KLUSKI KOPYTKA
Uwielbiam kluski kopytka, pierogi, pyzy, naleśniki, leniwe, wszystko co wiąże się z kuchnią Polską. Generalnie kluski ziemniaczane, czyli kopytka, takie przygotowywane z mąki i ziemniaków były standardowym elementem obiadu za czasów mojego dzieciństwa. Należy pamiętać, że mam prawie 50 lat w związku z tym, wychowałam się w czasach PRL-u. Kuchnia tamtego okresu była biedna, prosta i domowa.
KLUSKI KOPYTKA
Nie było zbyt dużo restauracji, a nawet jak były, to praktycznie nikogo nie było stać. Ani żeby iść tam na obiad, ani na kolację. Nasze mamy i babcie przygotowywały pyszne, domowe posiłki z prostych, dostępnych akurat w danym momencie składników. Sezonowość w kuchni i dań, wynikała nie tyle z chęci, co jednak z konieczności. Po prostu w sklepach nie było nic. W domu również niewiele i wszystko, co można było kupić to w większości było na kartki. Wiem, że dla wielu moich czytelników te czasy są zupełną abstrakcją i minioną epoką, o której uczyli się w szkole.
ZIEMNIAKI NA KLUSKI KOPYTKA
Ja doskonale pamiętam stanie w kolejkach, gdy nie wiadomo było, co przyjadą do sklepu. Takie pytanie „za czym kolejka ta stoi” było czymś codziennym i normalnym. Wykorzystany w piosence Krystyny Prońko – Psalm stojących w kolejce, rewelacyjnie oddawał klimat i ówczesną rzeczywistość. Zacytuję, bo wyjątkowo pasuje mi w tym momencie :)
ZIEMNIAKI NA KLUSKI KOPYTKA
Za czym kolejka ta stoi?
Po szarość, po szarość, po szarość
Na co w kolejce tej czekasz?
Na starość, na starość, na starość
Co kupisz, gdy dojdziesz?
Zmęczenie, zmęczenie, zmęczenie
Co przyniesiesz do domu?
Kamienne zwątpienie, zwątpienie
ZIEMNIAKI NA KLUSKI KOPYTKA
Przez wiele lat swojego życia nie wiedziałam, dlaczego pomarańcze nazywają się pomarańcze, ponieważ w sklepach pojawiały się te owoce głównie w kolorze zielonym. Banany widzieliśmy tylko w Pewexa’ch czyli sklepach dla obcokrajowców. Tak samo jak kolorowe ubrania i towary luksusowe, jakimi była czekolada, aromatyczna herbata i dobrej jakości kawa. Jednak mimo wszystko dzieci nie były specjalnie nieszczęśliwe. Żyją w tamtych czasach nawet nie wiedzieliśmy, że może być inaczej. Rodyjskie, Czeskie czy Polskie bajki na dobranoc nie wnosiły za wiele i były elementem systemu politycznego. Teraz wydaje się to szokujące, jednak czasy PRLu rządziły się swoimi prawami.
ZIEMNIAKI NA KLUSKI KOPYTKA
W szkołach były obiady przygotowywane dla uczniów. Na przerwach piło się ciepłe mleko i każdy miał ze sobą kanapki przygotowywane przez mamę w domu. Dwie kromki chleba, czasami jakiś ser lub wędlina domowej roboty. Innym razem pasta z jajek coś podobnego i prostego. Do tego jabłko, które pachniało masłem wyciekającym z kanapek. Ten element kulinarny jabłka w torebce akurat wspominam bardziej jako traumę niż przyjemność. Jednak obiady domowe, to zawsze było coś fantastycznego.
ZIEMNIAKI NA KLUSKI KOPYTKA
Ziemniaki były dostępne. W związku z tym mamy, babcie czy też ciocie, a także kucharki szkolne przygotowywały z nich naprawdę pyszne obiady. Kluski kopytka, kluski ziemniaczane, z serem, pierogi ruskie, naleśniki faszerowane ziemniakami, pyzy i kartacze. Albo kluski kładzione, tak zwane przecieraki. Mówi się też o nich szare kluski lub kamienne kluski.
ZIEMNIAKI NA KLUSKI KOPYTKA
Wiem, że nie o nich jest dzisiejszy wpis, ale powiem wam, że nazwa ta wiązała się po prostu z ich kolorem. Surowe ziemniaki starte na tarce o drobnych oczkach i odciśnięte z nadmiaru wody, zmieniały kolor na ciemno szary. W związku z tym, kluski przygotowane ze startych ziemniaków, surowych, mąki i jajek położone łyżką na gorącą wodę, również były szare.
ZIEMNIAKI NA KLUSKI KOPYTKA
Jednak kopytka, kopytka to było coś. Takie prosto wyłowione z wody i podane z sosem, był świetnym dodatkiem węglowodanowym. Sycącym, rozleniwiającym i pysznym. Ja zawsze najbardziej lubiłam kluski kopytka odsmażane. Po prostu czekało się aż wystygną, schładzało w lodówce i smażyło na maśle. Nikt nie narzeka. Wszyscy jedli je bardzo chętnie.
