DOMOWE SPOSOBY NA ODPORNOŚĆ
Doskonale znane z medycyny ludowej jest wzmacnianie odporności za pomocą domowych sposobów. To świetny sposób na utrzymanie zdrowia przez cały rok. Wśród skutecznych metod znajdują się: zdrowe odżywianie oraz dieta bogata w warzywa i owoce. Naturalne kiszonki, witaminy, minerały i antyoksydanty mają swoje dobroczynne działanie na nasze organizmy. Nie bez znaczenia jest dobrze dobrana do kondycji, wieku i możliwości, aktywność fizyczna oraz ćwiczenia. Wzmacniają one układ odpornościowy, poprawiają krążenie i wydolność organizmu. Odpowiednia ilość snu (7-9 godzin na dobę) jest kluczowa dla regeneracji organizmu i utrzymania silnej odporności. Ważne jest również (tak często powtarzane) unikanie odpoczynku, które negatywnie wpływa na odporność. Do naturalnych i sprawdzonych środków trzeba zaliczyć napary i herbaty ziołowe wspierające układ odpornościowy. Miód i znane od wieków wszelkie produkty pszczele, kiszonki, soki i wyciągi ziołowe. Również nawodnienie, czyli picie odpowiedniej ilości wody w ciągu dnia ma wielkie znaczenie dla układu odpornościowego. Do tego naturalne, świetnie działające przez cały rok preparaty homeopatyczne. Jest taka wielka różnorodność sposobów do podnoszenia odporności, że chciałam Wam o tym napisać. Może ktoś skorzysta z moich domowych sposobów na odporność. A więc zaczynamy i zapraszam do lektury.
MIÓD I PRODUKTY PSZCZELE
MIÓD I PRODUKTY PSZCZELE
Już wiele razy pisałam Wam o miodzie, o jego dobroczynnym działaniu na zdrowie człowieka. Znany od tysięcy lat, najpierw bartnictwo a potem pszczelarstwo. Najstarsze wykopaliska świadczące o zainteresowaniu człowieka dzikimi pszczołami pochodzą z epoki neolitycznej. Bartnictwo nie jest niczym innym, jak pierwotną formą hodowli pszczół, które zamieszkiwały bez zbytniej interwencji człowieka w lasach, w kłodach bartnych zawieszonych wysoko nad ziemią. Najstarsze malowidło przedstawiające prebartnika sprzed 12 tysięcy lat znaleziono w pieczarze Arana w Hiszpanii. Pszczelarstwo znane było już w starożytnym Egipcie 6 tysięcy lat temu. Pszczoły miodne trzymano w trzcinowych ulach, a właściciele pasiek wędrowali z nimi wzdłuż Nilu w poszukiwaniu miododajnych roślin. Apiterapia, czyli dziedzina medycyny zajmująca się zastosowaniem produktów pszczelich, takich jak miód, pyłek kwiatowy, pierzga, propolis, a także mleczka pszczelego, jadu i wosku, do celów zdrowotnych, prozdrowotnych i leczniczych. Pierwsze zapisy o leczniczym zastosowaniu miodu znaleziono na tabliczkach z pismem klinowym w Mezopotamii.
PLASTER MIODU
Chińczycy już 3 tysiące lat przed naszą erą używali miodu do celów leczniczych. Starożytni Grecy, Arabowie i Rzymianie używali miodu i propolisu do leczenia wielu chorób. Współcześnie pozyskiwanych jest wiele gatunków miodu. Mamy dostęp do produktów krajowych i zagranicznych, do miodów z Australii, Stanów Zjednoczonych, do miodów z Hiszpanii, innych krajów Europejskich oraz z Nowej Zelandii. Wspominam o niej ze względu na miód Manuka, który możecie kupić o różnej zawartości MGO. Powstało wiele miodów mieszanych z owocami, liofilizowanymi ziołami i wyciągami roślinnymi. Do tego cudownie kolorowy pyłek kwiatowy, kwaskowata i lekko gorzka pierzga oraz propolis do sporządzania nalewek. Z wosku pszczelego produkowane są świece a sam wosk dodawany jest do kremów i mazideł. W miarę nowe kategorie to miody kolorowe z liofilizowanymi dodatkami oraz ziołomiody powstające z podkładanej pszczołom pożywki zawierającej wyciągi lub soki roślin zielarskich, które następnie zostają przerobione w miód i zakonserwowane przez pszczoły w plastrach. Należą do nich pokrzywowy, głogowy, sosnowy, rumiankowy i tymiankowy oraz wiele innych, wieloskładnikowych, gdzie znajduje się do 20 ziół w jednej mieszance. Najważniejszą wartości produktów pszczelich jest ich oddziaływanie biologiczne i to w stosunku do całego organizmu człowieka. Właśnie na tej podstawie wielu autorów zalicza tę dziedzinę wiedzy do medycyny prewencyjnej i zapobiegawczej, ponieważ preparaty te przeciwdziałają powstawaniu chorób, a co za tym idzie z powodzeniem zapobiegają jej występowaniu.
