KISZONE BURACZKI
Wpadłam na pomysł, że pokażę kiszone buraczki z zakwasem, pełne smaku i przypraw. Kiszone buraczki są fantastycznym dodatkiem do sałatek, tych makaronowych, ziemniaczanych i ryżowych. Pasują także do śledzia, do wędlin z dodatkiem chrzanu, jest tyle możliwości. Plus fantastyczny, bardzo aromatyczny zakwas do picia, który wiadomo, że wspomaga prawidłowe funkcjonowanie organizmu i florę bakteryjną jelit. Przyda mi się bardzo i zapewne nie tylko mnie! Mniej mnie tu od kilku dni na facebooku, chociaż publikuję na blogu codziennie mimo wszytskich przeciwności. Temperaturę mam dobrze ponad 40 stopni i jakoś nie opuszcza od kilku dni i ledwo dycham. Przeżywam powrót do przeszłości, czyli antybiotyki i nie tylko + bańki na plecach jak jakieś 40 lat temu. Matko przypominam sobie czasy, gdy leżałam na wersalce z narzutą w pasy a mama moczyła w misce szklane bańki, ogrzewała je palącym się knotem na drucie i stawiała na plecach. Jak ja się tego straszliwie bałam!!!! Teraz są bańki bezogniowe a plecy w kropeczki jak u biedroneczki … oby działały! Po tej baterii leków kiszone warzywa będą jak znalazł. Jak mi się uda, to jeszcze marchewkę nastawię jak tylko się troszkę lepiej poczuję. Zapraszam Was w takim razem dzisiaj na kiszone buraczki z zakwasem, pełne smaku i przypraw, takie do zjedzenia a zakwas do wypicia ma się rozumieć!
KISZONE BURACZKI
KISZONE BURACZKI – składniki:
- 1 kg buraków
- 1 litr wody
- 5 ząbków czosnku
- 1 cebula pokrojona w talarki lub ćwiartki
- 1 łyżka soli (czasami daję trochę więcej gdy jest cieplej)
- 1 łyżeczka kolendry
- 1 łyżeczka kuminu
- koperek
KISZONE BURACZKI – przygotowanie:
- Buraczki obieram ze skóry i kroję w kostkę lub plasterki.
- Cebule przekrawam na cztery lub kroję w grube plastry.
- Wkładam buraki do szklanego, kamionkowego lub metalowego garnka (musi być stal minimum 18/22 byle nie aluminium!)
- Zalewam wodą dodaję sól, kolendrę, kumin, czosnek, cebulę i koperek. Na wierzchu układam talerz, obciążam go i dociskam buraki do dna naczynia. Nic nie może pływać po powierzchni. Przykrywam ściereczką i odstawiam na 3-5 dni. Gdy jest zimniej w domu, można na dłużej, nawet na 10-14 dni.
- Gotowy zakwas zlewam do słoików lub butek, lub przekładam buraczki do słoików i dopełniam zakwasem pod sama pokrywkę. Zakręcam i trzymam w lodówce nawet przez kilka miesięcy.
- Sam zakwas z buraków można pić prozdrowtnie po 70-100 ml dziennie albo dodawać do zup i bardzo. Za to buraczki są świetnym elementem sałatek, pasują do ziemniaczanych, do ryżowych, do śledzia również. Po prostu kiszone buraczki sprawdzają się wyśmienicie w codziennej, zdrowej kuchni pełnej dobrych bakterii!
Hanna napisał
Dużo zdrowia
Magdalena napisał
Też się bałam tego ogrzewania baniek….ale pomagały
tomasz napisał
Bańki i zastrzyki stawiała nam Pani Sabina miejscowa chyba pielęgniarka. Już w latach 80′ była w sile wieku, jak to się mówi. Teraz już nie żyje. Mówiła do nas serdeńko i rybko. I to było takie fajne, że prawie nie pamiętam zapachu palonego denaturatu z tych baniek. Towarzyszył temu brzęk tych szklanek w lekarskiej torbie i fuknięcia gaszonego płomyka. Fajne wspomnienie bardzo miłej osoby. Taki spektakl „światło dźwięk” 😁
Barbara napisał
Dużo zdrowia kochana ❤️
Halina napisał
Może warto skontaktować się z lekarzem… Szybkiego powrotu do zdrowia…♥️🍀
Grażyna napisał
Ja się bałam.😱😱😱 I ta butelka denaturatu z trupią czaszką. I piec kaflowy, z którego babcia brała rozrzażone drewienko😀😀😀
Karolina napisał
Mój partner ma sprawdzony sposób na temperaturę, ale to trzeba lubić whiskey 😂🤭 1:1 whiskey i gorąca woda, można dodać plasterek cytryny i wypić prawie duszkiem. Mój jak ma temperaturę to pije i na drugi dzień jak żywy jest 🤭 to sposób Szkotów. Może warto spróbować 🤭 życzę szybkiego powrotu do zdrowia!!!
Katarzyna napisał
ogarniaj się i stawaj na nogi 💪❤️ zdrowiej kochana 😘
iwona napisał
Kurcze nigdy nie miałam stawianych baniek 😁
Agnieszka napisał
Pewnie że tak 🙂 jak tylko zaczyna się jakaś infekcja u dzieci to stawiam bezogniowe 🙂 a jak coś poważniejszego to moja mama stawia ogniowe 🙂