PRASKA DO ZIEMNIAKÓW
Gdy byłam dzieckiem jadałam też kluski kopytka, kluski śląskie, czyli tak zwane z dziurką, czy właśnie kładzione – po prostu z masłem i maggie. Nie było to nic dziwnego. Większość dzieciaków tak jadła, a makaron z dnia poprzedniego od smażyło się na patelni i podawało na kolację. Zresztą makaron też nie było jakoś specjalnie dostępny, więc każdy przygotowywał go sam, z kilku jajek, wody i mąki pszennej.
KLUSKI KOPYTKA
Teraz, gdy pójdziecie na zakupy do sklepu to znajdziecie różne odmiany ziemniaków. Najczęściej na opakowaniu napisane jest typ kulinarny: A, B lub AB. Innym razem znajdziecie opis odmiany lub po prostu wskazanie do jakich dań należy ich używać. Na półkach leżą ziemniaki do frytek, do klusek, do sałatek lub wszechstronnego użytkowania. Producenci prześcigają się we wskazaniu zastosowania, tak aby ludzie byli zadowoleni z efektu swojego gotowania i kupili je ponownie.
KLUSKI KOPYTKA
Typ kulinarne ziemniaków oznaczają nic innego, jak zawartość skrobi. Muszę wam powiedzieć, że ja specjalnie nawet nie zwracam uwagi na to, który ziemniaki wybieram. Mojej kuchni codziennej najbardziej lubię ziemniaki czerwone. Przez jakiś czas były trudniej dostępne w sklepach. Teraz można je nabyć bez większego problemu. Są bardzo smaczne po ugotowaniu, nie rozsypują się i sprawdzają się świetnie do różnego rodzaju klusek. Dlatego też kluski kopytka wyjdą z nich naprawdę świetne.
KLUSKI KOPYTKA
Ziemniaki wystarczy ugotować, wystudzić i przecisnąć przez praskę do ziemniaków. Pewnie też o prasach powinnam powiedzieć kilka słów. W czasach mojego dzieciństwa używało się tłuczka do ziemniaków. W taki też sposób moja mama rozdrabnia ziemniaki najczęściej. Potem po latach wprowadzono do sprzedaży właśnie takie paski, jakie widzicie na zdjęciu.
KLUSKI KOPYTKA
Ziemniaków do klusek, kopytek, klusek kładzionych, placków z gotowanych ziemniaków, nie należy rozdrabniać w malakserze. Jeśli pójdziecie na łatwiznę i włożycie ugotowane ziemniaki do malaksera wtedy powstanie wam masa przypominająca gumę. Do niczego się już nie będzie nadawała.
KLUSKI KOPYTKA
Całym sekretem dobrej jakości kopytek są ziemniaki, niewielka ilość mąki i szybkie zagniatania. Podczas zagniatania ciasta ziemniaki chłoną mąkę. Tak mogę powiedzieć w skrócie. Bo im dłużej będziesz wyrabiać ciasto, tym więcej trzeba będzie dodać mąki. Im więcej dodasz mąki, tym ciasto będzie twardsze a co za tym idzie również takie staną się same kluski. Ja osobiście wolę kopytka twardsze, ale wiem, że wielu moich znajomych i czytelników wybiera wersję znacznie delikatniejsze.
KLUSKI KOPYTKA
Jeśli dodasz więcej ziemniaków i kopytka będą twardsze, będą lepiej wyglądały i miał lepszą strukturę podczas odsmażana. A jak już wcześniej wspominałam, dla mnie osobiście nie ma nic lepszego niż kopytka odsmażane na złoto. Po prostu są dobre na wszystko. Są świetnym pocieszeniem, rozleniwiają, sycą, wprawiają w dobry nastrój i powodują, że masz ochotę usiąść na kanapie, przykryć się kocykiem i czytać dobrą książkę.
KLUSKI KOPYTKA
Chciałam wam pokazać Wałkowanie ciasta czy też formowanie wałeczków na kluski kopytka na mojej stolnicy. Niestety, jak to zazwyczaj bywa gdy jej potrzebuję, to znaleźć i nie mogę. Musiała mi w związku z tym wystarczyć po prostu drewniana deska. I też nie było źle. Jednak od czasu do czasu jest to frustrujące. Mimo, że staram się mieć wszystkie rzeczy ułożone w porządku, to jakoś nie zawsze mi to wychodzi.
KLUSKI KOPYTKA
Mój mąż kiedyś powiedział, że jestem kobietą chaos i w tym chaosie się odnajduję, w nim jest jakaś metoda działania i podstawowa kreatywność. Jednak kluski kopytka kreatywności nie potrzebują. One wymagają po prostu pracy. Ziemniaki trzeba obrać, pokroić, ugotować i wystudzić. Potem przepuścić przez prasę, połączyć z mąką, jajkiem i szybko wyrobić ciasto. Podzielić je na kawałki, uformować wałeczki, pokroić kluski i gotować i partiami wodzie. No ale nie jest trudne, ale jednak wymaga trochę zachodu.