MIÓD MANUKA
MIÓD MANUKA
Wiele razy prosiliście mnie, żebym napisała Wam kilka słów i swoją opinię o miodzie manuka. Miód manuka to wyjątkowy rodzaj miodu pochodzący z Nowej Zelandii oraz południowych wybrzeżach Australii. Tam pszczoły zbierają nektar z kwiatów krzewu manuka (Leptospermum scoparium). Jego wyróżnikiem jest silne, potwierdzone badaniami działanie antybakteryjne i przeciwzapalne, znacznie większe niż w przypadku innych miodów. Charakteryzuje się wysoką zawartością methylglyoxalu (MGO). Jest on związkiem odpowiedzialnym za antybakteryjne właściwości miodu manuka. Im wyższe stężenie MGO, tym miód ma silniejsze działanie. Standardowe miody również mają pewne właściwości antybakteryjne, ale poziom MGO w miodzie manuka jest nieporównywalnie wyższy. Ilość metyloglioksalu w miodzie manuka waha się w granicach 15-900 mg/kg. W naszych miodach krajowych zawartość tego związku nie przekracza 20 mg/kg. Co więcej, akurat ten związek jest stabilny i trwały, nie ulega rozpadowi nawet podczas ogrzania do 80 stopni Celsujsza i przechowywania. Może jeszcze napiszę, że najniższej aktywności antybiotycznej oznaczony jest jako MGO 30+ natomiast o najwyższej aktywności oznaczony jest MGO 850+. Im wyższy numer, tym miód o mocniejszym działaniu. MGO jest głównym składnikiem odpowiadającym za jego silne właściwości antybakteryjne, antyoksydacyjne i przeciwzapalne. Osobiście lubię go też ze względu na charakterystyczny smak, ciemniejszą, bursztynową barwę i dzianie zdrowotne przeciwbakteryjne i przeciwgrzybiczne. To właśnie dzięki swoim właściwościom miód manuka wspiera naturalne mechanizmy obronne organizmu.
MIODY Z LIOFILIZOWANYMI OWOCAMI I ZIOŁAMI
MIODY Z LIOFILIZOWANYMI OWOCAMI I ZIOŁAMI
Są one dla mnie bardzo ciekawą kategorią prozdrowotną. Łączą one w sobie siłę i prozdrowotne działanie miodu z wyciągami ziołowymi, algami, kakaem czy owocami. Powstają smarowane miody w rozmaitych kolorach, fakturach i smakach. Przyciągają uwagę dorosłych i dzieci. Muszę przyznać, że wyglądają świetnie. Lekko kwaskowe, bardziej aromatyczne niż sam miód. Producenci, pasieki i sprzedawcy prześcigają się w propozycjach. Można wybrać miód z liofilizowanymi malinami, wiśniami, czerwoną porzeczką, truskawkami czy żurawiną. Czerwone są o mocnym i wyrazistym smaku. Połączenie ziół jak tymianek, podbiał, mięta czy pokrzywa z miodem, daje efekt o wyraźnie ziołowym aromacie. Żółte i pomarańczowe miody są z cytryną, rokitnikiem, z pomarańczą, z goździkami, z mandarynką lub pigwą. Niebieskie ze spiruliną, brązowe ze śliwką, z kakaem i wręcz czarne z czarnym bzem i czarnuszką. Chciałam pokazać Wam kilka, bo nawet w szafce kuchennej wyglądają świetnie.
