eGazety i eKsiążki
Tym razem muszę napisać o eGazetach i eKsiążkach :) Od dawna nie kupuję sama gazet na papierze, staram się kupować TYLKO ewydania. Nie mogę wyjść ze zdziwienia, że tyle tytułów nie ma nadal ewydań w Polsce! Jak to jest możliwe? Nie mam już miejsca na kolejne książki i gazety; nie mieszczą się, mam dość ich odkurzania, szukania, zabierania miejsca na półkach i układania w stosikach. Tych karteczek zaznaczających ciekawe miejsca, zakreślania i oznaczania. I weź się człowieku potem nie pogub! Po woli dom zamienia się w skład makulatury ;)
Uwielbiam czytać, przeglądać, sprawdzać, patrzeć, ale mam dość tych stert papieru, śmierdzących farb (tu czasami aż nie wierzę, że można książkę czy gazetę wydrukować na czymś takim!), przetrzymywania na półkach, takiego strasznego marnotrawstwa drzew, wody i przestrzeni w domu. O wygodę też chodzi, no kurcze, ile człowiek ma ze sobą taszczyć na co dzień makulatury?
Prawda jest taka, że zmiana nawyku „papier” na ewydanie zajmuje trochę czasu. To wszystko kwestia przyzwyczajania. Trzy lub cztery lata temu kupiłam prenumeratę magazynu w Australii w formie ewydania, potem doszłam do wniosku, że to nie to samo, co gazeta. Kupiłam więc też gazetowe i przychodziły przez rok oba – papierowe i ewydanie. Co się okazało po jednym sezonie? Że o wiele nudniejsze były te na papierze! Więc zrezygnowałam na dobre z papierowego wydania. I to był ten moment zmiany w moim postrzeganiu gazet. To chyba wszystko kwestia przyzwyczajenia!
Za granicą ewydania gazet są wielokrotnie ciekawsze niż papierowe. Mają interaktywne funkcje, ruchome grafiki, filmy, muzykę. To magiczne ruchome obrazy, pieknie doświetlone w świetnej rozdzielczości, ostrości, dosłownie z magią! Mówię o wydaniach gazet wnętrzarskich na przykład, podróżniczych, Lifestylowych. Tych wszystkich, gdzie zdjęcia są najważniejszą częścią gazety – REWELACJA! Teraz papierowe wydania gazet to dla mnie jak kupowanie muzyki na taśmach magnetofonowych ;) Stare przyzwyczajenie, które samo musi zaniknąć, pod wpływem nowych doświadczeń.
Ewydania są wygodniejsze: zawsze pod ręką, można wrócić do nich, kupić sobie nawet wszystkie archiwalne numery, łatwo się przeszukują, można tagować, oznaczać, zaznaczać, kupić sobie je w dowolnej chwili bez wychodzenia z domu, nie zajmują miejsca, nie zużywają papieru, są zdrowsze dla środowiska i wygodniejsze dla czytelniczka. Czyta się je wygodnie, bo czcionkę powiększam, bo mi tak wygodniej!
Jak ktoś chce kupować makulaturę i ma na nią miejsce to niech kupuje, ale ewydania to standard na świecie.
Lubię zagraniczne gazety, zachwyca mnie to, że zawsze są ich e-wydania. W Polsce nadal są puchy, że hej! Jakby wydawnictwa nawet nie wiedziały, że jest taka możliwość! O książkach już nawet nie mówię, bo ewydań jak na lekarstwo …. Taka moja frustracja poranna :) Często nadal, tylko papier, papier i jeszcze raz papier! W Polsce, co sprawdzam tytuł, to nic, cisza, pustka … Sama mam grubo ponad 1500 książek kucharskich i tak patrzę na ta ścianę makulatury, odkurzam ją i myślę sobie …. po co? Miałabym na ipadzie miałabym zawsze przy sobie, a tak jak te kamienie w domu zalegają … Na amazonie mam w przechowalni ponad 50 książek i powiedziałam, nie! Nie kupię, kolejne do leżenia, nie potrzebuję! Będę ewydania – kupię! Muzykę od lat kupuję w plikach. Robię zakupy kiedy chcę, nawet starych wydań i mam przy sobie wszystkie na raz, wygodnie i przyjemnie!
