sam w sobie szkodliwy nie jest, jednak jego nadmiar staje się niebezpieczny, ponieważ frakcja LDL odpowiada za zwężenie naczyń krwionośnych, utrudniony przepływ krwi a tym samym zmniejszenie ilości tlenu dostarczanego do komórek. Im wyższy cholesterol tym niestety większe ryzyko chorób sercowo-naczyniowych w tym udaru mózgu i zawału serca.
Prawidłowa gospodarka węglowodanowa, jest niezmiernie ważna do utrzymania wagi i co najważniejsze zdrowia! Efektem zaburzeń gospodarki węglowodanowej jest cukrzyca i insulinooporność, które rozwijają się latami! Węglowodany są związkami organicznymi razem z tłuszczami i białkami. Są podstawowymi substancjami służącymi do budowy wszystkich żywych organizmów. Nawiązując do gospodarki węglowodanowej, należy przyjąć, że to właśnie węglowodany są materiałem energetycznym.
Berimal Metabolizm
Chciałam Wam pokazać Berimal Metabolizm będący suplementem w pełni naturalnym, składającym się ze sproszkowanego soku z owoców bergamoty zawierających 38% polifenoli BPF, ekstraktu z liści zielonej herbaty oraz chromu, witaminy B6 i B12. To właśnie Berimal Metabolizm zawiera substancje pomagające utrzymać prawidłową gospodarkę tłuszczową, węglowodanową oraz metabolizm. Jego głównym składnikiem ActiBPF, czyli standaryzowana kompozycja polifenoli z bergamoty. Jest ona w 100% pochodzenia naturalnego ze skoncentrowanego soku z bergamoty pozyskiwanego z miąższu owoców. ActiBPF zawarty w preparatach Berimal jest przebadany naukowo i standaryzowany na zawartość, aż pięciu wyjątkowych flawonoidów: neoeriocytryny, neohesperydyny, naringiny, melitydyny i brutierydyny. Dodatkowo ekstrakt z zielonej herbaty wspomaga metabolizm tłuszczów i pomaga utrzymać prawidłowy poziom cholesterolu i trójglicerydów przyczyniając się do utrzymania zdrowia serca. Wspiera utrzymywanie prawidłowego poziomu glukozy we krwi oraz utrzymanie prawidłowej masy ciała. Działa także antyoksydacyjnie chroniąc organizm przed szkodliwym działaniem wolnych rodników. Chrom pozytywnie wpływa na utrzymanie odpowiedniego poziomu glukozy oraz wspomaga metabolizm makroskładników odżywczych. Witaminy B6 i B12 wspomagają prawidłowy metabolizm homocysteiny, a także wpływają na utrzymanie prawidłowego metabolizmu energetycznego i makroskładników odżywczych. Jeszcze słów kilka o dawkowaniu, Berimal Metabolizm przyjmuje się przed posiłkiem w ilości 2-3 kapsułek dziennie, więc można zażywać go do śniadania, obiadu i kolacji.
ŚNIADANIE
Jajka sadzone w papryce z boczkiem i kanapkami z serkiem
Ulubionym śniadaniem wielu moich znajomych są jajka sadzone. Przygotowywane na dziesiątki sposobów stały się już taką ikonką śniadań jak jajecznica, jajka na miękko czy jajka na twardo. Jak to mówi moja koleżanka „jajko to życie”, ponieważ bez nich nie wyobraża sobie własnej kuchni codziennej. W sumie nic dziwnego, gdyby tak spojrzeć na ilość jajek spożywanych przez statystycznego Polaka rocznie, to wychodzi około 160-170 sztuk rocznie na osobę, a ogólna produkcja jaj w Polsce znacznie przekracza 10 miliardów! (1). Jakby na to nie patrzeć, jajka w kuchni polskiej występują od wieków i są naturalnym elementem codziennej diety. Spożywali je nasi dziadkowie i ich przodkowie. Co ciekawe, w wielu badaniach kontrowersje budzi wysoka zawartość cholesterolu w jajkach. Należy przyjąć, że w 1 jajku znajduje się go aż 180-186 mg. Można odnaleźć wiele badań, gdzie powiązano właśnie jajka ze zwiększonym ryzykiem chorób sercowo-naczyniowych w tym udarów, zawałów i zgonów (2). Oczywiście, można również znaleźć opublikowane badania, gdzie jajka uznaje się, za zdrowe i nie mające wpływu na poziom cholesterolu. Jak wiadomo to geny i żywienie mają największy wpływ na poziom naszego cholesterolu.