PYŁEK KWIATOWY
PYŁEK KWIATOWY
Pyłek kwiatowy zwany jest także pszczelim pyłkiem kwiatowym lub obnużem pyłkowym. Służy on pszczołom jako źródło białka. Wytwarzana jest z niego pierzga. Pyłek wykorzystywany jest do karmienia larw pszczelich między czwartym a dziewiątym tygodniem życia. Pyłek w swoim składzie zawiera białka i aminokwasy, węglowodany, lipidy i kwasy organiczne, tłuszczowe, hormony roślinne, związki fenolowe, enzymy oraz witaminy i pierwiastki takie jak żelazo, miedź, cynk, mangan, krzem i selen. Wiele badań wskazuje na to, że spożywanie pyłku kwiatowego podwyższa aktywność układu immunologicznego. Wzrost liczby limfocytów o 55%, dwa razy wyższy eozynofili i dwuipółkrotnie wyższy poziom monocytów w badaniach nastąpił już po dwutygodniowym podawaniu dziennie 35 g pyłku na osobę. Pobudzona została również sprawność psychiczna i poznawcza. Do tego przyjmowanie pyłku przez okres dłuższy niż dwa tygodnie ułatwia zasypianie, uczenie się i zapamiętywanie. Na podstawie badań można również zauważyć, że pyłek kwiatowy ma także silne działanie lipostabilne, pobudzające metabolizm, odtruwające i mobilizujące do działania układ immunologiczny. Na rynku znajdziecie pyłek kwiatowy produkowany przez pszczoły w wielu kolorach. To zleży od gatunku roślin z jakich został pozyskany. Nie różni się on jakoś drastycznie smakiem, jednak zawsze możecie coś dostosować do własnych preferencji i wprowadzić go do codziennej diety. Jego intensywny, kwiatowy smak i bogaty skład odżywczy sprawiają, że doskonale komponuje się z różnymi potrawami i napojami. Najlepiej spożywać go na czczo z wodą. Najprostszym sposobem jest rozpuszczenie 1–2 łyżeczek pyłku kwiatowego w szklance wody. Aby składniki odżywcze lepiej się przyswoiły, dobrze jest namoczyć pyłek prze noc, a następnie wypić, jak wspomniałam, rano na czczo. Można go z jogurtem naturalnym lub kefirem, jako dodatek do smoothie i koktajli. Zaleca się zaczynać od mniejszej ilości, szczególnie jeśli jest to nowy produkt w diecie, by zobaczyć, jak organizm reaguje. Optymalna dzienna dawka to około 1–2 łyżeczki dla dorosłych, a dla dzieci ok. 1/2 łyżeczki. Znajdziecie wiele badań i opisów, że regularne spożywanie pyłku kwiatowego może wspomóc odporność, dodać energii i uzupełnić dietę w niezbędne mikroelementy, szczególnie w okresach wzmożonego wysiłku i obniżonej odporności.
