PASZTET Z RYBY
Dzisiaj pasztet z ryby bezglutenowy! Oj tak! Pasztet z ryby można śmiało przygotować wykorzystując filety z każdego dowolnego gatunku ryb słodkowodnych i morskich. Ja miałam karasie, wspominałam o nich wczoraj opisując bulion. Przygotowałam filety z karasia ponieważ jest on bardzo oścista rybą. Tusze nie są zbyt duże ale jest sporo roboty z wyjmowaniem ości. Sposobem na to najprostszym jest przygotowanie pasztetu z ryby. Dlaczego? Ponieważ ości długie wycina się bez problemu za to ości drobne zupełnie znikają po trzykrotnym zmieleniu mięsa. Pasztet z ryby przygotowałam z dodatkiem ciecierzycy ugotowanej, przypraw i jajek. Doszłam do wniosku, że wersja bezglutenowa przyda się sporemu gronu moich czytelników. Nadmienię od razu, że pasztet z ryby można przygotować z rozmaitymi dodatkami, ale tym razem zaczynamy od wersji najostrzejszej, jakby bazowej. Chciałam się zapytać, na jakiej jesteś diecie? Na wegetariańskiej, wegańskiej, mięsnej czy jednak preferujesz zrównoważoną dietę mieszaną? Planuje nowe przepisy więc wybór produktów i dopasowanie się do was jest dla mnie ważne. Tymczasem zapraszam na pasztet z ryby (karasi), taki do jedzenia na zimno i na ciepło, w sam raz do sosu chanowego na przykład!
PASZTET Z RYBY
PASZTET Z RYBY – składniki:
- filety z 4-5 karasi (jakieś 9-10 filetów) około 1,5 kg łącznie
- 1 słoik ciecierzycy (350g, po odsączeniu 215g)
- 2 cebule
- 4 jajka
- 1 czubata łyżka ulubionej przyprawy (u mnie uniwersalna przyprawa do grilla była już z solą, dałam 1,5 łyżki)
- 1 łyżka oleju lub masła
PASZTET Z RYBY – przepis:
- Można kupić gotowe filety wtedy wystarczy odkroić kości żebrowe, delikatnie zostawiając mięso i skórę (bez łusek oczywiście).
- Odlewam ciecierzyce na sicie.
- Cebule obieram, kroję w plasterki i smażę na złoto.
- W maszynce do mielenia mięsa mielę ryby, ciecierzycę i cebulę. Trzy razy!
- Do miski z mięsem dodaję przyprawy, wbijam jajka i mieszam dłonią.
- Formę do pieczenia smaruję olejem, przekładam masę. Piekę w piekarniku rozgrzanym do 175 stopni przez 45-50 minut. Studzę.
- Pasztet z ryby podaję na zimno do kanapek!
Karolina napisał
Nat ja też mam panią od kurczaków i jajek.
Nat napisał
Karolina dziękuję.
Karolina napisał
Nat nie ma za co ?Teoria oczywiście kwestionowana przez lekarzy, ale ja na swoim przykładzie zauważyłam wiele zależności, o których mowa w książce. Warto spróbować.
Beata napisał
Nat może wegan smuci zabijanie zwierząt. Dla jednej osoby, to nic takiego a dla drugiej morderstwo. Kiedyś jadłam mięso i krojąc je miałam ciarki na plecach. Widziałam tego cielaka, świnkę….
Nat napisał
Beata jak to mówią Anglicy: there we go again. Taki miły post, taka miła konwersacja, a Ty po prostu musiałaś, no musiałaś o tym napisać, bo przecież ani ja, ani moi przodkowie pojęcia zielonego nie mamy, że aby zjeść mięso należy zabić zwierzę. Dziękuję Ci za tysiącpierdylionósme przypomnienie. ???♀️
Amelia napisał
Beata ja zdaje sobie sprawę z czego jest mięso, moje dzieci 4 l 6 l też.
Nat napisał
Amelia błagam. Nie tłumaczmy się. To jest typowe wzbudzanie winy. Dziękujemy pani Beatce.
Beata napisał
Nat ja na nikogo nie napadami, skąd te nerwy? Napisałam co czują weganie. Im nie wolno wyrażać swoich odczuć?
Nat napisał
Beata doskonale wiesz, co robisz. Wolno Ci wyrażać swoje uczucia, ale może nie w tej rozmowie, co? To nie ma nic wspólnego ze mną, a nerwy zawsze mi puszczają (tu akurat leciutko), kiedy kolejna Beatka weganka traktuje mnie protekcjonalnie. Tłumaczysz mi oczywistości, które słyszałam milion razy. Mojego stanowiska nie zmienisz, będę jadła mięso i może Ci być przykro, a nawet bardzo.
Beata napisał
Nat ależ proszę do woli, choć widzę, że wzbudza agresję.