Ale wracając do jajek, muszę jeszcze wspomnieć o boczku. Specjalnie go dodałam, według sugestii przyjaciół i znajomych. Chrupiący boczek dodaje im smaku, aromatu oraz sprawia, że świetnie łączy się miękka konsystencja z twardą. Połączenie słonego boczku z jajkiem bardzo dobrze wpływa na kompozycję dania. Oczywiście boczek też zawiera tłuszcz i cholesterol, podobnie jak inne produkty odzwierzęce. Statystycznie 100 g wędzonego boczku zawiera około 60 mg cholesterolu, jednak trzy plastry to około 40 g, więc ten dodatek zawiera 24 mg cholesterolu, czyli niewiele w porównaniu z jednym jajkiem, w którym znajdziemy go w ilości ponad 180 mg. Piszę o tym, bo często widzę, gdy jestem na śniadaniu w hotelu, jak kucharze i obsługa wystawia wielkie miski smażonego boczku, a one znikają w ciągu chwili w towarzystwie jajecznicy. I kiedyś kobieta stojąca przede mną i wybierająca co chce zjeść (w kontekście cholesterolu rozmawiała z mężem) była oburzona tym, że ludzie nakładają sobie boczek, gdy ona miała pełny talerz, po prostu górę jajecznicy, taką około z 7-8 jajek. Ta jajecznica zawierała już jakieś 800 kalorii!
Także jeśli masz ochotę na jajka sadzone i lubisz boczek oraz liczysz spożycie cholesterolu, to od czasu do czasu możesz śmiało sięgnąć po oba te produkty lub wspomóc się suplementami pomagającymi regulować poziom cholesterolu we krwi. A właśnie, właśnie, jajka sadzone w papryce są szczególne. Zachowują piękny kształt, nie rozlewają się po patelni, zmuszają do zwiększenia ilości warzyw w diecie i można je nawet wziąć na wynos pomiędzy dwoma kromkami bułki. Zobacz jak ładnie wyglądają składniki śniadania :)
Jajka sadzone w papryce z boczkiem – składniki:
- 2 jajka
- 3 plasterki boczku wędzonego
- 1 papryka
- 1 łyżka oleju (można pominąć)
- sól
Jajka sadzone w papryce z boczkiem – przygotowanie:
- Z bekonu lub boczku trzeba odciąć skórę i wyjąć ewentualne chrząstki, jeśli takie się zdarzą.
- Plastry bekonu kładę na patelnię (z nieprzywierającym dnem) i rozgrzany olej. Obsmażam na małym gazie z dwóch stron. Zajmuje to około tylko 30 sekund z każdej strony. Zdejmuję z patelni.
- Paprykę kroję w plasterki, wykrawam gniazdo nasienne, układam plaster papryki i wbijam do niego jajko, tak aby weszło w sam środek. Uważajcie, żeby nie wpadły żadne skorupki.
- Zmniejszam ogień i smażę do czasu, aż białka jajek będą ścięte, a żółtka zaczną gęstnieć. Zajmuje to około 3-4 minut.
- Przechylam patelnię z jajkami i nabieram łyżką olej ze smażenia. Polewam nim jajka i zostawiam jeszcze na 15 sekund.
- Za pomocą kuchennej szpatułki lub drewnianej łopatki wyjmuję jajka na talerz i podaję razem z boczkiem. Zazwyczaj do tego podaję kanapki z jakimś serkiem, pomidorami i ziołami, dla koloru i aromatu.
