ŁATWE CIASTECZKA CZEKOLADOWE
Dzisiaj mam przyjemność zaprosić was na wpis o spokojnym śniadaniu, przyjemności jedzenia, picia kawy, takiej chwili dla siebie i robieniu sobie małych przyjemności. A co! Każdy ma prawo do jakiegoś „umilacza”. Jedni wybiorą faworki czy kruche ciasteczka, inni zdrowe batoniki zbożowe, albo czekoladowe ciastka. Ja jednak należę do tych czekoladolubnych, dlatego też przygotowałam dzisiaj specjalnie, takie mega bogate i cudowne ciastka czekoladowe. Ach, dokładnie, takie ciastka czekoladowe, do których inne ciastka mówią szefie, albo szefie wszystkich szefów :) Należę do tych kobiet, które muszą rozpocząć dzień przyjemnie i bez nerwów, w myśl zasady „jaki poranek, taka dalsza część dnia”. Nie lubię nerwowego biegania, gubię się wtedy strasznie i od razu robię się zła jak osa. Muszę wziąć głęboki oddech, policzyć do dziesięciu i zacząć dzień od nowa. Najchętniej z drzemką, no ale bądźmy realistami, kto ma w dzisiejszych czasach taką możliwość? Po ogarnięciu wszystkiego w domu, zazwyczaj tak pobieżnie, siadam na kanapie z poduszkami na chwilę przerwy z kawą w ręku. Najchętniej z nogami ułożonymi na pufie, nowym numerem jakiejś fajnej gazety na iPadzie i właśnie z czymś smacznym umilającym czas. Bardzo lubię to połączenie: początek dnia, kawa i ciastko. Zawsze powtarzam, trzeba móc czasami zaszaleć i być dla siebie pobłażliwą. Wiadomo, że dla kobiety najsurowszym krytykiem jest ona sama i inne kobiety. Taka prawda moje drogie. Ale nie należy przejmować się drobiazgami i opinią innych, trzeba akceptować, że każdy jest inny i żyć zgodnie ze sobą. Czasami można sprawić sobie jakiegoś śniadaniowego „umilacza”. U mnie śniadanie jest ciepłe, najczęściej rodzinnie jadamy zupę, może nie jest to zbyt popularne w Polsce, ale za to wspaniale syci, rozgrzewa i budzi do życia. Zwłaszcza teraz, gdy zima puka do drzwi. Po śniadaniu i po kawie wszyscy rozchodzimy się do swoich obowiązków i dzień nabiera tempa. Staram się jednak pozwolić sobie w ciągu dnia na kilka małych miłych przerw. Zazwyczaj nie jest to łatwe, ale muszę mieć chwilę oddechu, inaczej można zwariować! Ale jak pisałam, miłe rozpoczęcie dnia to podstawa. Dlatego coś dobrego do porannej i śniadaniowej kawy dodatkowo pomaga spojrzeć przychylnym okiem na ogrom zadań oraz obowiązków dnia codziennego. Na początek proponuję ciastka czekoladowe, do kawy pasują idealnie! A czy TY też umilasz sobie poranek ciasteczkami? Zobacz też inne moje przepisy na ciasteczka. Zamknięte w słoiku lub puszcze wytrzymają kilka tygodni o ile nie zjecie ich wcześniej, a trudno jest się oprzeć oj trudno! Pachną cudownie i kuszą bardzo! Jak raz ulegniesz, będziesz myśleć o przerwie na kawę z ciastkiem czekoladowym minimum trzy razy dziennie.
ŁATWE CIASTECZKA CZEKOLADOWE
ŁATWE CIASTECZKA CZEKOLADOWE – składniki:
- 1 kostka masła (200 g)
- 1 czubata szklanka trzcinowego cukru
- 1 jajko
- 1/3 szklanki kakao
- 2 szklanki mąki pszennej lub mieszanki bezglutenowej do ciastek
- 2 łyżki mąki ziemniaczanej (skrobi)
- 1 łyżeczka sody
- 300 g gorzkiej czekolady
- szczypta soli
ŁATWE CIASTECZKA CZEKOLADOWE – przepis:
- Do miski robota kuchennego wkładam masło, które leżało przez godzinę na blacie kuchennym i ma temperaturę otoczenia. Dodaję cukier i ubijam na puszystą masę.
- Po chwili dodaję jajko, kakao, mąkę, sodę, sól i skrobię. Mieszam dalej aż ciasto będzie gęste.
- Na desce do krojenia kruszę nożem na małe kawałki gorzką czekoladę. Dodaję do ciasta i mieszam ponownie.
- Z ciasta formuję kulki wielkości orzecha włoskiego, lekko je spłaszczam i układam na talerzu. Wstawiam na 3 godziny do lodówki.
- Rozgrzewam piekarnik do 180 stopni (grzanie góra plus dół). Na blasze wyściełanej papierem do pieczenia układam przyszłe ciastka czekoladowe. Będą one się troszkę rozpływały, więc zostawcie spore odstępy pomiędzy nimi.
- Ciastka piekę przez 25 minut na środkowej półce. Studzę na kratce i wstawiam następne.
- Nawet na ciepło umilą wam każde śniadanie i przerwę na kawę! Łatwe ciasteczka czekoladowe zawsze się sprawdzają!
