Dzisiaj zapraszam na jogurt kokosowy. Ponieważ, jogurt kokosowy jest smaczny i zdrowy dlatego też stanowi świetną alternatywę dla krowiego lub sojowego. Mój jogurt kokosowy jest tłusty, kremowy, kwaskowy o wspaniałej strukturze i aromacie. Dla mnie najlepszy z najlepszych! Do produkcji domowego jogurtu można użyć mleka zwierzęcego lub mleka roślinnego. Z mlek i napojów roślinnych najbardziej nadają się do tego celu mleko sojowe, mleko ryżowe oraz mleko kokosowe. W przypadku mleka sojowego, zawsze staram się, aby było to mleko ekologiczne, ze względu na kontrowersyjną, jakość soi. Od razu odpowiem na pytanie, tak – my jadamy również soję. Mleko kokosowe za to powinno być tłuste, dość gęste i w miarę neutralne w smaku. Ja kupuję mleko w kartonie marki Aroy i do jogurtów sprawdza się wyśmienicie. Same bakterie, którymi zaszczepiam jogurty pochodzą ze sklepu internetowego i są marki Zakwaski – Vivo, ale dodatkowo dodaję do nich czasami jeszcze saszetkę Vital Natural. W takim domowym jogurcie znajdują się szczepy bakterii pozyskane z Vivo i są to: Lactobacillus acidophilus, Lactobacillus delbrueckii ssp. Bulgaricus, Streptococcus salivarius ssp. thermophilus, Lactococcus lactis ssp: lactis, diacetylactis, cremoris do samodzielnej produkcji jogurtu probiotycznego. Oraz saszetki z serii Vital – jogurt naturalny, zawierające bakterie ze szczepów: Streptococcus thermophilus, Lactobacillus bulgaricus do samodzielnej produkcji tradycyjnego jogurtu domowego o bardzo delikatnym smaku. Dużo dobra w jednej porcji, tak lubię!
Gdy przygotujecie pierwszą partie jogurtu, odłóżcie około 200 ml do zaszczepienia nowego jogurtu. W ten sposób będziecie mieli jogurty probiotyczne dostępne do jedzenia w ciągłym procesie produkcyjnym. Gdy jogurt przestanie wam smakować, lub będzie zbyt słodki, trzeba wtedy dodać nową partie bakterii, gdyż dotychczasowe zwolniły proces namnażania.
Przez kilka ostatnich lat robiłam w domu jogurt z kultury wegańskiej, która kupowałam w USA i przychodziła do mnie pocztą. Osobiście lubię takie i takie. Z kultur dostępnych u nas też wychodzą wspaniałe roślinne, żywe jogurty.
Jogurt kokosowy przepis:
Jogurt kokosowy składniki:
- 1 litr mleka kokosowego
- 1 opakowanie kultury bakterii
- 2 łyżeczki pektyny cytrusowo-jabłkowej aminowanej (żeluje z małą ilością cukru) lub 1 opakowanie 22 g pektyny marki Arche, która jest mieszaniną pektyny, agaru, skrobi ziemniaczanej i maranty
- 3 łyżki cukru
Jogurt kokosowy – przepis:
- Mleko kokosowe mieszam dokładnie z pektyna i cukrem. Przelewam do garnka i podgrzewam do czasu, aż mleko się zagęści. Garnek zdejmuję z kuchenki i pozwalam ostygać masie do temperatury około 43-45stopni.
- Do mleka dodaję kultury bakterii i mieszam bardzo dokładnie. Jogurt przelewam do jogurtownicy i zostawiam na 8-10 godzin do namnażania się bakterii.
- Pojemniki z jogurtem wstawiam do lodówki, aby jogurt uzyskał odpowiednia konsystencję.
- I jemy ze smakiem!
JOGURT, KEFIR, SEREK i przepisy probiotyczne:
Jogurt kokosowy
Jogurt sojowy
Jogurt sojowy – smaczny, kremowy, gęsty. Kolor jego zależy od koloru mleka z jakiego przygotujecie jogurt. Moje dziecko za nim przepada.
