KRÓLIK W ŚMIETANIE
Pierwszy raz taki właśnie królik w śmietanie pojawił się lata temu w mojej książce Wielkanoc. Ponieważ często prosicie mnie o ten przepis. Duszony królik w śmietanie jest daniem delikatnym i aromatycznym. Mięso królika jest lekkostrawne, smaczne i delikatne. Zaliczane do mięs o niskiej zawartości tłuszczu, kiedyś często gościło na naszym świątecznym stole, sprawiając wiele kulinarnej radości wszystkim członkom rodziny. Zazwyczaj królik przygotowywany był klasycznie, duszony w śmietanie, sosie własnym, z grzybami lub sosie śliwkowym. Mam jednak w zanadrzu wiele ciekawych przepisów, które wielokrotnie wypróbowała moja babcia, teściowa i mama, po czym spisane na kartkach trafiły do mnie. Dopracowywane przez wiele lat, wykorzystujące tradycje rodzinne, przyczyniły się do tego, że królik w śmietanie przygotowany w poniższy sposób przypada do gustu większości gości. Mam pytanie, czy w Święta Wielkanocne podawało się u Ciebie KRÓLIKA w śmietanie na obiad? Dyskutuję z czytelnikiem i jestem ciekawa czy mam rację, zapewne w każdym domu jest inna tradycja zależna d gustu, możliwości i regionalizmu. Królik w śmietanie pojawiał się w wielu domach z tego, co piszą mi czytelnicy.
KRÓLIK W ŚMIETANIE
KRÓLIK W ŚMIETANIE – składniki:
- 1 królik
- 3 cebule cukrowe
- 2 duże pietruszki
- 3 marchewki
- 500 ml tłustego mleka
- 500 ml śmietany 30% lub 36%
- kilka gałązek tymianku
- sól i czarny pieprz do smaku
- koperek
- olej lub oliwa
KRÓLIK W ŚMIETANIE – przepis:
- Królika płuczę pod kranem, dzielę na nieduże porcje, solę, posypuję pieprzem i obsmażam z obu stron na patelni z oliwą. Gotowe kawałki przekładam do żaroodpornego garnka.
- Cebule kroję w piórka, a korzeń pietruszki i marchwie w dość grube plastry lub kostkę, które dodaję do królika.
- Królika razem z warzywami zalewam mlekiem, śmietaną, doprawiam solą i tymiankiem. Wstawiam do piekarnika rozgrzanego do temperatury 180 stopni na około 45–50 minut lub duszę pod przykryciem na niewielkim gazie. Królika w śmietanie podaję z tłuczonymi ziemniakami, chlebem i obowiązkowo razem z sosem posypanego koperkiem.
Olga Smile napisał
Anna ja nie mam takiego przepisu :)
Anonim napisał
Niedługo sami siebie zjemy z powodu braku mięsa i warzyw!
Ja lubię mięso i wszystko co zielone, ale nie oceniajcie mięsożerców, bo jak wszyscy rzucą się na zielone ,to dla Was braknie. Nie popieram bezmyślnych łowców ,…. Ale czy nie tak stoi życie
Nie chce nikogo urazić
Olga Smile napisał
u mnie nie było takiego zwyczaju gdy byłam dzieckiem, chociaż mama mówi, że często królika babcia tuszę gotową do duszenia kupowała. Pomijając względy puchatości i cudowności królika, chociaż ciężko je pominąć, królika jednak się jadało. W czasach, gdy jadałam dużo mięsa, jakoś królika za bardzo przełknąć nie mogłam. Sam jego zapach mnie odrzucał, nawet jak był świetnie przyrządzony, jakoś po prostu nie. Teraz czasami mama przywiezie tuszę kupioną w markecie i robię dla rodziców w śmietanie, winie lub warzywach. To trochę jak z koniną, w czasach komuny, był w Warszawie jeden sklep na Saskiej Kępie z koniną i ta czasami rzucali mięso, gdy kartki były na wszystko, to mięso bez kartek się kupowało. Wiem, że jadłam, chociaz na szczęście nie pamiętam, słabo mi na samą myśl się robi, gdy patrze na swoje stare konie :)
Anonim napisał
No żal takich puchatków :( . I tylko pasztet jest jedzony .w porcjach jakoś nikt już nie chce .
Olga Smile napisał
Anna Adamus a widzisz, bo w pasztecie nie widać ;) Coś w tym jest.
Anonim napisał
królik był w pasztecie :)
Anonim napisał
Olga Smile owszem .ja też coraz rzadziej jem mięso .chyba na starość jaroszką zostane .
Anonim napisał
Mnie też mięso zaczyna stawać w gardle. Przyrządzam mięso, ale raczej dla rodziny. Ja jem dodatki bezmięsne
Anonim napisał
Nie.
Anonim napisał
Psów i kotów jednak nie jemy…