Dzisiaj w ramach zabawy w czeski tydzień powrót do jesieni, czyli grzybowy przysmak z Szumawy.
Jak już wielokrotnie pisałam jestem uzależniona od zbierania grzybów. Nie znam się specjalnie na wielu gatunkach, więc corocznie poprzestaję na prawdziwkach, podgrzybkach, zajączkach, koźlakach, maślakach i kurkach. A na kurki mamy swoje od lat ulubione miejsca, jak każdy grzybiarz oczywiście. Co prawda sen z oczu mi spędza myśl, że ktoś zbiera również pod tymi samymi drzewami ale co można na to poradzić, głęboki oddech i dziarski marsz w las zawsze pomaga…
Bardzo Wam dziękuję – przepraszam, że tak późno odpisuję ale mam huk pracy i tylko wieczorem czas na spokojne popisanie :)
Uprzejmie donoszę, że kurek już nie ma, zostały zjedzone z wielkim smakiem i szybkością. Jakoś nikt nie pokusił się o zostawienie takowych kanapeczek. Ja tam się nie dziwię, ale do grzybolubnych osobników jak najbardziej należę. Już nie mogę się doczekać kolejnego grzybobrania, ach … gdyby jeszcze tylko nie zwiastowało końca lata!
Pozdrawiam serdecznie
Olga Smile
Olga Smile napisał
Bardzo Wam dziękuję – przepraszam, że tak późno odpisuję ale mam huk pracy i tylko wieczorem czas na spokojne popisanie :)
Uprzejmie donoszę, że kurek już nie ma, zostały zjedzone z wielkim smakiem i szybkością. Jakoś nikt nie pokusił się o zostawienie takowych kanapeczek. Ja tam się nie dziwię, ale do grzybolubnych osobników jak najbardziej należę. Już nie mogę się doczekać kolejnego grzybobrania, ach … gdyby jeszcze tylko nie zwiastowało końca lata!
Pozdrawiam serdecznie
Olga Smile
zemfiroczka napisał
Lato mi się przypomniało, a w nim baaardzo przyjemne chwile z kurkami związane :)))
Ach te pieprzniki! ;)