Taki jak widzicie gotowany kurczak jest pyszny, wilgotny, delikatny i aromatyczny. Wiem, że gotowany kurczak kojarzy wam się zazwyczaj z rosołem z kurczaka, kury klub koguta. W polskiej kuchni gotowane mięso drobiowe podawane było jako element obiadu z zupą. Lub też służyło i służy nadal, do przygotowania wszelakich pasztetów i past na kanapki. Sama pokazywałam wam kilka takich przepisów na to, jak wykorzystać mięso kurczaka z zupy.
Tym razem ugotowałam całego kurczaka, a nie jego elementy. Oczywiście jeżeli masz ochotę ugotuj udka z kurczaka lub piersi z kurczaka. Jeśli wolisz aby mięso było chudsze. Istnieje wiele przepisów, do których potrzeba ugotowanego mięsa. W czasach, gdy byliśmy na diecie nieskowęglowodanowej jadaliśmy zielone sałaty z dodatkami. Były one zazwyczaj wzbogacone właśnie o mięso gotowanego lub pieczonego kurczaka. Podawany był na zmianę z łososiem, tuńczykiem z puszki lub tofu.
Tym razem nie chciałam gotować rosołu z kurczaka, a zdecydowałam się po prostu na przepis na gotowanego kurczaka. Jego mięso możecie wykorzystać do przygotowania tortilli, placków, sałatek, surówek, kotletów, pasztetów czy past. Można też dodać go do jakiejś błyskawicznej zupy. Jest tyle możliwości, że zawsze znajdzie się jakieś danie, do którego można a wręcz należy wykorzystać rozdrobnione mięso z gotowanego kurczaka.
Kurczak po ugotowaniu jest miękki i wilgotny, tak jak wspomniałam wam wyżej. Jego smak zależy od tego, jakiego kurczaka kupicie oraz od użytych przypraw i dodatków. Ja zazwyczaj kupuję kurczaka ekologicznego lub zagrodowego, sielskiego, ewentualnie kukurydzianego. Na nich przygotowywałam wam dotychczas zupy i pokazywałam już kilka przepisów. Tu kieruję się ceną i promocją, który z nich jest tańszy lub dostępny w mojej okolicy. Oczywiście te wybierz takiego kurczaka jakiego chcesz.
Ugotowanie kurczaka jest bardzo proste. Jednak, żeby był on soczysty i delikatny musi być gotowany w niskiej temperaturze przez dłuższy czas. Powiedziałabym, że przypomina to gotowanie w garnku elektrycznym, czyli wolnowarze. Ja zrobiłam to jak widzicie w garnku żeliwnym, który postawiłam na palniku na kuchence gazowej. Ta metoda gotowania sprawdzi się w przypadku całego kurczaka, połówek kurczaka, piersi kurczaka ze skórą lub bez. A także gdy macie udka z kością a nawet udzików.
Gotowany kurczak zaraz po wyłowieniu z wywaru może być jedzony na ciepło lub na zimno. Jeśli chcecie przechowywać go dłużej, to warto obrać go z kości, mięso rozdrobnić i włożyć do szczelnego pudełka lub słoika. W takiej formie możecie go przechowywać trzy cztery dni w lodówce. Jeśli chcesz ugotować kurczaka na zapas, tak samo rozdrobnić go, ale mięso włóż do woreczków foliowych z suwakiem i zamroź. Będzie się nadawał do zjedzenia przez kilka tygodni.
Ważne są przyprawy. Jeśli masz ochotę, aby twój kurczak przypominał tego wyłowionego z rosołu, dodaj warzywa korzeniowe, czyli marchewkę, pietruszkę, selera, pora i cebulę. Do tego ziele angielskie i liście laurowe ewentualnie w sezonie również lubczyk. Taki zestaw jak do gotowania rosołu z kurczaka. Nic nowego czy dziwnego. Ja jednak chciałam, aby tym razem gotowany kurczak smakował bardziej azjatycko. Zdecydowałam się na świeże zioła taki jak oregano i tymianek. Do tego skórkę obraną z cytryny, anyż gwiazdkowy, kawałek cynamonu. Kilka plasterków imbiru, kolorowy pieprz, ziele angielskie i listki laurowe. Do tego oczywiście porcja soli, żeby mięso miało smak. Pod sam koniec dodałam jeszcze, że tak powiem w ostatniej chwili, gdy garnek stanął na gazie jeszcze cztery suszone grzyby.
W moim przypadku nie były to ani podgrzybki, ani prawdziwki, ani wspomniane w ostatnich dniach suszone pieczarki. Tylko były to grzyby shitake. Są to azjatyckie grzyby o bardzo charakterystycznym smaku, używane w kuchni japońskiej i chińskiej. Spotkacie je także w kuchni koreańskiej, tam najczęściej pod nazwą Poku. Można je kupić w serwisach aukcyjnych na przykład na Allegro lub w sklepach internetowych z azjatycką żywnością. Wiele razy widziałam je również w marketach w formie świeżej, ale są one znacznie droższe. Mają mniej aromatu i wyglądają mniej atrakcyjnie. Za każdym razem, gdy widzę świeże shitake, to zastanawiam się czy są one takie z natury, czy po prostu są już stare i lekko sfermentowane. Także z założenia wybieram grzyby suszone. Zresztą znacznie łatwiej są dostępne i lepiej się przechowują. Pamiętaj tylko że jeśli kupisz shitake, to warto przełożyć się do słoika ze szczelną nakrętką. Ponieważ ich charakterystyczny zapach będzie się unosił po całej kuchni czy tego chcesz czy nie.
