Falafel
Dzisiaj zapraszam na kotleciki falafel, przepis ten mam od lat. Zmieniałam go i dostosowałam tak, aby smakowały dzieciom. Falafel z ciecierzycy jest smaczny, aromatyczny, sycący i pełen białka. W wersji dla dzieci dodałam jeszcze pokrojone drobno daktyle, które nadały falafel typowego słodkawego posmaku. Przygotowanie falafel w domu nie jest trudne, dlatego też raczej nie warto kupować gotowych kotlecików falafel, lepiej zrobić je w domu, ot tak, zwyczajnie. Do falafel dodaję mąkę z ciecierzycy lub jeśli nie macie może być ryżowa ewentualnie pszenna. Dlaczego? Ponieważ duży pęczek zieleniny mocno rozrzedza masę a ciecierzyca po zmieleniu potrafi mieć różną konsystencję, zależnie od czasu moczenia. W razie potrzeby dodanie mąki jest wskazane, aby kotleciki dobrze się smażyły i zachowywały ładny kształt. Tym razem smażyłam z podwójnej porcji, u nas zawsze są chętni na falafel. Jak mówi moje dziecko, to jedyny falafel, które nie jest tłusty tak, jak te kupowane w sklepach. No więc tak, łatwo nie ma i z przyjemnością zapraszam na zielony falafel z daktylami :) To jeszcze zapytam: mam w domu nadmiar ciecierzycy, jakieś 6 kg, co Ty robisz z ciecierzycy?
Falafel mój przepis
Falafel – składniki:
- 2 szklanki suchej ciecierzycy
- 2 mniejsze cebule
- 3 ząbki czosnku
- 2-3 łyżeczki mielonego kminu (można dodać więcej jeśli lubicie)
- 2-3 łyżeczki mielonej kolendry (można dodać więcej jeśli lubicie)
- 1 bardzo okazały pęczek natki pietruszki (u mnie wyszły 4 szklanki zieleniny!)
- można dodać też kilka gałązek kolendry z listkami (ja pomijam)
- 2 łyżeczki soli
- ½-1 szklanki mąki z ciecierzycy (może być też pszenna jeśli jadacie pszenicę)
- 1/2 łyżeczki sody
- skórka otarta z 1 cytryny i sok z 1/2 cytryny
- 1 łyżeczka papryki słodkiej w proszku
- 200 g daktyli
- olej do smażenia u mnie troszkę ponad 1 litr
Falafel – przepis:
- Ciecierzyce zalewam woda i odstawiam na noc do napęcznienia, między 12 a 24 godziny. Odlewam na sicie.
- Pietruszkę szatkuję, cebule obieram i kroję w kostkę.
- Do malaksera wkładam wszystkie składniki falafel i miksuje na jednolita masę.
- Przekładam do miski i wstawiam na 2 godziny do lodówki.
- Formuję w dłoniach kulki, mocno dociskam i układam na talerzu.
- W garnku rozgrzewam olej, powinno być go dużo, jak do frytek. Delikatnie wkładam falafel i smażę z obu stron.
- Wykładam na talerz wyściełany ręcznikiem kuchennym.
Monika Fikimiki napisał
A ja chciałam coś zrobić i…nie zrobiłam!
Beata Kutyna napisał
Nigdy nie jadłam – będzie trzeba wypróbować :)
MartaSamanta napisał
A ja muszę się przyznać, że zupełnie nie znam smaku tych ślicznych kuleczek :D Muszą być świetne!
Jutro rano Pan przyjeżdża podłączyć nam nowo kupioną (dzisiaj) kuchenkę gazową ! Jestem przeszczęśliwa jak nie wiem! W końcu zacznie się gotowanie pełną parą… wcześniej męczyliśmy się z kuchenką (tragiczną!) elektryczną, która przypalała wszystko tylko na s=środku, a reszta się niedosmażała, poza tym rozgrzewała się 100 lat! Żeby zrobić na niej naleśniki stałam przy tej kuchni jakieś 3,5 roku! :P Masakra, o rozgrzewaniu oleju do frytek lub choćby d tego przepisu trzeba było mieć anielską cierpliwość… Także teraz się zacznie GOTOWANIE prawdziwe ! Gotowanie na ogniu to jest to! Mam rację Olga, czy może Ty masz indukcję lub elektryczną i sobie chwalisz? :D Ja całe dzieciństwo miałam gazową z ogniem najprawdziwszym i nic się z ogniem nie może równać jak dla mnie <3
Beatka Cendrowska napisał
Ciecierzyca, kawalki wedzonego kurczaka, kawalki ananasa z majonezem, pycha salatka.
Beatka Cendrowska napisał
OK, nic nie rozumiem.
Olga Smile napisał
MartaSamanta – oooo a jaką kupiłaś? Co do kuchenek ja mam dwie gazowe a marżą mi się normalne z fajerami. Ogień to ogień, tylko takie gotowanie jest prawdziwe :D Pod tym względem jestem stara data :D
Ada napisał
Marchewkowe curry z ciecierzycą i hummus. Mają jedną wadę – szybko znikają ;-)
Smagop napisał
Ciekawe ;)
MartaSamanta napisał
No wlasnie ja tak samo! Ogień to ogień! Hmm ale z fajerami to masz na mysli takie stare co nasze babcie uzywaly? :) ja to jestem mega szczesliwa z tych płomieni z mojej nowej gazowej juz nic do szczescia wiecej nie potrzeba :) zaraz bede dumnie smażyć naleśniki od Ciebie z bloga ;) a jaka kupilam? Zwykla, jedna z najtańszych, bo to tylko na rok czasu, potem sie wyprowadzamy z mezem do naszego domku, ktory poki co czeka w stanie surowym na wiosne i zeby sie nim dalej zająć :) dopiero tam kupimy fachowy sprzęt :)
SzukamZdrowegoJedzenia napisał
Otagowany dieta odchudzająca a smaży się w głębokim tłuszczu.