OGÓRKI DO BURGERA

Za granicą są pikle do burgera, a u nas ogórki do burgera, po cygańsku albo po amerykańsku. Ogórki do burgera muszą być kwaśne, słodkie i pikantne. Przygotowywane na szybko, nie muszą się kisić przez kilka dni, jak znane nam doskonale ogórki kiszone czy ogórki małosolne. A takich przepisów generalnie na ogórki jest sporo, bo przecież Polska ogórkami stoi. Ogórki do kanapek, sandwicha czy burgera w postaci pikli są bardzo fajnym dodatkiem, takim kontrastującym i urozmaicającym w miarę wyrównany smak hamburgera czy cheeseburgera. Moje ogórki do burgera to w efekcie takie ekspertowe pikle albo po prostu ogórki po amerykańsku, chociaż ja osobiście ten nazwy nie lubię. Co fajne, można je przygotowywać przez cały rok, nawet poza sezonem w zimie, ponieważ do jednorazowego zjedzenia dla 2-3 osób wystarczą średnio dwa ogórki węże, dwie cebule, ząbki czosnku, sól, cukier i ocet. W porywach szaleństwa można dodać pikantną papryczkę bo pasuje do nich doskonale. Ostatnio przygotowałam da was kilka burgerów w różnych konfiguracjach. A skoro są burgery, to muszą być do nich dodatki, łatwo nie ma. W burgerowaniach dostaniecie pikle, sałatkę z ogórków i pomidorów, sałatę lub taką szatkowaną kapustę a’la coleslow. Ponieważ miałam cudowne, soczyste ogórki szklarniowe to doszłam do wniosku, że warto zaszaleć i po uzyskaniu z nich długich pasków zamarynować je na kilka chwil dodając im jeszcze smaku i aromatu. Oooo przyznaję, wyszło rewelacyjnie, takie pikle z ogórka mają swój urok! Nawet nie będę pisała po ile burgerów zjedliśmy, bo to wręcz nieprzyzwoite. Trzeba przyznać, że burgery i ogórki do burgera wyszły mi tak smaczne, że najdliśmy się bez oporów i aż do nieprzyzwoitości :)

OGÓRKI DO BURGERA