KLUSKI KOPYTKA
Wiem, że można kupić kluski kopytka, ależ oczywiście, że tak. Wiele firm produkuje je w całkiem dobrym składzie i umiarkowanie smaczne. Ja mimo wszystko lubię kuchnię domową i często do niej wracam. Nawet do tych dań wymagających znacznie więcej wysiłku. Mam wrażenie, że wspólne gotowanie i praca w kuchni spaja i buduje więzi rodzinne. Nie ma nic lepszego w taki zimny dzień jak dzisiejszy, kiedy kluski kopytka gorące lądują na talerzu i polane sosem stanowią bardzo smaczny obiad.
KLUSKI KOPYTKA
Co ważne, w dzisiejszych czasach kluski kopytka są tanie. Niestety w sklepach drożeje wszystko w dramatycznym tempie. Sama nie muszę wam o tym mówić, bo doskonale wiecie, ile płacicie, gdy pójdziecie do marketu i macie całkiem nieduży koszyk, kilka produktów, a za to bardzo wysoki rachunek. Większość z nas oszczędza coraz bardziej i odmawia sobie różnych przyjemności. Coraz mniej Polaków może pójść do restauracji, korzystać z objazdu na wynos, ciastek, cukierni i kawiarni. Zostajemy przy jedzeniu domowym. Jest ono znacznie tańsze, ale bardziej pracochłonne.
KLUSKI KOPYTKA
Powiedziałabym, że coś za coś. Jednak to co fajne, to moje pokolenie wspomina jedzenie domowe. To przygotowywane przez mamę na co dzień. W trakcie wakacji przez babcię czy ciocię. Wspólne gotowanie, szykowanie świąt i lepienie pierogów. Wiem, że sporo osób kupuje posiłki rodem z baru mlecznego, po to, żeby nie poświęcać na niezbyt dużo czasu na gotowanie. Jednak mam wrażenie, że kluski kopytka w wersji domowej smakują znacznie lepiej, niż te, wyjęte z opakowania i ugotowane nawet dobrej firmy.
KLUSKI KOPYTKA
Powiedziałabym, że coś za coś. Jednak to co fajne, to moje pokolenie wspomina jedzenie domowe. To przygotowywane przez mamę na co dzień. W trakcie wakacji przez babcię czy ciocię. Wspólne gotowanie, szykowanie świąt i lepienie pierogów. Wiem, że sporo osób kupuje posiłki rodem z baru mlecznego, po to, żeby nie poświęcać na niezbyt dużo czasu na gotowanie. Jednak mam wrażenie, że kluski kopytka w wersji domowej smakują znacznie lepiej, niż te, wyjęte z opakowania i ugotowane nawet dobrej firmy.
KLUSKI KOPYTKA
Cóż mogę wam jeszcze powiedzieć. Generalnie wszystkie kluski w tym właśnie kopytka, kluski śląskie, kluski leniwe, kładzione, szare, z sera i ziemniaków również, można podawać z różnymi sosami. Jest tak, że im prostsze tym smaczniejsze. Mogą przygotować sos z dowolnego mięsa i kilku warzyw. Ważne, żeby był gęsty, esencjonalny i dobrze przylepił się do klusek. Jak kluski kopytka mojej rodzinie serwuję zazwyczaj z roślinnym gulaszem. Czyli inaczej gulaszem wegetariańskim, no taki jadamy bardzo często. Lubię je podawać również ze śmietaną, w wersji na słodko, chociaż dla wielu osób może być to profanacją. Innym razem przysmażam je na patelni i podają ze smażonym boczkiem i cebulą. Jak widzicie możliwości jest wiele, najważniejszy jest smak! Jeśli masz ochotę przygotuj kluski kopytka i podaj je tak, jak masz na to aktualnie ochotę.
KLUSKI KOPYTKA
KLUSKI KOPYTKA – składniki:
- 1500 g ugotowanych ziemniaków
- 2 szklanki mąki pszennej lub bezglutenowej (plus, minus, jeśli potrzeba więcej)
- 3 czubate łyżki mąki ziemniaczanej
- 2-3 jaja (opcjonalnie ja często ich nie dodaję)
- szczypta soli
KLUSKI KOPYTKA – przepis:
- Ziemniaki gotuję w mundurkach, studzę i obieram. Przepuszczam przez prasę lub maszynkę.
- W misce łączę ziemniaki z mąką pszenną, mąką ziemniaczaną, jajkami (opcjonalnie) i szybko zagniatam delikatne ciasto.
- Odrywam porcje ciasta i formuję wałki. Nożem odcinam kluski około 3 cm szerokości. Jeśli ciasto się lepi podsypuję je dodatkowo mąka pszenną lub mąką ziemniaczaną
- Kluski kopytka gotuję w osolonej wodzie. Od wypłynięcia około 1 minutę, wyławiam łyżką cedzakową i podaję.
Beata napisał
Zjem wszystko! 😀
Dagmara napisał
Wytrawnie 🤗🤗🤗
Christopher Nowoslawski napisał
pani przepisy sa najlepsze w calym internecie