Co więcej w przypadku emagazynów ja kupiłam sobie numery sprzed kilku lat, bo były fajne! Papierowych bym raz, że nie dostała, dwa, że nie chciałabym tyle mieć dodatkowej makulatury w domu. Trzy, WYDAWCA ZAROBIŁ TEŻ NA STARYCH NUMERACH! Dlatego ja jestem w szoku, że u nas w Polsce tak mało wydawnictw słyszało o ewydaniach. Na przykład chciałam kupić tak magazyny WERANDA i WERANDA COUNTRY. Nie ma, więc nie kupię, wydawca nie zarobi a ja kupię podobne magazyny z Australii czy Stanów! I tak dzisiaj rano kupiłam magazyny Country Living :) Wielokrotnie taniej niż w empiku, na miejscu u siebie w domu, wprost z kanapy i to jeszcze numery wsteczne :) Taką prasówkę to ja lubię!!!!!
A wy – wolicie ewydania czy papier?
Kulinarne Szaleństwa Margarytki napisał
Gazety mogę czytać w e-wydaniach, ale książki wolę w wersji papierowej. Ewydania sprawdzają się dla mnie jedynie na wyjazdach.
Ola Brol napisał
Dokładnie. Mam co jakiś czas podobne frustracje.
Marcin Te napisał
przecież można złapać ewirusa?
Monika Kaczmarek napisał
To ja staroświecka jestem. Wolę to wziać do ręki, powachać, poprzerzucać kartki… ;)
Olga Trzepiecińska napisał
I to Cię niby zwalnia ze sprawdzenia co wysyłasz? ;)
Agnieszka Mos napisał
Olga Trzepiecinska czy to bylo do mnie? Wybacz ale nie rozumiem tego linczu na moja osobę. Poważnie nie rozumiem. Często zmienia się samoistnie. Zdarza się ze robię poprawkę a on dalej swoje. Taki lincz to możne dotyczyć pism urzędowych. A nie mojej skromnej osoby. Pisze w swoim wolnym czasie, nie widze powodów żeby się az tak spinac. Nie mówię ze tam tych bledow nie bylo ale reakcje niektórych osób komentujących jest zdecydowanie przesadzona. Pytanko często spotykana sprawa mgr. Doslowna pisownia rozumiem ze zarówno Edyta jak i Olga gdy widza wywieszke z taka pisownia ida natychmiast do szefa insystucji – blad widziany również na uczelni – wówczas do rektora. Piszecie skargę bądź berzecie czerwony mazak i zakreslacie to? A czy Wam nie zdarza się pisać z bledami?
Wiktoria Sitkiewicz napisał
Co to gazet to się zgadzam. Książki jednak wolę papierowe! Zdecydowanie! Staram się najpierw czytać ebooki, a potem kupuje warte zainteresowania pozycję. Uwielbiam mieć książki, a te, które bardzo lubię czytam po kilka razy. Ebooki to nie jest to samo. Poza tym, żeby nie męczyć wzroku i oczu (z którymi mam problemy) trzeba dysponować dobrym czytnikiem, które niestety nie należą do najtańszych, a dla mnie jako studentki jest to duży wydatek… No i nie czuć zapachu druku, papieru, które uwielbiam i działają na mnie kojąco :D
Agnieszka Mos napisał
A dzięki Oldze zrobila się bardzo ciekawa dyskusja nt. książek i technologii.
Wiktoria Sitkiewicz napisał
Pani Asiu, zgadzam się w 100% :)
Adam Niwiński Kelles Krauz napisał
Olga czyli tak jak zawsze są gusta i guściki. Ja lubię mieć zagracone półki książkami. Dziwnie się czuję Jak jestem u kogoś i nie widzę książki. Co do ekologii to stary tablet czy e-book bardziej truje środowisko niż makulatura którą można przetworzyć. Ale zgadza się że wydawnictwa powinny dawać wersje do wyboru. Mnie wkurza to że robią wznowienia pozycji na e-booki a papierowych już nie.