Kryształy – grzybki kefirowe
Kefir wodny
Śmietana migdałowa, kwaskowa, gęsta, pyszna, gdyby nie moja alergia na migdały mogłabym ją dodawać do każdej zupy!
Kombucha
Rejuvelac napój probiotyczny
Alicja – można próbować zastąpic cukier czymś innym, musi być cukier (jakiś słód) bo to pożywka, w jogurcie krowim bakterie przerabiają laktozę. Ja mam problem z tą jogurtownicą bez prądu. Nie wiem, nigdy nie jestem pewna, czy temperatura wody jest OK. Mam wrażenie, że trzyma za krótko ciepło, nie daje rady utrzymać 45 stopni przez 6-8 godzin. Jak da się za ciepła wodę, to zabija się bakterie, też do niczego rozwiązanie. Z tej jogurtownicy to najbardziej mi pudełka odpowiadają ;) Robię też w jogurtownicy elektrycznej, tak dla odmiany przegrzewa, więc wszytskie słoiki muszą stać na warstwie ręcznika papierowego. Nie ma idealnych rozwiązań, przynajmniej ja jeszcze nie znalazłam.
a co myśli Pani o dodawaniu do jogurtów inuliny jako prebiotyku? ponadto ostatnio sen z powiek spędza mi sprawa tych wszystkich bakterii probiotycznych i kwasu żołądkowego, ciekawa jestem czy mają one szanse przetrwać w tak kwaśnym środowisku. Czytałam też, że faktycznie warto samemu robić jogurty w domu, bo bakterie są wartościowe i naprawdę pożyteczne tylko przez pierwszych kilka dni po fermentacji, potem już tak średnio, więc jogurt kupny z datą ważności choćby miesiąc czasu jest już mało wartościowy. Może spróbuje się Pani odnieść pokrótce do powyższych kwestii. Z góry dziękuję :-)
Alicja – za inuliną jestem na TAK. Co do przetrwania bakterii, to bakterie jogurtowe pracują w temperaturze około 43 stopni, w niższej zwyczajnie nie pracują. Nie wiem jaka jest ich przeżywalność, ale nie podejrzewam aby im taki stan uśpienia szkodził.
Ojej, zjadłabym!
Dzień dobry Olgo. Bardzo mi się ten przepis podoba. Muszę poszukać takiego mleka kokosowego.
Wzdycham do takiego jogurtu :D :D :D
:D zrobiłam wyszedł mi aksamitny tak jak pani pisała! polecam innym
Ja jeszcze odnośnie Pani komentarza wyżej o jogurtownicy. Kupiłam ją wtedy co Pani, ale jeszcze nie użyłam, bo byłam na długim urlopie i właśnie mam zamiar zabrać się za domowe jogurty, a ten komentarz mnie trochę zasmucił. Czy to znaczy, że w tej bezprądowej nie wychodzą Pani? Może trzeba tę jogurtownicę owinąć czymś żeby ta temperatura trzymała dłużej. Inna blogerka od której się dowiedziałam o tej jogurtownicy robi w niej jogurty jaglane non stop od wielu miesięcy i twierdzi, że jej wychodzą idealne, zresztą pewnie sama Pani widziała, bo podesłałam na FB jej notki na stronie ze zdjęciami. Czy otwierała ją Pani i termometrem mierzyła temperaturę? bo ja termometru kuchennego nie mam i może lepiej zakupić skoro jest taki problem.
Alicja – mając porównanie z elektryczną, którą i stopniem ukwaszenia, którego ja wymagam, uważam, że znacznie lepiej sprawdza się elektryczna, mimo, że mam najprostszą z prostych. Jeśli ktoś oczekuje delikatnego jogurtu to pewnie jest OK, ja wolę czuć kwaskowy posmak i jestem zdania, że oczywiście lepiej w bez prądowej niż w garnku, ale lepiej w elektrycznej niż w bez prądowej.
Pani Olgo wysłałam do Pani wiadomość na priv :-)