Angelika napisał
Kawa podstawa zeby zacząć dobrze dzień:) Uwielbiam kiedy budzi mnie zapach swieżo parzonej kawy… Dla mnie najlepszym „umilaczem” do kawy jest mój narzeczony. Cudownie jest wstawać rano a kawa i pyszne sniadanko czekają na Ciebie. Kawa najlepiej smakuje w dobrym towarzystwie a dla mnie jest to mój narzeczony, Wspólna kawa rozmowa jak minął dzień badz jaki będzię. Myślę, że wypicie dobrej kawy jest o wiele przyjemniejsze gdy pijemy ją z osobą z którą wszystko smakuje lepiej. :)
kasia napisał
Podczas picia kawy zawsze zjadam ciastek wiele, nie patrząc nawet wcale czy nie zjem ich też w niedzielę. Jestem szczupła ale wiem że najbardziej lubię krem. Krem z ciasteczek u mnie znika szybciej niż samochód myka. Kawa dla mnie to konieczność a ciasteczka to codzienność
Wszyscy bliscy dziwią się, jestem szczupła, dużo jem. A bo wszystko robię sama, mnie już nie wyręczy mama.
malgosia napisał
Moją przyjemnością są ciasteczka owsiane wogóle uwielbiam wszystko co chrupie- sezam, orzeszki, zboża, w ostateczności jak nie mam pod ręką czegoś słodkiego wciągnę opakowanie wafli ryżowych, mąż się ze mnie śmieje,że śrutuję jak chomik nawet styropian.
Busia napisał
Dla mnie kawa najlepiej smakuje z moją babcią. Wtedy mogę podzielić się z nią moim szczęściem lub nieszczęściem. Tym co daje radość , albo tym co mnie smuci. Nasze rozmowy przerywamy tylko na chwile, gdy spożywamy cieplutkie grzanki z pyszną konfiturą malinową przygotowane przez babcię. I czego chcieć więcej od życia!
Tosia napisał
Umilanie sobie śniadania rozpoczynam już latem, ponieważ wtedy mrożę pyszne, letnie owoce, czyli maliny, jagody, czarne porzeczki i truskawki. W powszedni dzień, gdy spieszę się do pracy, wrzucam je do owsianki, a gdy mam więcej czasu – zapiekam pod kruszonką. Takie lekko podgrzane owoce wspaniale smakują też na toście z miodkiem.
Ryszard napisał
Nie ja jeden uważam śniadanie za najważniejszy posiłek w ciągu dnia. Proszę zwrócić uwagę na fakt, że niektórzy z nas dublują sobie tę przyjemność spożywając również drugie śniadanie. U mnie jest tak samo. Pierwsze posiłek stanowi u mnie prawie zawsze owsianka pokolorowana kurkumą, „upstrzona” rodzynkami i żurawiną i skąpana w jogurcie greckiego typu. W zależności od dostępności na daną chwilę dodaję również banana lub kiwi. W zasadzie po takiej porcji mógłbym zrezygnować z dalszego jedzenia, ale jako mężczyzna muszę dopełnić swoje akumulatory poprzez spożycie ulubionych tostów. Obłożenie nie gra poważniejszej roli i nawet kawałek wędliny nie boli. Poranna kawa lubi ich towarzystwo, więc staram się nie przeszkadzać temu związkowi, bo z czarnego napitku, z uwagi na słabą wolę oraz konieczność odpalenia organizmu, zrezygnować nie potrafię. Kolejnymi posiłkami jedynie utrzymuję się na „obrotach” i dzięki temu moja sylwetka odbijająca się w porannym lustrze nie rozpycha się poza ramy tegoż lustra. Snu nie zakłócają mi też koszmary i cały czas będąc względnie stary czuję się nadspodziewanie jary.
Kaja napisał
Ja rano jestem wściekle głodna – szczególnie jeśli jest zima. Nie zadowolą mnie ciasteczka, to musi być coś treściwego. Dlatego pierwszy obiad często jem jeszcze przed 8 (nie, nie ważę jeszcze 200 kilo :)) Często są to pozostałości z dnia poprzedniego, ale zdarza się, że przed świtem gotuję sobie ryż lub makaron z sosem. Oby ciepłe! Tylko rozgrzana dobrym jedzeniem jestem w stanie opuścić dom.
Krzysztof napisał
Śniadanie umilam sobie muzyką. Szerokim spektrum hitów od muzyki poważnej, przez rock, elektro, aż po hip-hop. Śniadanie zawsze ma być przyjemnym początkiem naszego dnia, toteż w połączeniu z muzyką i pełnym żołądkiem, sprawia iż zawsze wychodzę z domu radosny i uśmiechnięty!
Gosia napisał
Mój śniadaniowy umilacz to kanapeczki z bananem, orzechami włoskimi polane tahini i miodem… Idealnie dopełnia smak kawy i gwarantuje zastrzyk energii na cały dzień, zresztą – sami zobaczcie:
https://imgur.com/4DY3WFX
yamo12 napisał
Mam czteroosobową rodzinę, w tym prawie dwuletnią córeczkę, więc u nas zwykle jest głośno i dużo się dzieje. Lubię poranki kiedy mam czas „dojście” do siebie, dlatego nastawiam sobie budzik wcześniej żeby posiedzieć trochę przy kawie i z ciekawą gazetą. Kawa to mój ulubiony napój, nie tylko świetnie smakuje i działa pobudzająco ale daje też wymówkę by ciągu dnia robić sobie kilka takich przerw ;-) Jeszcze do tego ulubiona stacja radiowa a do kawy .. banan, bo rano jestem tylko trochę głodna i nie mam jeszcze ochoty na pożywne śniadanie, a taki banan daje dużo energii. Po takim spokojnym rozpoczęciu dnia jestem gotowa na dalszy, już mniej spokojny dzień :-)
Kawa to mój nawyk z rana
przyjemność sobie dodana
nie z cukrem, nie bielona
tylko mocna, świeżo zmielona
W tle radio a do czytania prasa
by nie wyjść na głuptasa