OBIAD
Rosół z perliczki i piersi kurczaka w boczku i śmietanie
W czasach mojego dzieciństwa mama zawsze podawała obiad z dwóch lub nawet trzech dań. Obowiązkowo była zupa warzywna albo rosół i oczywiście drugie danie, gdzie na talerzu znajdowało się mięso, ziemniaki lub kasza i jakaś surówka. Potem jeszcze kompot albo kawałek ciasta do kompletu. Tak było i nadal jest w wielu domach. My jadamy zazwyczaj dania jednogarnkowe, ponieważ tak jest łatwiej i szybciej, ale weekendowe posiłki zawsze są bardziej skomplikowane. Gdy wspominam kuchnię mojej teściowej to na obiad musiał być rosół, z koguta, kury lub kaczki. Do tego makaron własnej roboty wielojajeczny i koniecznie kotlety. A jak kotlety to mielone wieprzowe lub schabowe z kostką ewentualnie bez. Ale nie z chudego schabu a z karkowego, bo takie zawsze były bardziej soczyste i aromatyczne. Od czasu do czasu pojawiał się kurczak pieczony albo jakiś gulasz z kaszą.
Dzisiaj chciałam pokazać Wam obiad modyfikowany :) Tradycyjny rosół tym razem z perliczki z przepisu mojej teściowej i zapiekane piersi kurczaka z boczkiem i śmietaną. Podane z ziołami, tłuczonymi, kremowymi ziemniakami i brokułami. Pysznie, sycąco i tradycyjnie. To świetna propozycja na weekendowy obiad, na sobotnie jedzenie i czas z rodziną przy stole!
Obiad – Rosół z perliczki lub kaczki
Słyszałam takie powiedzenie, że „niedziela bez rosołu to jak sobota bez wódki” Trochę śmieszne, trochę straszne. Przypomnieć warto, że używki jak papierosy, alkohol i dieta bogata w produkty odzwierzęce wpływają na wysoki cholesterol i zwiększają ryzyko chorób serca. A według badań, statystycznych Polak w 2019 roku wypił aż 9,78 litrów alkoholu, w przeliczeniu na czysty spirytus. Ilość alkoholu wrasta z roku na rok a ilość abstynentów spada. Jak widać, powiedzenie to ma sens niestety nie tylko w odniesieniu do rosołu. Pewnie dlatego też, gdy rozmawiam ze znajomymi, oni muszą zjeść rosół chociaż raz w tygodniu. Mam wrażenie, że jest to najpopularniejsza zupa w Polsce, której przygotowanie stało się już dosłownie rytuałem w polskich domach. Jedni z moich znajomych, gotują rosół przez 3 dni, inni przez 12 godzin, aby wydobyć pełnię smaku z kości i mięsa. Część stawia na 3 godzinne pyrkanie garnuszka na małym gazie, a ci mniej cierpliwy pomagają sobie szybkowarem i smaczny rosół gotuje się tylko 40 minut. Każdy sposób jest dobry! Jak wiadomo rosół można przygotować z drobiu oraz wołowiny. Te są najsmaczniejsze. Rosół kiedyś gotowało się głównie z kury i koguta, ponieważ starsze mięso było twardsze i wymagało dłuższego czasu przebywania w wysokiej temperaturze. Dodatkowo kura była tłuściejsza, co rosołowi nadawało tylko dodatkowego smaku. Teraz spotykam się znacznie częściej z rosołem z kurczaka, indyka albo szpondru wołowego. Znacznie rzadziej z perliczki, przepiórek, kaczki, bażanta czy gęsi. A szkoda, warto od czasu do czasu spróbować dań, jakie jadło się kiedyś w starej Polsce.
Z takich zapomnianych na wiele lat ptaków można wymienić chociażby perliczki, które często obecne były na polskich stołach. Potem zniknęły na wiele lat, a teraz znowu pojawiły się w sklepach. To przywołało wspomnienia i doszłam do wniosku, że pokażę wam właśnie rosół z perliczki. Ma on piękny kolor, bogaty smak i świetny aromat. Nie wiem, czy wiecie, ale właśnie perliczka wyróżnia się najchudszym mięsem spośród drobiu oraz smakiem przypominającym nieco dziczyznę. Myślę, że znacznie więcej osób jadło jajka przepiórcze, niż mięso perliczki. W kontekście cholesterolu mięso perliczki należy do jednych z najchudszych mięs drobiowych! Ogólnie przyjmuje się, że jedna pierś zawiera go zaledwie 1%. W udkach około 2,7% (3). Taki rosół z perliczki jest chudy, jednak domowy makaron pięcio jajeczny spokojnie podbije ilość cholesterolu w daniu. Jeśli jednak lubisz rosół zdecydowanie tłuściejszy, to wybierz tuszę kaczki. Widziałam w sprzedaży gotowe porcje rosołowe z kaczki, gęsi i kurczaka. Do wyboru. U nas w domu gotowało się jednak rosół z tuszy, z mięsem nie tylko na kościach, szyjach i korpusach. Oczywiście, co kraj to obyczaj, co dom to przepis. Możecie więc śmiało modyfikować moje propozycje!