PIERZGA
PIERZGA
To mój faworyt numer jeden. Wbrew pozorom wolę pierzgę, bo ma mocniejszy charakter i wyrazisty smak. Fajną konsystencję, pasuje do podjadania ze słoika oraz do rozpuszczania w wodzie. Często spotkacie preparaty powstające z połączenia pyłku kwiatowego, pierzgi, propolisu i mleczka pszczelego. Pierzga jest mieszanką pyłku kwiatowego, który pszczoły zbierają i przenoszą do ula, wzbogacając go swoimi enzymami i śliną, a następnie składają w komórkach plastra i zalewają miodem. W wyniku tego procesu pyłek przechodzi fermentację mlekową, co przedłuża jego trwałość i nadaje mu dodatkowe właściwości odżywcze. Jest ona wykorzystywana przez pszczoły do karmienia młodych pszczół i stanowi dla nich jedyne źródło białka! Pierzgę wyróżnia wyjątkowa wartość odżywcza, większa niż pyłku kwiatowego, gdyż zawiera do 30% więcej białka, biopierwiastków, a także o 80% mniej lipidów. Za to bardzo charakterystycznym składnikiem, występującym w stosunkowo sporych ilościach jest kwas mlekowy. Zwiera go pierzga świeża jak i suszona, w skład której wchodzą także przetrwalniki bakterii kwasu mlekowego. Jest bogata w białko, aminokwasy, witaminy z grupy B, minerały, enzymy oraz probiotyki, które wspierają mikroflorę jelitową. Dzięki zawartości tych składników pierzga jest ceniona jako naturalne źródło energii, wspomagające układ odpornościowy, poprawiające trawienie i ogólną kondycję organizmu. Bo jak wiadomo, nasza odporność pochodzi z jelit i odpowiada za nią mikroflora przewodu pokarmowego. Pierzgę można spożywać na różne sposoby – w czystej formie, rozpuszczając w wodzie, dodając do miodu, jogurtu, koktajli lub innych potraw. Ze względu na jej bogaty skład, zaleca się stosować ją jako suplement diety, szczególnie w okresach osłabienia, rekonwalescencji, a także w celach profilaktycznych.
PIERZGA Z PYŁKIEM KWIATOWYM I MIODEM
ucierana w moździerzu
PIERZGA Z PYŁKIEM KWIATOWYM I MIODEM
Chciałam podzielić się z Wami sposobem na stworzenie mieszanki działającej pobudzająco, która wzmacnia odporność. Można ją pić z wodą, podjadać łyżką jako samodzielną przekąską albo smarować nią ulubione pieczywo. Osobiście uważam, że rewelacyjnie sprawdza się w połączeniu z masłem i chałką lub brioszką. Wystarczy wybrany pyłek kwiatowy, pierzgę i miód wymieszać go z miodem w proporcji 1:1:2 i odstawić na kilka dni. Taka mieszanka ze względu na jej bogaty skład, można stosować ją jako suplement diety, szczególnie w okresach osłabienia, rekonwalescencji, a także w celach profilaktycznych, bo co jak co, ale produkty pszczelne znane są, lubiane i używane od wielu tysięcy lat. W takim połączeniu zyskujecie wszystkie składniki aktywne z pyłku, pierzgi i wybranego miodu.
PIERZGA Z PYŁKIEM KWIATOWYM I MIODEM
Tym razem zdecydujcie się na jakiś miód płynny, a nie kremowany czy krystaliczny. Łatwiej się połączy i wymiesza. O ile pyłek powinno się udać rozdrobnić do konsystencji proszku, o tyle pierzga zapewne zostanie w mniejszych lub większych kawałkach.To nie przeszkadza, a wręcz urozmaica późniejszą konsystencję mieszanki.
PIERZGA Z PYŁKIEM KWIATOWYM I MIODEM
PIERZGA Z PYŁKIEM KWIATOWYM I MIODEM – składniki:
- 60 ml pyłku kwiatowego
- 60 ml pierzgi
- 120 ml płynnego miodu
PIERZGA Z PYŁKIEM KWIATOWYM I MIODEM – przepis:
- Do kamiennego lub drewnianego moździerza wkładam pyłek kwiatowy i rozdrabniam pocierając.
- Dodaję pierzgę i znowu rozdrabniam.
- Wlewam miód i mieszam dokładnie.
- Miód z pyłkiem i pierzgą przekładam do słoika i odstawiam na kilka dni. Ja dodaję go do wody w celu zwiększenia odporności organizmu.
- Mniej więcej jedną łyżkę mieszanki rozpuszczam w 150 ml ciepłej wody. Odstawiam pod przykryciem (ze spodka) na noc. Wypijam na czczo.
