OCET ŚLIWKOWY
Wiem, że teraz nie jest pora na ocet śliwkowy ale nie mogłam się oprzeć. To właśnie ocet śliwkowy jest bohaterem mojego ostatniego wpisu na FB o sobotnich niespodziankach. Dałam koleżance litr octu śliwkowego własnej roboty. W takiej butelce z korkiem na sprężynce. Pięknie wyglądał i pachniał octem jak cholera ale też cynamonem, goździkami, no cudo. W sobotę była impreza. Panowie pobalowali, koleżanka poszła spać. Rano wstaje, szafki przegrzebane a na stole stoi pusta butelka po occie …. chwila koncentracji. Panowie w stanie trudno-porannym z radością znalazcy oświadczyli, że pyszna była ta naleweczka …. także ten tego uwaga na to co w niedzielę nad ranem można wypić, bo nowy ocet dopiero na jesieni hahahah A fakt faktem ocet śliwkowy jest pyszny. Powstaje on w trakcie przygotowywania śliwek w occie. Przepis mam od mojej teściowej. Pierwszy raz jadłam je wiele lat temu, ale nie byłam świadoma, że ocet śliwkowy, który jest efektem jakby ubocznym podczas przygotowywania śliwek jest równie fantastyczny jak same owoce. A może nawet bardziej. O tym przekonałam się szybko, zaraz przy pierwszej partii śliwek. Teraz robię ocet śliwkowy a śliwki kandyzowane są efektem ubocznym, równie smacznym ale bez tego octu kuchnia jest taka sama! Można więc powiedzieć, że śliwki w occie 70% dla octu śliwkowego i w 30% dla samych śliwek kandyzowanych.
OCET ŚLIWKOWY
OCET ŚLIWKOWY – składniki:
- 5 kg twardych śliwek (nie ma lepszych niż węgierki, takie małe ale z dużych też wychodzi jednak one potrafią być miękkie i nie poddadzą się takiej kandyzacji)
- 1 kg cukru do octu
- ½ kg cukru do zasypania śliwek
- 1 litr ostu spirytusowego lub 1,5 lira jabłkowego
- czubata łyżka goździków
- czubata łyżka cynamonu
OCET ŚLIWKOWY – przepis:
- Wyjmuję pestki ze śliwek nacinając ich jeden bok. Przekładam do dużego garnka – garnek musi mieć pokrywkę, przyda się to potem, aby zmniejszyć parowanie octu na mieszkanie.
- W drugim garnku zagotowuję 1 litr octu, 1 kg cukru, goździki i cynamon. Wrzącą zalewę octową wlewam do garnka, w którym znajdują się śliwki i przykrywam pokrywką. I na razie na tym etapie kończy się praca. Nie można panikować, wiem, że octu będzie na początku na dnie, ale to tylko przez kilka godzin, z czasem śliwki będą swobodnie pływały w occie.
- Co kilka godzin możemy śliwki przemieszać aby wszystkie były przykryte zalewą.
- Po 24 godzinach śliwki odcedzam z octu i to porządnie.
- Śliwki przekładam na sito, które wisi kilka minut nad garnkiem i jeszcze czasami je ręcznie dogniatam, aby oddały maksymalnie dużo soku. Oczywiście robię to z wyczuciem, aby nie powstała marmolada. Ocet przelewam do butelek z korkiem, owijam w papier, aby nie tracił koloru i używam przez cały rok dodając do rozmaitych sosów, pieczeni, majonezów, dressingów i sałatek. Na tym etapie OCET ŚLIWKOWY jest już gotowy do używania ale jeszcze napiszę, co dalej ze śliwkami :)
- Śliwki przekładam do słoików i posypuję po wierzchu cukrem. Mniej więcej wychodzą 2 łyżki do zupy cukru na słoik taki 300 ml. Jeżeli będzie więcej to nic nie szkodzi, ważne aby nie było mniej. Po zasypaniu śliwek cukrem, słoiki zakręcam i odstawiam. Nie wekuję ich, nic nie robię, tylko ustawiam na półce. Śliwki poradzą sobie same chociaż dziwnie na początku wyglądają :)
- Ocet śliwkowy jak widzicie jest więc dodatkiem do śliwek w occie jednak dla mnie jest on najważniejszy!
Arcia napisał
Bezcenne!!!!!!
Cait napisał
Kiedy byłam mała, moja tata regularnie latał do USA, do pracy. Po takim półrocznym pobycie, oczywiście odbywała się imprezka. Razem z koleżanką dostałyśmy zlecenie na rano – umyć naczynia przed śniadaniem. Nawet próbowałyśmy, ale… Kiedy dorośli obudzili się, oswiadczyłyśmy, że gary nie są umyte, bo ktoś nasikał do zlewu i wali moczem. Ojciec uśmiał się, bo to on napsikał do zlewu płynem z amoniakiem, który właśnie przywiózł. U nas takich bajerów nie było. Ale z perspektywy twojej imprezki, to w sumie… mogli go wypić 😂😂😂
Maryse napisał
Mam ocet z werbeny,grzybowy,nagietka,winogron ,berberysu,jabłkowy itp.
Olga Smile napisał
Panowie już na ocet jadą 😉
hahahha
Olga napisał
Pamiętam imprezę u mojego obecnego męża a wtedy jeszcze chłopaka po naszym powrocie z wakacji w Turcji. Wszyscy domagali się tureckiego wina, ale takiego nie przywieźliśmy ze sobą. Mąż zajrzał do barku rodziców i znalazł jakieś wino bez etykiety, więc wyjął je i powiedział, że to takie specjalne wino tureckie. Dziwnie smakowało jakoś ziołowo, ale goście wypili do dna. Następnego dnia jak wrócili jego rodzice rozpętała się afera, bo okazało się, że były to jakieś specjalne zioła robione przez mnichów, których należało pić kilka kropel 🤣 Gościom w każdym razie bardzo długo zdrowie dopisywało 😆
Krystyna napisał
CUDO hahaha
Kaja napisał
Zapisany do zrobienia, koniecznie!!!!
Jolanta napisał
Moj skarb znaleziony w piwnicy,ocet winny z jablek,stary bo ma chyba , 12 lat.
Olga Smile napisał
Jolanta no tu to już bez dwóch zdań pomylić sie można hahaha
Jolanta napisał
Olga Smile 😂😂🤣🤣