Rosół z perliczki – składniki:
- 1 perliczka
- 6 marchwi
- 2 korzenie pietruszki
- ½ korzenia średniej wielkości selera
- 1 średni por
- gałązka lub dwie lubczyku
- pęczek pietruszki (koniecznie!)
- 1 cebula
- 5 listków laurowych
- 10 kulek ziela angielskiego
- 3,5-4 litry wody
- sól i pieprz do smaku
Rosół z perliczki – przygotowanie:
- Warzywa korzeniowe obrać, przekroić marchwie i pietruszki na pół w grubości.
- Mięso opłukać pod kranem i pokroić na mniejsze kawałki.
- Cebulę obrać, przekroić i usmażyć na suchej patelni, aby stały się złote. Można również upiec cebule w piekarniku lub na gazie.
- Do dużego garnka włożyć warzywa oraz części perliczki. Dolać zimną wodę, wrzucić listki, 2 łyżki soli oraz ziele angielskie. Na tym etapie należy również dołożyć natkę pietruszki zwiniętą sznurkiem i gałązkę lubczyku.
- Garnek postawić na mały gaz, po zagotowaniu zdjąć łyżką całą pianę tworzącą się na powierzchni. Szumowiny wyrzucić. Zmniejszyć gaz na bardzo mały, przykryć pokrywką. Rosół z perliczki, aby był klarowny, musi przez cały czas gotować się, ale powinny lecieć tylko małe bąbelki.
- Rosół z perliczki należy gotować najlepiej do 2 godzin.
- Należy podawać go z makaronem pszennym, domowym lub bezglutenowym.
Obiad – PIERSI KURCZAKA Z BOCZKIEM i SEREM
PIERSI KURCZAKA Z BOCZKIEM i SEREM
Zastanawiałam się czy przygotować w tych propozycjach tradycyjne kotlety mielone, ale doszłam do wniosku, że jednak od wielu lat to właśnie kurczak wchodzi z przytupem na polskie stoły. Jego konsumpcja od lat nieprzerwanie rośnie, zwiększyła się do poziomu 27,5 kg rocznie w 2019 roku (5). A perspektywa na 2020 była jeszcze wyższa. Co ciekawe prognozy spożycia mięsa wieprzowego mówią o zwiększeniu się o ok. 0,5 kg mięsa rocznie na mieszkańca do poziomu aż o 39,0 kg rocznie. Spożycie mięsa wołowego pozostanie prawdopodobnie takie jak w 2019 r. w postaci tylko 3,5 kg mięsa na 1 Polaka. Za to spożycie wspomnianego już wcześniej mięsa drobiowego zwiększyć może się z 27,5 kg mieszkańca do poziomu 28,5 kg. W rezultacie ogólne spożycie mięsa (wraz z podrobami) może osiągnąć ok. 77,0 kg, a więc może być większe niż w 2019 r. o ok. 1,5 kg mieszkańca (5). Świadczy to, jednak że nadal jesteśmy bardzo mięsożerni i obiad bez mięsa w wielu domach nie istnieje.
