Dzisiejsza kanapka z wrapa to mój pomysł na jedzenie na wynos. Kanapka z wrapa może mieć absolutnie różne nadzienia. Możecie zdecydować się na mięso, warzywa, owoce, nabiał a także wędliny. Ja wiem, że kanapka z wrapa to takie trochę masło maślane. Generalnie wrap jest już rodzajem kanapki wykonanej z okrągłego płaskiego chleba, którego nazywa się tortilla. Ale sama nie wiedziałam, jak powinnam nazwać ten przepis, dlatego wyszła mi taka kombinacja kanapki i wrapa.
Chciałam, aby kanapka z wrapa była smaczna, ciekawa, soczysta i zawierała w sobie co najmniej kilka składników. Padło więc na wędzonego łososia, rukolę, skyr lub serek biały, jeśli wolisz, ogórka zielonego, koperek, chrzan i jajka. Zestaw iście królewski, ładnie wyglądający, dobrze smakujący i będący fajną kompozycję białka, węglowodanów i tłuszczy. Jedna taka kanapka ma całkiem sporo kalorii, więc spokojnie możecie ją potraktować jako lekki obiad.
Zaczynając od składników. No tapeta idzie łosoś. Oczywiście możecie wybrać łososia wędzonego na zimno, takiego pokrojonego w plastrach. Może być również łosoś wędzony na ciepło, którego trzeba obrać i podzielić, podobnie jak robi się z makrelą na przykład. Możecie zdecydować się na łososia z puszki albo na resztkę smażonego, który został z obiadu. Może być też gravlax, a na niego przepisów pokazywałam wam już wiele. Generalnie akurat ten typ łososia wiąże się ze z kuchnią skandynawską. Pierwszy raz gravlax’a jadłam bodajże w IKEA :)
Generalnie nie musi być łosoś. Po prostu ja zdecydowałam się na takie połączenie. Myślę, że całkiem fajnie sprawdzi się nawet tuńczyk z puszki. Taki w oleju, który po wymieszaniu z serkiem i z przyprawami będzie bardzo fajnym i soczystym dodatkiem do wrapa. Warto jest zdecydować się na łososia lepszej jakości. Wiem, że wiąże się to od razu ze wzrostem ceny ale wychodzę z założenia, że lepiej zjeść rzadziej coś lepszego, niż częściej coś gorszego. Do kanapek nieużywanym łososia sałatkowego. Jest on zazwyczaj bardzo tłusty i słony. W przypadku kanapki z wrapa zależało mi też, aby łosoś bardzo ładnie wyglądał. W końcu je się nie tylko ustami, ale także oczami.
No właśnie do łososia pasuje zazwyczaj ser, jogurt, kremowy serek, labnech albo na przykład humus. Ja tym razem użyłam skr. Jak większość was wie skyr wywodzi się z kuchni islandzkiej i jest czymś na kształt gęstego jogurt. Charakteryzuje się wysoką zawartością białka i zerową zawartością tłuszczu. Możecie kupić skyr różnych marek. Dostępny jest w Selgrosie, Lidlu, Biedronce i innych sieciach handlowych. Ja akurat miałam ten, który widzicie na zdjęciach. Gęsty i dobrze nadający się do deserów, kanapek, sałatek i różnych smarowideł.
Ponieważ ostatnio ciągle wybierałam szpinak, to również do tego przepisu byłam zdecydowana użyć młodych, zielonych listków szpinaku. Doszłam jednak do wniosku, że skoro już ten szpinak wsadzam wszędzie i pokazuje za każdym razem w nowych przepisach, to teraz musi być coś innego. W domu miałam roszponkę i rukolę.
Zdecydowanie w smaku wolę rukolę, którą podjadam wprost z pudełka, więc nawet nie musi się znaleźć na kanapkach albo w sałatkach. Lubię jej pikantny smak, dlatego często gości w mojej kuchni. Wyjątkowo fajnie pasuje do ogórka, pomidorów, do oliwek i sera. Jakoś z roszponką nie do końca Jestem w stanie się dogadać. Wiem, że wiele osób ją lubi, miksuje i zjada na surowo w koktajlach oraz przeróżnych sałatkach. Ja jakoś jednak jej unikam może wybitnie bo jeżeli znajdzie się w gotowej mieszance sałat, to nie odkładam jej na półkę. Ale nie szukam jej w składzie i nie cieszę się, że się w nim znalazła. Myślę, że ona też będzie świetnie pasowała do kanapki z wrapa.
