Ma dla was coś wspaniałego, moje krówki ciągutki mordoklejki. Dla mnie są one wspomnienie dzieciństwa, krówki ciągutki mordoklejki odpowiadały za wyjmowania plomb amalgamatowych z mleczaków, siedzenia z paczką cukierków i jedzenia aż do rozpuku, czyli kilku sztuk, bo więcej albo nie było albo nie dało się rady. Teraz sobie myślę, że jednak racjonowanie słodyczy też miało swoje dobre strony ;) No, ja racjonować sobie nie umiem, dziecku też nie, takie czasy ;) słodycze może i niezdrowe, może i tuczące, podnoszące indeks glikemiczny i co z tego, smaczne są i już. Coś w końcu z przyjemności tego życia trzeba mieć. Waśnie tak sobie tłumaczę w ciężkich chwilach słabości, gdy podchodząc 8 raz do blatu kuchennego powtarzam jak mantrę „ostatni raz”. A wiadomo, że na ostatnim razie się nie skończy. Słabości, słabości, słabości. Samo życie :) Kilka dni temu pokazywałam krówki kruche tym razem przyszła pora na mordoklejki. W temperaturze pokojowej są bardzo miękkie i ciągnące. Gdy w domu jest bardzo ciepło lub znajda się w pobliżu gazu mogą się lekko rozpłynąć. Twardnieją w lodówce i tam je zazwyczaj trzymam, chyba, że mam melodię krówkową i nie mam czasu na jakieś zabiegi z chowaniem :) Gdy krówki mordoklejki leżą dłużej w szafce, stają się kruche z zewnątrz a nadal ciągnące w środku. Ach!
Krówki ciągutki mordoklejki
Krówki ciągutki mordoklejki – składniki:
• 1 puszka mleka skondensowanego słodzonego
• 2/3 szklanka cukru
• 1 laska wanilii lub cukier wanilinowy
• 50 g masła
Krówki ciągutki mordoklejki – przepis:
1. Otwieram puszkę z mlekiem, a mleko przelewam na patelnię. Dodaję przekrojoną na pół laskę wanilii, cukier i wstawiam na gaz. Ciągle mieszając gotuję masę do czasu aż stanie się złota – brązowa tak jak na zdjęciu. Dodaję wtedy masło, mieszam ponownie bardzo dokładnie.
2. Folię spożywczą, rękaw lub papier do pieczenia smaruję masłem, wkładam do formy i przelewam masę krówkową. Studzę do temperatury pokojowej i wkładam do lodówki. Kroję na kawałki i trzymam w zimnie, żeby masa była dość twarda i zwarta.
Wszystko zrobiłam, gaz wyłączyłam i wtedy dopiero zaczęłam folię smarować masłem. ..zaczęło twardnieć….
Kocham cię za takie krówki. Są obłędnie dobre!
No niestety…jest dziwne, nawet kroić się nie da :(((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((
Karolina Szczypek – a to przegotowałaś :D i jest za suche. Włóż na patelnię, dolej mleka zwykłego i roztop ponownie :) Niech będzie w konsystencji kremu czekoladowego, wtedy jest OK!
ooo, ile mleka?
jak jest kamień to minimum 100 ml zobacz jaka wtedy będzie konsystencja!
Dzięki, lecę kombinować ;))) ***
Się robi, zobaczymy :)
dawaj znaki, jakby coś dolej mleka llub odparuj :D
Zobaczymy…wlałam do formy, tężeje :) Dzięki