CZARNUSZKA
CZARNUSZKA
Napiszę Wam też o oleju z czarnuszki. Wiem, że jest on na czasie ze względu na swoją wyjątkowość, smak i silne działanie przeciwzapalne oraz antybakteryjne. Gdy pytałam moich czytelników co stosują w celu zwiększenia odporności organizmu w sezonie jesienno-zimowym to właśnie olej z czarnuszki pojawiał się najczęściej ponieważ stosowany wewnętrznie podnosi odporność. Zewnętrznie znosi stany zapalne skóry i pomaga w walce z trądzikiem. Olej z czarnuszki jest wyrazisty w smaku, piekący i charakterny. Ja specjalnie za nim nie przepadam, ale wiem, że jest bardzo wielu amatorów tego smaku oraz jego specyficznych właściwości. W sumie jestem za jego właściwościami, ale przeciwna smakowo. Można jednak olej ten mieszać z innymi, aby złagodzić smak. Pić z sokiem owocowym, wodą lub koktajlami. Podjadać z chlebem albo kapsułkować, bo wiem, że część moich czytelników to też robi. Tu poleciłabym mieszanie oleju z jakimś bardziej neutralnym dodatkiem jak na przykład ser biały, twaróg, skyr czy jogurt. Najczęściej zaleca się przyjmowanie jednej łyżeczki oleju dwa razy dziennie.
KISZONKI
KIMCHI
Nie od dziś wiadomo, że żywe kultury bakterii pomagają utrzymać prawidłową florę bakteryjną jelit. Stare porzekadło słusznie mówił, że zdrowie kryje się w jelitach. Bo właśnie tam znajduje się wiele komórek odpornościowych. Dlatego tak ważna jest dieta wzbogacona o kiszone ogórki, kapustę, sok z buraków kiszonych czy jogurty probiotyczne. Fermentowane pokarmy pobudzają do wytwarzania i kontrolowania poziomu białych krwinek oraz przeciwciał tak niezbędnych w procesie powstrzymywania stanów zapalnych i ostrych reakcji alergicznych. U nas w domu jada się mnóstwo kiszonek. Przygotowuję je przez cały rok. Na moim stole pojawia się często kapusta kiszona, ogórki kiszone i małosolne, rzodkiewka kiszona, seler, kalafior, marchewka, topinambur, kiszona dynia, a nawet kiszone jabłka i gruszki.
KIMCHI
Możliwości jest tak wiele, że aż szkoda nie przygotowywać chociażby soku z buraków kiszonych, który w tradycyjnej kuchni polskiej używany jest do przygotowywania postnego barszczu. Picie na co dzień soku z buraków jest cennym źródłem witamin i probiotyków. Ale możecie zaszaleć i pójść o krok dalej i przygotować koreańskie kimchi. Zobaczcie sami jak pięknie wygląda:
KIMCHI
Kimchi takie z dużą ilością imbiru, czosnku i cebuli. To prawdziwa bomba witaminowa, porcja kwasu mlekowego i dobroczynnych składników pochodzących z dodatków. Można kimchi kupić teraz w różnych sklepach ze zdrową żywnością oraz większych marketach. Ale powiem wam, że to jest podobnie jak kapustą kiszoną. Chcesz mieć wersję żywą, smaczną, pracującą i taką, że wiesz co w niej jest, to musisz zrobić samemu. Można dostosować smak i ostrość do własnych preferencji. Ja zazwyczaj robię więcej kimchi za jednym zamachem. Trzymam potem kapustę w słoikach i wyjmuję po takiej porcji, jaką mam akurat ochotę zjeść.
KIMCHI
KIMCHI – składniki:
- 2 kg kapusty pekińskiej u mnie łącznie 9 główek
- 2 jabłka
- 2 gruszki
- 4 sztuki marchwi
- 200 g soli (u mnie kamienna niejodowana) + 80 g soli
- 4 pęczki dymki
- 1-2 główek czosnku
- 60 g świeżego korzenia imbiru
- 80-150g gochugaru (przed dodaniem gochugaru koniecznie spróbuj tą paprykę, bo gochugaru jest od zupełnie słodkiego do pioruńsko pikantnego i nie ma oznaczeń na opakowaniach. Taka jest niespodzianka po kupieniu, więc dobierz ilość do smaku. Ja miałam tym razem bardzo łagodne! Można także zastąpić dodając w zamian cztery łyżki czubate słodkiej papryki, 2 łyżki papryki słodkiej
- 100 ml sosu sojowego tamari, oczywiście sos sojowy może być każdy, który wybierzecie, ja kupuję tamari ponieważ jest bezglutenowy
- 2-3 łyżki nierafinowanego cukru kokosowego, palmowego lub trzcinowego
- 70-80 ml octu: tu najlepszy ryżowy ocet, ale jabłkowy też jest OK.