Na przykład gdybyście zrobili ją w wersji wegetariańskiej. Tylko z serem właśnie rukolą, roszponką, ogórkiem i na przykład do kompletu chrzanem. Generalnie z chrzanem jest tak, że można go nazwać polskim imbirem. Jest bardzo zdrowy, ma bardzo dużo dobroczynnych olejków eterycznych i substancji przeciwzapalnych.podpowiem, że jeśli unikasz nabiału to jest eden z niewielu chrzanów jakie znalazłam w sklepach bez dodatku mleka w proszku!
Jeść możecie nie tylko korzeń, tak jak zazwyczaj się dzieje, ale również liście. Ja na przykład liście dodaję do sałatek. Dość rzadko muszę się przyznać, bo znacznie częściej wykładam nimi formę do pieczenia i piekę chleb na liściach chrzanu. Oczywiście dodaję też liście do kiszenia. No ale o tym to chyba większość osób wie że tak można i nie jest to nic nowego.
Ogórki to chyba lubią wszyscy. Zazwyczaj, gdy jestem w sklepie biorę duże opakowanie ogórków, tak od razu cztery lub pięć kilogramów. Mają u nas wzięcie. Miksujemy je, robimy z nich surówki, sałatki, dodajemy do koktajli. Słowem pijemy, zjadam i chrupiemy. Wczoraj, gdy byłam na zakupach okazało się, że kilogram kosztuje 16 złotych. I muszę wam powiedzieć, że stałam trochę tak zdziwiona i nie wiedziałam do końca, co mam zrobić. Zdecydowałam się kupić znacznie mniej ogórków niż zazwyczaj. Podobnie zresztą, jak i innych warzyw. Mam nadzieję, że ceny za jakiś czas wrócą do normy, bo chwilowo pójście na zakupy, to za każdym razem kilkaset złotych. Jeżeli chcesz napełnić koszyk i jeszcze coś fajnego ugotować na bloga, żeby wam pokazać.
W każdym razie mam ogórki. Nie są to ogórki węże, ponieważ nie były pakowane w folię, a nazywają się ogórkami krótkimi. Do końca nie wiem, dlaczego krótkimi, bo mają się nijak do ogórków, które używamy do kiszenia. Powiedziałabym, że są to po prostu trochę krótsze ogórki szklarniowe. W każdym razie smaczne i soczyste, to jest ich plus, więc do kanapki z wrapa pasowały mi idealnie.
Pokroiłam je w plasterki, miałam jeszcze ochotę zetrzeć je na mandolinie, ale się rozmyśliłam. Mandolina, ładnie brzmi. Jest to taka tarka, na której można przygotowywać wiórki i długie paski w różnych kształtach długościach i grubościach z warzyw i owoców. Bardziej przeznaczona jest dla gastronomii niż dla codziennej kuchni i szybkiego gotowania. Gdy chcę mieć taki bardziej fikuśny kształt, wtedy zazwyczaj używam obieraczki do warzyw. Po prostu skrobię ogórka na takie paski i też fajnie wygląda. W takiej wersji zazwyczaj go marynuję z dodatkami jest on i jest on elementem różnych kanapek takim bardziej pikowanym.
No trochę jeszcze o jajkach wam powiem. Ponieważ co jakiś czas kupuję jajka do przepisów pokazywanych na blogu, to zawsze staram się o to, by były to produkty ekologiczne. W miarę możliwości warzywa i owoce, ale jajka, to zawsze! O ile w miastach, w sklepach z bio żywnością można było takie kupić, o tyle w mniejszych miejscowościach, nie było szans. Teraz od lat jest łatwiej. Wkroczenie dużych sieci sklepów do mniejszych miejscowości zwiększyło dostępność ekologicznych produktów. Myślę tu zwłaszcza o sklepach BIEDRONKA i w mniejszej części o sieci LIDL. Jeśli ktoś już zupełnie mieszka na wsi, zapewne sam ma łatwiejszy dostęp do ekologicznych jajek od kurek wolno biegających i robaki dziobiących.
