KOGEL MOGEL CZEKOLADOWY
Wspomnieniem mojego dzieciństwa jest kogel mogel czekoladowy. U mojego męża kogel mogel czekoladowy traktowany był jako jeszcze większy rarytas niż klasyczny żółty kogel mogel. Doszłam więc do wniosku, że wśród moich przepisów nie mogło zabraknąć tak lubianego i popularnego za czasów mojego dzieciństwa kogla mogla. Kręciło się go łyżką w misce lub widelcem w kubku. Potem używałam miksera. To chyba był mój ulubiony deser tamtych lat. Ponieważ część moich czytelników prosiła mnie, abym zrobiła owy kogel model w różnych wersjach, to był już klasyczny, teraz czas na czekoladowy. W moim domu powstawał kogel mogel na trzy sposoby: klasyczny żółtka + cukier, wytrawniejszy żółtka + cukier + gorzkie kakao i lżejszy z dodatkiem ubitego z cukrem białka. Czekoladowy zawsze można modyfikować, zastąpić 1 łyżkę kakao na przykład 1 łyżką kawy zbożowej na przykład albo zupełnie pominąć kakao i zrobić tylko kawowy kogel-mogel. Ile osób tyle smakowych preferencji. KOGEL MOGEL klasyczny zwykły, czekoladowy czy z białkami? Jaki lubisz? Który wspominasz? Dzisiaj mam jakiś nostalgiczny dzień wspominam z mężem czasy dzieciństwa taki słodki straszliwie kogel mogel, chrupiący chleb smażony ma patelni, domowy makaron posypany serem białym i polany bułką tartą z masłem. Oczywiście też blok czekoladowy, suche ciasto drożdżowe ze śmietaną Jakie dania Ty pamiętasz? Ze swoje strony zapraszam dzisiaj na kogel mogel czekoladowy!!
KOGEL MOGEL CZEKOLADOWY
KOGEL MOGEL CZEKOLADOWY – składniki:
- 6 żółtek
- 6 łyżek cukru białego lub trzcinowego (polecam erytrol nie podnosi poziomu cukru w organiźmie)
- 2 czubate łyżki gorzkiego kakao
KOGEL MOGEL CZEKOLADOWY – przepis:
- Oddzielone żółtko od białka wkładam do miski. Ubijam elektryczną trzepaczką. Dosypuję cukier i ucieram dalej.
- Do puszystej masy dodaję kakao i mieszam jeszcze przez 1 minutę. Przekładam do szklanek i podaję.
- I tyle kogel mogel czekoladowy jest gotowy do jedzenia!
Anonim napisał
Klasyczny ewentualnie z cytryną
Anonim napisał
Smażony biały ser… Taki co to już „drugiej świeżości” nie nadaje się do bezpośredniego jedzenia, ale na smażony jest pycha :-) takie „zero waste” żeby nic się nie marnowało :-) o mamo, jak ja to lubiłam! Szczególnie to mocno przysmażone z samego dołu patelni :-) z bratem ścigaliśmy się o te przypalone kawałki :-)
Anonim napisał
Blok czekoladowy, czekolada domowa, kogel mogel, cukierki z patelni, swojska śmietana u babci ( lubiłam maczać sobie chleb lub bułkę) chleb z masłem i cukrem, mleko w tubce, domowe frytki, oranżada, orzeszki czeskie, woda sodowa…. Dużo by pewnie jeszcze się znalazło
Anonim napisał
Moja babcia robiła najlepsze na świecie kluski na parze, a moja mama pyszne naleśniki z białym serem i cukrem, pamiętam też najlepszą zupę szczawiową mojej babci a dziadek był mistrzem w robieniu jajecznicy. Placki na blasze, jarzynowa, ciasto drożdżowe z serem i kruszonką to są smaki mojego dzieciństwa
Anonim napisał
Jola Szyndlarewicz mniam… Też lubiłam gęsta śmietanę swojska z solą..
Anonim napisał
Klasyczny :-) a z reszty Mama robiła coś co nazywała nugatem, ubite białka, cukier, orzechy
Anonim napisał
Tatar i grzyby w occie. Byłam dość nietypowym dzieckiem jeżeli chodzi o gust kulinarny ;)
Anonim napisał
Moja babcia robiła jeszcze taką konfiture z jabłek która stała na boku pieca i zawsze była lekko ciepła, pajda chleba z taką konfiturą coś obłędnego.
Anonim napisał
Do dziś nie lubię cynamonu bo mama robiła mnie i bratu makaron z masłem cukrem i cynamonem
Anonim napisał
Klasyczny najlepszy