KIMCHI
KIMCHI – przepis:
- Kapustę pekińską przekrawam wzdłuż, następnie połówki kroje jeszcze raz wzdłuż. Wycinam twardy głąb. Liście kroje w poprzek na kawałki wielkości paczki do zapałek i wrzucam do wiaderka. Gdy pokroję wszystkie kapusty wlewam wodę do wiaderka i dokładnie płuczę kapustę z ewentualnego piachu i zanieczyszczeń. Odławiam kapustę sitem. Wkładam ponownie do wiaderka, dosypuję tak z pół szklanki soli i mieszam. Odstawiam na około 3 godziny. Tak zasoloną zostawiam na kilka godzin, u mnie zazwyczaj stoi całą noc.
- Kapusty wyławiam ze słonego soku i dokładnie płuczę pod wodą, zależy mi tym razem na pozbyciu się soli. Układam je w misce, wlewam kilka litrów zimnej wody i odstawiam na 2 godziny. W tym czasie przygotowuję resztę składników.
- Szykuję sobie dużą miskę. I przygotowuję warzywa. Marchewki obieram i również ścieram w paseczki. Jedną gruszkę i jabłko obieram, wykrawam gniazdo nasienne i także ścieram na tych samych oczkach co marchew. Dymkę kroję w takie 3 cm długości kawałki. Wszystkie warzywa przekładam do przygotowanej wcześniej miski.
- Obieram główki czosnku i korzeń imbiru. Do malaksera wkładam imbir, cały obrany czosnek, obrane ze skórki cebule, tym razem całą gruszkę i jabłko przekrojone na 4 części. Dosypuję cukier, ocet, sos sojowy i miksuję na jednolitą masę. Całą masę dodaję do pokrojonych warzyw do miski, czyli do marchewki gruszki, jabłka i dymki. Dodaję odmierzone gochugaru lub inną paprykę. Zakładam rękawiczki jednorazowe i całą masę mieszam, pasta będzie czerwona, aromatyczna, zależnie od „mocy” gochugaru pikantna lub łagodna i bardzo, ale to bardzo farbująca! Uwaga na paznokcie i skórę!
- Nakładam dwie pary rękawiczek (na wszelkie wypadek). Odciśnięte bardzo dokładnie z wody kapusty pekińskie wkładam do miski i dodaję czerwoną pastę. Pokrojone kapusty po prostu mieszam z dodatkami. Kapusty układam w wiadrze lub pudełku (u mnie wracają do pudełka, w którym się moczyły). Zostawiam na blacie w kuchni przykryte ręcznikiem kuchennym na 2-5 dni. Kapusta zacznie pracować, pojawią się bąble, intensywny zapach, a ona zacznie się unosić – podnosić. Trzeba ją dociskać codziennie do dna, żeby odpowietrzyć i zostawić na kolejne dni. Gdy mniej pracuje jest to idealny moment, żeby kapustę przełożyć do wiaderek lub słoików i zamknąć szczelnie pokrywką. Wstawiam do lodówki i pozwalam kapuście dalej pracować. Proces dojrzewania kimchi trawa około 2 miesięcy, ale ludzie dzielą się na tych co wolą młodszą i słodszą lub bardziej kwaśną i wyrazistą kimchi. Ja lubię kimchi takie i takie, podjadam je od następnego dnia od ukiszenia, a po upływie 2 miesięcy to tylko jakieś resztki zostają.
- Łatwe kimchi z owocami jest taką wersją spolszczoną ale bardzo smaczną!
- Kimchi najczęściej podaję z ryżem i polewam olejem sezamowym oraz do kompletu posypuję jeszcze uprażonym sezamem.