Pytacie mnie też w mailach, które dokładnie jajka wybieram. Ponieważ ostatnio zaczęłam wam pokazywać opakowania produktów, które kupuje, to w takim razie opakowanie jajek. Też wam wrzucę. Tym razem mam takie jajka. Miały bardzo ładny kolor, co zresztą możecie zobaczyć na zdjęciach, ładnie pachniały i powiedziałabym, że bardzo przypominają jajka wiejskie. Bo nie da się ukryć, że jajka z numerem 3 po prostu czasami po rozbiciu skorupki mają taki specyficzny metaliczny zapach, że do końca nie wiadomo, co z nimi zrobić. Bo zjeść to za bardzo jednak nie.
No i jeszcze o samej tortilli. Kurczę z nią jest straszny problem. Stałam przed regałem w Selgrosie, gdzie było co najmniej kilkanaście opakowań różnych tortilli i ich wersji smakowych. Były jakieś ze szpinakiem, suszonymi pomidorami, z curry, naturalne. I chyba jeszcze z czarnuszką, ale do końca nie wiem, czy nie mylą mi się produkty. Niestety za każdym razem wyglądały fajnie, ale niestety gdy odwrócisz opakowanie na drugą stronę i przeczytasz skład, to lekko cierpnie skóra na plecach.
I tak muszę wam powiedzieć, że wybrałam takie z mniejszą ilością E. Tak sobie pomyślałam, że następnym razem zamiast tortilli sklepowej przygotuję ją sama w domu. Oczywiście dam wam na to przepis, jak zrobić, żeby tortille były miękkie, wygodne, duże i smaczne. I na pewno znacznie lepszych składników. Albo po prostu zawinę wszystkie składniki w trochę grubszy naleśnik. Można tak, można tak. Mam też prośbę, że jeżeli znacie jakąś markę, która ma tortille o dobrym składzie, żebyście do mnie napisali. Wstawili zdjęcie w komentarzu, napisali do mnie na facebooku, czy wysłali mi po prostu maila. Takie wskazania bardzo mi pomagają, bo wiem również, co sama mogę polecić moim czytelnikom, czyli po prostu wam.
To co fajne w kanapce z wrapa to to, że nie brudzi ona rąk. Fajnie się zawija, można owinąć ją w papier i specjalnie nic ze środka nie wypada. A gdy po zwinięciu okaże się, że za mało jest farszu, to wystarczy go włożyć od góry. Wygodne i smaczne rozwiązanie. Można także pokusić się o jakiś dodatkowy sos i polać nim wszystko co widzicie na zdjęciu. Akurat w tym przypadku wybrałabym czosnkowy od razu napiszę, żeby nie było, że jestem tajemnicza. O, albo na przykład sos tatarski, oj … on też by był fajny.
Wielu moich czytelników uwielbia awokado. Inni go nie lubią i powiedziałabym, że akurat ten owoc należy do tych, który albo się je chętnie, albo unika. Ja lubię, mój mąż niespecjalnie, za to córka wprost przepada. Tutaj wam podaję link klik klik do wpisu o awokado, gdzie opisałam wam podstawowe różnice pomiędzy awokado has i awokado fuerte. Różnią się one wyglądem, smakiem, konsystencją, soczystości i stosunkiem pestki do miąższu. Ja chyba wolę fuerte ale zazwyczaj kupuję te, które są większe, mają lepszą cenę i są dojrzałe, a jeszcze nie przejrzałe. Niestety zazwyczaj w sklepach znajdziecie albo takie super twarde albo takie super miękkie. No, w każdym razie awokado pasuje jak najbardziej do łososia, do humusu, do serka, do rukoli i właściwie do wszystkiego co w tym przepisie zostało użyte.
