![]() Tak pokrótce wygląda historia powstania w mojej kuchni pasztetu wegetariańskiego, ba nawet wegańskiego, który zagościł u nas na dobre i okazjonalnie panoszy się w dużych formach rozstawionych w całej kuchni. Do zapiekanego pasztetu nie musimy oczywiście używać fasolki, która niezbyt się udała, ale jest to alternatywa i pomysł, ja z czegoś średnio smacznego przygotować zdecydowanie wyśmienite danie. Tai pasztet smakuje wszystkim moim gościom, bez wyjątku. Co zaskakujące, ciężko domyśleć się z czego powstał, więc nawet zdeklarowani przeciwnicy weganizmu zajadają się zapiekanym pasztetem pomidorowo-bazyliowym. W konsystencji przypomina pasztet mięsny, w smaku eksplodują pomidory swoją kwaskowatością i słodyczą równocześnie, czuć posmak bazylii, czosnku – iście śródziemnomorskie klimaty. Ten właśnie pasztet, zagości również na moim świątecznym stole, można go podawać na ciepło lub zimno, ja osobiście wolę na zimno, gdyż po schłodzeniu ładnie utrzymuje formę i daje się kroić bez najmniejszych problemów. |
|||
![]() |
|||
![]() |
|||
Ten przepis jest moją piątą propozycją w ramach zabawy KUCHNIA ŚWIĄTECZNA I NOWOROCZNA 2009 | |||
|
|||
![]() |
![]() |
||
|
|
||
|
Reader Interactions
Ten przepis kulinarny ma 13 komentarzy. Dziękuję Ci za komentarze do przepisów!
Nie :)
A czym można zastąpić bułki, tak żeby pasztet był bezglutenowy?
Iwona – bułką tartą bezglutenowa lub płatkami jaglanymi albo Casavą :)