HOMEOPATIA
Przez ostatnie 18 lat, może nawet 20 lat z wielką przyjemnością wspieramy naszą odporność również różnymi preparatami homeopatycznymi. Już wiele razy o tym pisałam, ale raz jeszcze podkreślę. Sięgamy po homeopatię w wielu sytuacjach, gdy jesteśmy osłabieni, mamy problemy zdrowotne, alergię, pierwsze objawy przeziębienia czy problemy ze snem. Naturalnie staramy się wspierać nasze organizmy na wszystkie sposoby. Moją pierwszą przygodę z preparatami homeopatycznymi zaczęłam od wspomagania leczenia moich zwierząt wiele, wiele lat temu. Potem preparaty homeopatyczne zostały wprowadzone z powodzeniem wśród wszystkich członków mojej rodziny! Po wielu latach doświadczeń, chętnie przyjmuję pomoc homeopatyczną, tak samo, jak stosuję zioła, apiterapię i zdrowe odżywianie.
Jeżeli dopiero zaczynasz przygodę z homeopatią, warto udać się najpierw do lekarza homeopaty, który pomoże Ci zrozumieć, na czym polega ten rodzaj terapii i jak może wspierać Twój organizm. Homeopata rozpocznie od dokładnego wywiadu, który może być bardziej szczegółowy niż w przypadku tradycyjnej wizyty u lekarza. Będzie chciał dowiedzieć się nie tylko o Twoich dolegliwościach, ale także o stylu życia, emocjach, codziennych nawykach czy nawet sposobie radzenia sobie ze stresem. Wszystko to pozwoli na lepsze zrozumienie Twojego organizmu i dobór odpowiedniego preparatu homeopatycznego, który jest dostosowany do Twojej indywidualnej sytuacji zdrowotnej. Decydując się na pierwszą wizytę, warto wybrać lekarza z odpowiednimi kwalifikacjami, który stosuje homeopatię jako część kompleksowego podejścia do zdrowia. Takie wsparcie daje możliwość poznania nowej metody terapeutycznej w sposób profesjonalny i bezpieczny, co jest szczególnie ważne, gdy dopiero rozpoczynasz swoją podróż z naturalnymi sposobami leczenia. W znalezieniu odpowiedniego specjalisty pomoże Ci Polskie Towarzystwo Homeopatii Klinicznej – pthk.pl/znajdz-lekarza-homeopate/
SHOT POMARAŃCZOWY Z KURKUMĄ I IMBIREM
SHOT POMARAŃCZOWY Z KURKUMĄ I IMBIREM
Od jakiegoś czasu powstała moda na shoty z różnymi składnikami, które wspierają odporność. Można przygotować je samemu w domu lub kupić gotowe w butelkach. Tu ogranicza nas tylko ewentualna dostępność składników czy też upodobania smakowe. Po pierwsze cytrusy: cytryny, pomarańcze, grejpfruty, zarówno te różowe, białe, zielone i czerwone, pomelo, mandarynki, kumkwaty itd. W czasach mojego dzieciństwa traktowane jako dobro wyższego rzędu, teraz do dostania w każdym warzywniaku. Owoce cytrusowe są teraz łatwo dostępne w sprzedaży, smaczne i pełne dobrych składników. Wszystkie one są dobrym źródłem witaminy C, również tych z grupy B, potasu, likopenu, karotenoidów i flawonoidów.
SHOT POMARAŃCZOWY Z KURKUMĄ I IMBIREM
To właśnie dzięki tej mieszance wpływają na podniesienie i wzmocnienie odporności organizmu. Do tego cytrusy są bogate w węglowodany, co nam pozwala na zastrzyk energii o poranku! Wszelkie dodatki w postaci imbiru, galangalu, kurkumy podbijają smak i wspierają zdrowie.
- Imbir to nie tylko popularna przyprawa, ale także roślina o licznych właściwościach zdrowotnych, która od wieków znajduje zastosowanie w medycynie naturalnej. Dzięki swoim wyjątkowym składnikom, takim jak gingerol i shogaol, imbir wykazuje działanie przeciwzapalne, przeciwbólowe, przeciwbakteryjne i wspomagające układ trawienny. Wzmacnia odporność i może chronić przed przeziębieniami oraz grypą zwłaszcza w sezonie jesiennym i zimowym.
