KREM CZEKOLADOWY Z FASOLI
Jedliście kiedyś krem czekoladowy z fasoli? Jeśli nie, to polecam. Zarówno krem czekoladowy z fasoli, jak również ten przygotowany z soczewicy, ciecierzycy albo na przykład w sezonie letnim z bobu. Nie jest on jakoś specjalnie pracochłonny, nie zawiera w swoim składzie oleju palmowego, ani mleka w proszku. Można więc powiedzieć, że krem czekoladowy z fasoli jest taką alternatywną wersją kremu wegańskiego, wegetariańskiego i bezglutenowego równocześnie. U nas w domu krem czekoladowy z fasoli bardzo często słodzony jest syropem z daktyli. Albo po prostu namoczonymi w wodzie daktylami, suszonymi śliwkami, czy na przykład morelami. Jeśli wolisz, spokojnie możesz użyć cukru białego, brązowego, kokosowego lub muscovado. Także miodu, syropu klonowego albo każdego innego słodzidła. Jej, nawet nie wiem, czy istnieje takie słowo jak słodzidło, ale jakoś wyjątkowo mi pasuje w tym kontekście i do tego przepisu. Krem czekoladowy z fasoli będzie fantastycznie smakował, jeśli przygotujecie go z białej fasoli Jaś, takiej ugotowanej w domu. Zwłaszcza wtedy, jeśli obierzecie ziarna z łupin w przypadku fasoli kindley, fioletowej albo czarnej. Jednak, gdy jest ona ugotowana na sypko lub wręcz rozgotowana, wtedy nie trzeba zdejmować żadnych łupinek. Z bobu, to wiadomo, zawsze lepiej zdjąć, bo są one dość twarde. A dodatkowo po wyschnięciu robią się sztywne. Tym razem krem czekoladowy z fasoli przygotowałam z fasoli perłowej. Jeśli nie wiecie jaka to jest, to taka drobna fasolka mniej więcej o wielkości 1/3 lub 1/4 fasoli Jaś. Jest ona znacznie tańsza ale równie przyjemna i smaczna po przygotowaniu jak duży Jaś. I co ważne, fasolki perłowej nie trzeba obierać dodatkowo ze skórek. Tak więc, jeśli masz ochotę na coś nowego, coś słodkiego i coś ciekawego, to krem czekoladowy z fasoli będzie fajnym pomysłem i alternatywą dla tak lubianej wersji mlecznego kremu czekoladowego.
KREM CZEKOLADOWY Z FASOLI
KREM CZEKOLADOWY Z FASOLI – składniki:
- 1 słoik białej fasolki, u mnie o wadze 300 g netto (po odsączeniu 220g)
- 100 g czekolady gorzkiej (u mnie taka bez mleka)
- 100 g daktyli (mogą być rodzynki albo morele)
- 4-5 łyżek gorzkiego kakao
- 2-3 łyżeczki kawy rozpuszczalnej lub zbożowej (u mnie bezglutenowa)
- 4 łyżki syropu klonowego (lub cukru kokosowego, syropu z agawy, daktylowego, właściwie dowolnego cukru, stawi lub ksylitolu, ja ostatnich dwóch nie lubię, więc nie dodaję – u mnie daktylowy syrop)
- aromat waniliowy
- 4 łyżki masła orzechowego lub słonecznikowego, pasta tahina też może być
- 5 łyżek wody z moczenia daktyli
- 3 łyżki oleju (u mnie roślinny dla smaku i aromatu)
KREM CZEKOLADOWY Z FASOLI – przygotowanie:
- Daktyle zalewam wrzącą wodą i zostawiam na godzinę, żeby zmiękły. Jeśli to nie wystarczy, warto jeszcze troszkę poczekać.
- Do malaksera lub blendera (u mnie blender) wrzucam fasolę razem z całą zalewą, dodaję syrop, aromat, masło orzechowe, kawę i daktyle. Miksuję. Jeśli masz blender wysokoobrotowy lub jakieś urządzenia wielofunkcyjne, to dodaję również od razu pokruszoną czekoladę. Podczas miksowania masa się podgrzeje do 40 stopni, a czekolada rozpuści. Jeśli miksujesz z malakserze, rozpuść czekoladę w kąpieli wodnej i dodaj do wirującej masy. Pod sam koniec dosypuję jeszcze kakao i jeśli brakuje wod do konsystencji dodaję jej trochę, żeby masa uzyskała smarowną konsystencję.
- Krem czekoladowy z fasoli przekładam do słoika, szczelnie zamykam i trzymam w lodówce!
Olga Smile napisał
POLECAM POLECAĆ ❤
Aleksandra napisał
Ekstra pomysł ❤
Anonim napisał
Muszę zrobić!
Justyna napisał
Zarombisty<3
Iga napisał
Ty to Olga potrafisz zadziwiać! :D
Kamil napisał
Pyszny jest
Patka napisał
Będzie jedzony, bo kusisz mnie bardzo tym przepisem.
Mirosława napisał
Kiedy przeczytałam, krem czekoladowy z fasoli zaniemówiłam:) Z FASOLI????!!!! nie wierzę i aby uwierzyć zrobilam i …… O mamumuniu smakuje OBŁĘDNIE!!! na pewno nastale zagości w mojej kuchni, rewelacja, dziewczyny róbcie ten krem, nadaje się do wszystkich praktycznie deserów, gdybym go sama nie zrobila i nie jadla w zyciu bym nie uwierzyla, ze w nim jest fasola:))))) Po tym przepisie wiem, ze nie bede żałować kupionej książki „Roślinny Nabiał” czekam na nią z wielką niecierpliwością :) ogromne serdeczności dla Pani Pani Olgo:)
Olga Smile napisał
Mirosława – bardzo ale to bardzo się cieszę i ściskam :)