KOPEREK DO KANAPKI Z WRAPA
Koperek w kuchni polskiej jest bardzo popularny i używany nie tylko do sosów, ziemniaków, ale także do kiszenia i w formie herbatek. Należy do rodziny selerowatych, bardzo mnie to zdziwiło, bo o ile właściwie wszyscy lubią koperek, o tyle selera znacznie mniej osób. Zapach koperku, taki świeży, kojarzy mi się bezpośrednio z wiosną i z letnimi obiadami. Z młodymi ziemniakami, kwaśnym mlekiem, koperkiem i na przykład fasolką szparagową albo sadzonym jajkiem. Takie obiady jadało się w czasach mojego dzieciństwa i jada nadal.
Udaje mi się kupić w Selgrosie takie bardzo duże pęczki koperku, który starczają mi na kilka dni. Podpowiem wam też, że koperek możecie pokroić, włożyć do słoika, szczelnie zakręcić i mrozić. Koperek bardzo ładnie wytrzymuje w formie zamrożonej i nie traci specjalnie ani koloru, ani aromatu, ani smaku. Ja w słoikach w zamrażarce mam właśnie koperek, pietruszkę, chili i lubczyk. Trafia się także tymianek i rozmaryn.
Przygotowanie kanapki z wrapa jest proste. Tak naprawdę należy się uzbroić w składniki, które chcecie i w patelnię. Ja na patelni usmażyłam dwa jajka. Właściwie to rozbiłam je do miseczki lekko je rozpętałam i wylałam na patelnię. Od razu położyłam na nich tortille. Smażyłam dosłownie dwie czy trzy minuty. Ponieważ jajko wyszło mi poza tortille, bo miałam większą patelnię, to urwałam wszystko, co wystawało i położyłam na środek.
No i teraz przychodzi czas zabawy. Ponieważ tortilla będzie składana czterokrotnie, to w związku z tym, dzielę ją optycznie na cztery części. Na każdej układam coś innego. Poleciłabym wam serek dać jednak w środku, a nie na końcu, tak jak to było u mnie. Czyli następnym razem zrobiłabym tak, żebym położyła awokado, łososia, serek z ogórkiem i koperkiem a na końcu rukolę.
Oczywiście nic złego się nie stało, kanapkę złożyłam. Świetnie wyglądała i dobrze smakowała. Wrapa trzeba przeciąć tak w połowie długości i w połowie wysokości – tylko raz. Specjalnie pokazuje wam krok po kroku, jak ją złożyć. W sumie zastanawiałam się jak mam to opisać, ale jest to niby proste, zwłaszcza jak zrobi się to pierwszy raz. Ale żeby tak słownie wytłumaczyć, to jakoś mi trudno. Podaje wam przepis na dwie kanapki z wrapów, tak na wszelki wypadek. No i cóż w ten oto sposób powstało kanapka z wrapa z łososiem, serkiem, awokado, koperkiem, ogórkiem i rukolą.
KANAPKA Z WRAPA
KANAPKA Z WRAPA – składniki:
- 2 wrapy
- 4 plasterki wędzonego łososia
- 4 jajka
- 1/2 ogórka
- 2 łyżeczki koperku
- 1 łyżeczka chrzanu
- 4 łyżki skyra lub serka
- 2 garście rukoli
- 1/2 awokado
- pieprz
- 2 łyżki oleju lub masła
KANAPKA Z WRAPA – przepis:
- Obieram awokado i kroję w plasterki.
- Koperek siekam drobno.
- Ogórki kroję w plasterki.
- Na patelni rozgrzewam łyżkę tłuszczu i wbijam dwa jajka. lekko je roztrzepuję i kładę na nie tortillę. Smażę przez 2-3 minuty. Zdejmuję jajkiem do góry.
- Tortillę dziele sobie optycznie na 4 części. Na lewej dolnej układam awokado. Lewa górna to skyr a na nim łosoś. Prawa górna to skyri rukola a dolna prawa, to skyr, chrzan, ogórek pokrojony w paserki i koperek. Wszystko posypuje pieprzem.
- przecinam tortillę w połowie długości i wysokości, tak jak to widać na jednym ze zdjęć. Składam tak, że awokado kładę na łososiu. Potem łososia na rukoli a rukolę na ogórka. I tak w chwilę mam gotową kanapkę z tortilli lub inaczej a kanapkę z wrapa.
Uchhhhh…rozkoszna. 😁