![]() Święta nam minęły i jakoś przypomniałam sobie bardzo o grzybach suszonych, które to namiętnie zbierałam, mniej namiętnie czyściłam i równie radośnie suszyłam przy pomocy elektrycznych suszarek do warzyw i owoców. Szło mi całkiem dobrze w tym roku, starałam się nie przegapić żadnego dnia w lesie. Komarów było w tym sezonie co niemiara, grzybów mniej, ale narzekać, nie będę – to jedno z moich postanowień noworocznych. W każdym razie, gdy wczoraj znajomi postanowili przyjść w akcie szaleńczego gotowania rzuciłam się na knedle bawarskie z sosem prawdziwkowym. Już robiłam je wielokrotnie, jednak teraz z racji tej pogodny, smakowały mi wybitnie. O tym jak przygotowywać knedel pisałam już podczas tygodnia kuchni bawarskiej. Mój wielki knedel Semmelnknödel czyli knedel bawarski w wersji dużej, plasterkowej sprawdził się bardzo, w związku z tym przystąpiłam do wersji knedelkowej, które opływały na talerzach w gęstym grzybowym sosie. A sosu i knedelków każdy gość mógł sobie nakładać do woli. |
|||
![]() |
|||
![]() |
|||
|
|||
![]() |
![]() |
||
|
|
||
|
Reader Interactions
Ten przepis kulinarny ma 7 komentarzy. Dziękuję Ci za komentarze do przepisów!
Olgo u mnie dziś tak zimno,ze bym z chęcią z domku nie wychodziła, a siedziała cały dzien pod kołdrą z kubkiem herbatki. -16 dziś było rankiem brrr… :(
Piękne te Twoje knedelki !:))
Pozdrawiam:)
Mniam, narobiłaś mi ochoty na takie knedle z sosikiem :)
Rozumiem,że jak zobaczę kobietę z nartami na plecach w centrum Warszawy,to bez zastanowienia mogę podchodzić ,bo to będziesz TY :-)))).Mam podobne klopsiki dzisiaj na obiad,też w sosie grzybowym (dla wiadomości mojego synka -sos mięskowy oczywiście bez grzybów hi hi.Ile to człowiek musi się nakombinować,żeby dziecko zjadło i nie zastanawiało się dlaczego w sosiku są jakieś dziwne kawałki,,mięska”).Pozdrawiam
Majana – dziękuję bardzo kochana :) U nas też koszmarnie zimno, dziś na dwór nie miałam zamiaru wychodzić, ale się nie da :)
Pozdrawiam serdecznie i ciepła życzę :)
Olga Smile
kawusia35 – a co tam, zrobiłam również dzisiaj takie klopsiki i zjedliśmy z sosem serowym na bazie beszamelu i tartego Gruyera :) Też pysznie było :)
Oj znam to kombinowanie, jak koń pod górę hihihihihi
Jak zacznę chodzić z nartami na plecach i w butach narciarskich po Marszałkowiskiej, to znak, że jest zdecydowanie za zimno na dworze hihihihihihi i już nie daję psychicznie rady tego wytrzymać, ale jeszcze mogę w razie problemów ze śniegiem na biegówkach się poruszać lub rakietach :) :) :)
Pozdrawiam serdecznie
Olga Smile
Tilianara – też jest idealny czas na ciepłe, gorące i tłustawe kluchy wszelkiej maści. Dosłownie same się zjadają hihihihi
Pozdrawiam serdecznie
Olga Smile
Przypomniałaś mi Olgo o tych pięknych knedlach znad jeziora bodeńskiego, gdzie lepiła je nam Włoszka i próbowała wmówić, że to nie bawarski knedel tylko włoski :) – były pyszne, szczególnie zimą na rozgrzanie- i jak je zobaczyłam u Ciebie na stronie to się z przepisu bardzo ucieszyłam, bo swój gdzie zagubiłam – mróz coraz mniejszy, ale gdybyś miała jednak zamiar chodzić ze sprzętem zimowym na plecach dla rozgrzania – polecam łyżwy – efekt chyba podobny a lżejsze:). Pozdrawiam serdecznie