Jeśli wolisz nasze leśne grzyby polskie, tym razem polecam dwa lub trzy kapelusze podgrzybków. Mogą być większe lub mniejsze a nawet korzonki vel ogonki grzybów czy też nóżki, nie wiem, jak nazywa się je u ciebie w domu. Także pod sam koniec gotowania sprawdzi się delikatny i aromatyczny puder grzybowy. Chociaż ja jednak, gdy gotuję mięso, wolę dodawać grzyby w całości. Gdy ostatnio rozmawiałam z moimi czytelnikami na temat grzybów wiem, że wiele osób suszy kanie nie tylko klasycznie podgrzybki, prawdziwki i koźlaki. Oczywiście grzybów leśnych jadalnych jest znacznie więcej. Ja jednak opieram się na tych, które znam, zbieram i mam w domu. Także jeśli masz ochotę dodaj grzyby, które wybierzesz. Myślę, że każdy z nich będą pasowały i świetnie smakowały. Dodatkowo grzyby barwią wywar, który staje się ciemny i esencjonalny.
Zapomniałam wam jeszcze powiedzieć o imbirze. Zdrowy, świeży i pikantny. U nas używany często do soków, do syropów, do gotowana, kiszenia i smażenia. Uwielbiam jego smak i to szczypanie w język. Rewelacyjnie wprost komponuje sie z cytryną, są jak dla siebie stworzeni!
Skórka z cytryny dodaje świeżości. Można ją zetrzeć na tarce o drobnych oczkach lub tak jak ja zeskrobać obieraczką do warzyw. Pamiętajcie tylko aby nie miała od spodu albo albeo, czyli tej białej skórki, która z natury jest bardzo gorzka. Ta żółta część skórki cytrynowej za to zawiera bardzo dużo olejków eterycznych. Sprawia, że zarówno ryby jak i gotowany drób nabierają fantastycznego świeżego smaku i lekkiego aromatu.
O kolorowym pieprzu pisałam wam całkiem niedawno. Ja zdecydowanie wybieram pieprz biały, czerwony a dopiero na końcu czarny. Pieprz biały mielony używany jest u nas do wszelakich sosów dodawanych do makaronów. Także do past na kapki i do cebuli. Pieprz czerwony jest słodki a czarny podejrzewam, że znacie doskonale. Dlatego pomyślałam sobie, że mieszanka kolorowego pieprzu będzie dobrym rozwiązaniem.
Wczoraj udało mi się kupić młody czosnek. Z ciekawości sprawdzałam czy tym razem jest podana odmiana, ale oczywiście nie. Była tylko informacja, że jest to czosnek z Egiptu i tak pozostaje mi go tytułować. Gotowany kurczak dobrze komponuje się z czosnkiem. Dlatego wystarczy obrać trzy, cztery lub pięć ząbków czosnku, zależnie od tego, ile chcesz i dodać je wprost do garnka.
Zdecydowałam się tak że zarówno na tymianek jaki rozmaryn. Wynikło to z tego, że chciałam najpierw użyć jednego z ziół. Potem drugiego, ale doszłam do wniosku, że aromatycznych ziół do kurczaka nigdy za wiele. Jak widzicie na zdjęciach gotowany kurczak zanurzony w esencjonalnym wywarze fajnie wygląda i dobrze smakuje. Patrząc na te zdjęcia mam wrażenie, że pachnie aż przez monitor i szkoda, że nie mogę dam wam go dać powąchać.
Aromat gotowania i przypraw królował dzisiaj w mojej kuchni, a na jutro planuje jakiś przepis z wykorzystaniem mięsa gotowanego kurczaka. Ciekawa jestem czy gotowany kurczak często pojawia się na twoim stole i do czego dodajesz takie mięso drobiowe a może masz inny pomysł na jego wykorzystanie?
GOTOWANY KURCZAK
GOTOWANY KURCZAK – składniki:
- 1 kurczak
- skórka z 1/4 cytryny
- kilka gałązek rozmarynu
- kilka gałązek tymianku
- 1 łyżeczka kolorowego pieprzu
- 1 łyżeczka ziela angielskiego
- 6 listków laurowych
- 4-5 grzybów suszonych
- 1 anyż gwiazdkowy
- 5 ząbków czosnku
- 1/2 laski cynamonu
GOTOWANY KURCZAK – przygotowanie:
- Kurczaka myję,, wkładam d garnka.
- Czosnek obieram i lekko miażdżę.
- Do garnka wkładam wszytskie składniki, dolewam tyle wody, żeby kurczak był przykryty.
- Gotuje na malutkim gazie przez 2 godziny. Gotowany kurczak powinien być aromatyczny, soczysty i miękki!
pieczony ❤ zawsze!
Pieczony z cebula, cytryna, marchewka, czosnkiem i ziołami 🙂
Jestem wegetarianką 😉
Gdy się odchudzałam wiele lat temu ciągle był u mnie gotowany kurczak. U mojej mamy pieczony a jak w sklepie pojawiał się wędzony to jadłam mim diety 😃
Olga smile Wędzony domowy to jest pycha 😀
Dobry kurczak pod każdą postacią
Oba , zależy od dnia
nie jadam juz ale wolalam gotowanego 🙂
Wędzonego 😃
gotowany:)
Pieczony w garnku rzymskim