SHOT POMARAŃCZOWY Z KURKUMĄ I IMBIREM
- Kurkuma – jest przyprawą o intensywnym żółto-pomarańczowym kolorze, pochodzącą z korzenia rośliny Curcuma longa. Jest od wieków wykorzystywana w medycynie ajurwedyjskiej i chińskiej, a jej główny aktywny składnik, kurkumina, odpowiada za wiele korzystnych dla zdrowia właściwości, ponieważ ma silne działanie przeciwzapalne i jest bogata w przeciwutleniacze, które neutralizują wolne rodniki, chroniąc komórki przed uszkodzeniem. Kurkuma wzmacnia również układ odpornościowy, co może pomóc w profilaktyce infekcji oraz chorób sezonowych. Jest również pomocna przy przeziębieniu i grypie, gdyż działa rozgrzewająco i łagodząco na gardło.
- Sok pomarańczowy – szczególnie ten świeży, świeżo wyciskany jest prawdziwą bombą witaminową, która wspiera zdrowie i dodaje energii. Dzięki bogactwu składników odżywczych i wspierających odporność, takich jak witamina C, flawonoidy i minerały, sok pomarańczowy niesie nam wiele korzystnych właściwości dla organizmu. Regularne picie soku może zatem pomóc w zapobieganiu przeziębieniom i grypie, szczególnie w okresach jesienno-zimowych.
SHOT POMARAŃCZOWY Z KURKUMĄ I IMBIREM
SHOT POMARAŃCZOWY Z KURKUMĄ I IMBIREM – składniki:
- 2 pomarańcze
- kawałek imbiru wielkości połowy kciuka
- dwa kawałki kurkumy
- opcjonalnie 2 krople oleju z oregano
SHOT POMARAŃCZOWY Z KURKUMĄ I IMBIREM – przepis:
- Obieram pomarańcze ze skóry.
- Do wyciskarki wolnoobrotowej wkładam imbir, kurkumę i na koniec pomarańczę.
- Shot wypijam od razu, bo tu nie ma na co czekać.
SHOT POMARAŃCZOWY Z KURKUMĄ I IMBIREM
Jak widzicie jest wiele możliwości aby budować swoją naturalną oporność. Nie da się tego zrobić na raz. Na kondycję organizmu, na odporność i radzenie sobie z wirusami i bakteriami wpływa cała, tak zwana higiena życia. To co jemy, pijemy, ile śpimy, czy ćwiczymy i jak funkcjonujemy na co dzień. Można wiec powiedzieć, że odporność zależy od stylu życia, przez dietę, aż po naszą kondycję psychiczną. Odporność organizmu jest złożonym systemem obronnym, który chroni nas przed infekcjami i chorobami. Istotny wpływ na odporność ma zbilansowana dieta bogata w witaminy, minerały i przeciwutleniacze wspierające funkcjonowanie układu odpornościowego. Witamina C wzmacnia mechanizmy obronne organizmu i ma działanie przeciwutleniające. Probiotyki znajdujące się w kiszonkach i produktach fermentowanych wspierają mikroflorę jelitową, która jest kluczowa dla odporności. Sen powiązany jest z regeneracją. Za to aktywność fizyczna poprawia krążenie krwi i sprzyja lepszemu transportowi komórek odpornościowych. Redukcja stresu przekłada się na lepszą odporność. No i higiena jak mycie rąk, unikanie dotykania twarzy oraz dezynfekowanie powierzchni zmniejsza ryzyko infekcji. Nie bez znaczenia jest codzienne dbanie o równowagę hormonalną poprzez zdrową dietę, sen i zarządzanie stresem wspiera optymalne funkcjonowanie układu odpornościowego. Dobra odporność jest efektem zdrowego stylu życia, który uwzględnia odpowiednią dietę, sen, ruch, homeopatię, redukcję stresu i unikanie czynników ryzyka. Takie podejście moim zdaniem pozwala nam lepiej chronić organizm przed infekcjami i dbać o dobre samopoczucie na co dzień.