Przygotowałam dzisiaj dla Was piersi z kurczaka z serem, natarte przyprawami, ziołami, owinięte sowicie wędzonym boczkiem i zapieczone w tłustej śmietanie. Są soczyste, proste do przygotowania, łączą tradycje dań rodzinnych, kalorycznych, pysznych i rozpustnych z lekką nowoczesnością. W sam raz do przygotowania przez cały tydzień. Właściwie same się pieką i nie potrzeba przy nich żadnych dodatkowych czynności. Do tego puree ziemniaczane z masłem, takie jak kiedyś i brokuły, lekkie, smaczne, bogate w błonnik pokarmowy i włókna. Składniki obiadu wyglądają tak:
PIERSI KURCZAKA Z BOCZKIEM – składniki:
- 6 piersi z kurczaka
- 200 g sera żółtego o wyrazistym smaku
- 350 g boczku w plasterkach (średnio po 4 plasterki na 1 pierś)
- 1 opakowanie ulubionej przyprawy do kurczaka (mieszanki świetnie się sprawdzają)
- 1 duża cebula (u mnie cukrowa)
- 1-2 gałązki rozmarynu
- 2 łyżki masła lub oleju
- 300 ml tłustej śmietany
PIERSI KURCZAKA Z BOCZKIEM – przepis:
- Piersi z kurczaka myję i osuszam i nacieram przyprawą do kurczaka.
- Ser otwieram, kroję w słupki.
- Cebulę kroję w piórka lub talarki i przesmażam na oleju lub maśle.
- Piersi układam na desce i nożem robię kieszeń w każdej piersi, następnie wkładam do niej plaster sera.
- Każdą pierś owijam plastrami boczku. Cztery plastry boczku wędzonego na każdą pierś kurczaka, pomiędzy wkładam kawałki rozmarynu.
- Układam w blaszce cebulę, następnie piersi. Dolewam śmietanę i 5-6 łyżek wody. Wstawiam do piekarnika nagrzanego do 220 stopni i piekę przez 25-35 minut.
- Podaję z ziemniakami puree i brokułami z wody! Moim znajomym smakowało tak, że zjedli aż się im uszy trzęsły!
Kolacja
Lekka zielona sałatka z serem kozim i awokado jest takim daniem, które można podać na lunch, na lekki obiad z pajdą świeżego, opieczonego na złoto wiejskiego chleba lub właśnie na kolację. Sporo błonnika z warzyw, porcja zdrowego tłuszczu z awokado i białka z sera koziego. Ostatnio zauważyłam, że z przytupem do sklepów i na stoły wszedł ser kozi. Znacznie chętniej kupowany przez moich znajomych niż krowi jest do dostania w większych i mniejszych sklepach spożywczych. Znacznie rzadziej dostaniecie ser owczy, ponieważ sezon na mleko owiec obowiązuje tylko przez kilka miesięcy w roku. Wiem, że za mało jada się zielonych sałatek w sezonie jesienno-zimowym i chciałam zaproponować zmianę nawyków na znacznie zdrowsze i ciekawsze niż kanapka z serem i wędliną. Zobaczcie składniki:
SAŁATKA Z KOZIM SEREM I AWOKADO – składniki:
- porcja ulubionej sałaty
- 2 plastry sera owczego (może być feta lub ser z solanki a także świeży ser twarogowy)
- ½ awokado
- 3 łyżki kukurydzy z puszki
- 10 czarnych oliwek
- 1 marchewka starta na tarce
- czarnuszka do posypania
- sos winegret
SAŁATKA Z KOZIM SEREM I AWOKADO – przepis:
- Sałatę myję, dzielę na kawałki i układam w głębokim talerzu.
- Awokado przekrawam na pół i wyjmuje łyżką miąższ dodając do sałaty.
- Ser kroję w plastry.
- Na talerzu układam wszystkie składniki, polewam sosem winegret i posypuję czarnuszką.
Z przyjemnością pokazałam Wam kilka smacznych przepisów inspirowanych kuchnią polską, nawykami i smakami znanymi z polskich domów. Jeśli chcecie wesprzeć swój metabolizm tłuszczów i węglowodanów sięgnijcie dodatkowo po Berimal Metabolizm, którego składniki wspierają utrzymanie prawidłowego poziomu cholesterolu, glukozy i masy ciała.
Pozdrawiam
Olga Smile
Przypisy:
- https://agroprofil.pl/wiadomosci/krajowy-rynek-jaj-wiecej-produkujemy-mniej-konsumujemy/
- https://ncez.pzh.gov.pl/abc-zywienia/czy-jajka-podwyzszaja-poziom-cholesterolu-we-krwi/
- https://www.wrp.pl/rarytas-na-talerzu-perliczka/
- https://www.o-kurczaki.pl/spozycie-miesa-drobiowego/
- https://www.ierigz.waw.pl/download/24200-67l0osl46un412iqqh1hpfgae3_mieso_59_20-net.pdf
* wpis zawiera lokowanie produktu
Olga Smile napisał
Marta oj tam, oj tam 😉 zapewne, każdy ma jakiś sposób na życie 🙂 Problem z dietami jest zawsze taki sam – dieta to powinien być sposób na życie, na lata, na wiele, wiele lat. A nie okresowo, ale to wiemy. Wszelkie odstępstwa przy dietach restrykcyjnych zaburzają metabolizm na jakiś czas. Nawet osoba, która długo będąc na diecie wege zje mięso może mieć problemy z trawieniem go ze wzgledu na mniejszą ilość enzymów. Może ale nie musi, kwestia osobnicza. Tyjemy od kalorii, od zaburzeń hormonalnych, które wpływają na metabolizm ale głównie od tego, że jemy za dużo w stosunku do tego ile potrzebujemy. Tu nie ma magii! Gdy czytam różne teorie dietetyczne, niektóre mają sens dla mnie w tej chwili, a inne nie maja go, co nie znaczy, że za kilka lat nie uznam, że są fajne. Na chwilę obecną dietetycznie jestem za zbilansowaniem i niższą podażą kaloryczną. Czy mi się to udaje? Nie, nie jestem robotem, lubie poszalec w kuchni, mam 47 lat i dupsko rośnie 😉
Monika napisał
Marta bo sie myla,keto jest super..trzeba tylko silnwj woli,
Beata napisał
Marta chętnie się dowiem jakie schorzenia masz na myśli?
Beata napisał
Marta musisz się chyba dokształcić w temacie, bo bzdury piszesz. Mam niedoczynność tarczycy ,chaschimoto i insulinooporność. Właściwie tak było rok temu. Mój dietetyk kliniczny zalecił mi keto.
Sporo schudłam, świetnie
się czuję i nie ciągnie mnie do cukru.
Wyniki się normują.
Cecylia napisał
Ludmiła oj właśnie się dowiedziałam że mogę wyleczyć się z cukrzycy 😐😱 9 lat żyje w nieświadomości 🤔😯
Anna napisał
Ludmiła a co to za cud, skoro nie dostarcza się mózgowi minimum potrzebnych mu węgli? No owszem, cud. I jak każda dieta cud prowadzi do cudnego jojo.
Beata napisał
Anna 1) organizm sam jest w stanie wyprodukować sobie niewielką ilość węglowodanów ( czyli tyle ile potrzebujemy)
2)jojo?jak się wraca do złych nawyków żywieniowych, opycha się węglami, to chyba nie ma się co dziwić?
Ludmiła napisał
Keto też ewoluje. Nowoczesna jest bardzo popularna dzięki braciom Rodzeń. Za moment pojawią się książki kucharskie. Ale jak kto woli
Katarzyna napisał
„Jednocześnie trzeba przyznać, że w sumie przepełniona jest tłuszczem, mięsem i węglowodanami. Wychowaliśmy się na kluskach, makaronie i ziemniakach z masłem. Na okrasie ze skwarkami, na bułce tartej z masłem, którą polewało się kalafiora. Na żeberkach wieprzowych, gulaszu czy karkówce. Potrawy te znane nam są od dziecka. Takie przygotowywały dla nas mamy i babcie. I” – kompletnie się pod tym nie podpisuje, nie takie jedzenie przygotowywała moja mama i babcie 🙂
Anna napisał
Przede wszystkim weźmy pod uwagę, że kiedyś jedzenie nie było tak przetworzone, jak dziś. Mięso jadło się w sobotę i niedzielę, a w tygodniu zupy na warzywach z ogródka albo rynku. Ciasto drożdżowe babci było najlepsze na świecie i pachniało na kilometr. Schab od swojskiej świni 20 lat temu nie ma prawa się równać temu czemuś, co teraz w sklepie kupujemy. A kluski i kartofle spalało się biegając po dachach i lasach, a nie siedząc przed tv i telefonem 🙂