Pasztet ze słonecznika
Pasztet ze słonecznika piekę dość często. Ze wszystkich pasztetów warzywnych, właśnie pasztet ze słonecznika z żurawiną cieszy się uznaniem mojego dziecka i koleżanek. Zresztą my też go bardzo lubimy, znajomi są zaskoczeni, a cała moja rodzina wcina, aż miło, czyli tak, jak lubię najbardziej! Gdyby ktoś spytał mnie, jak smakuje pasztet ze słonecznika, a dokładnie pasztet z pestek słonecznika powiedziałabym, że jest delikatny, smaczny, dość kremowy i zwarty. Jego delikatność wspaniale przełamuje żurawina dodając słodyczy i kwaskowatego posmaku. Uzupełnia też strukturę i przełamuje jednolitość masy. To ważne.
My lubimy jeść pasztet ze słonecznika na kanapkach z chleba na zakwasie, najlepiej z sosem tatarskim albo majonezem. Może być też ziarnista musztarda lub chrzan, ale one wydają mi się zbyt wyraziste w smaku, chociaz od czasu do czasu nie są złe ;) W każdym razie, polecam pasztet ze słonecznika, smakuje dzieciom i dorosłym, jak dotąd wszyscy byli zadowoleni :) Smacznego moi drodzy :)
Przepis na pasztet ze słonecznika
Pasztet ze słonecznika składniki:
- 3 szklanki pestek słonecznika
- 1 szklanka kaszki kukurydzianej ekspresowej lub ekspresowej polenty (u mnie bezglutenowa i eko)
- 5 cebul odsmażonych
- 5 szklanek wody lub bulionu warzywnego
- ½ szklanki skrobi ziemniaczanej
- 5 łyżek oleju
- sól i pieprz do smaku
- 100 g żurawiny suszonej
Pasztet ze słonecznika – przepis:
- Cebule obieram, szatkuję i podsmażam na oleju na złoty kolor.
- Do blendera wlewam wywar lub wodę, dodaję pestki ze słonecznika i cebulę. Miksuję kilka minut, aż masa będzie w miarę gładka, im gładsza, tym lepiej.
- Masę przelewam do miski, dodaję polentę, skrobię, sól i pieprz do smaku. Odstawiam na 15-20 minut.
- Blaszkę do pieczenia o wymiarach 31 x 13 x 8 cm smaruję olejem i wysypuję kaszką. Masę mieszam z żurawiną. Pasztet przekładam do foremki.
- Pasztet wstawiam do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i piekę pasztet ze słonecznika około 90 minut. Studzę, kroję w plastry i podaję.
Przepisy ze słonecznika:
Pasta ze słonecznika z jabłkiem
Pasta ze słonecznika z jabłkiem delikatna, aromatyczna i słodka. Moje dziecko mówi, że jest podobna do szarlotki :)
Pasta ze słonecznika z pomidorami
Pasta ze słonecznika z pomidorami fantastyczna codzienna pasta pomidorowa. Bardzo ją lubimy ponieważ jest taka słodko-kwaśna. Wspaniała!
Pasta ze słonecznika z pieprzem
Pasta ze słonecznika z pieprzem pikantna, lekko szczypiąca w język. Uwielbiamy ją z mężem, czasami samą wyjadam łyżka prosto ze słoika. Pysznie jest!
Pasta ze słonecznika z papryką
Pasta ze słonecznika z papryką to jedna z pierwszych past ze słonecznika, która powstała w mojej kuchni. Pasty ze słonecznika bardzo lubię i często przygotowuje dla całej rodziny!
Pasta ze słonecznika dla dzieci
Pasta ze słonecznika dla dzieci to łagodna pasta o delikatnym smaku. Dzieci ja bardzo lubią. Jedna zjadają ot tak, z chlebem, inne wolą z kiszonym ogórkiem lub musztardą. Ja lubię ja tak i tak :)
Pasta ze słonecznika z pomarańczami
Pasta ze słonecznika z pomarańczami to moja kolejna pasta do chleba dla dzieci. Cytrusowa, słodka i delikatna. Smakowita :)
Pasztet z pestek słonecznika z żurawiną. To pyszny i zdrowy pasztet wegetariański, który przypadnie do gustu całej rodzinie.
Pasta ze słonecznika z wędzoną papryką
Pasta ze słonecznika z wędzoną papryką dla dzieci łagodna o delikatnie wędzonym posmaku, dla rodziców ekstra pikana, mocna, kremowa i wyrazista.
Pasta ze słonecznika z papryką
Dzisiaj zapraszam na kolejne smarowidło. Pasta ze słonecznika z papryką, aromatyczna, dość lekka, pełna cudownego smaku. Idealna na kanapki, do bułek, naleśników lub burgerów!
Moja pasta ze słonecznika z cebulą powstaje z dodatkiem pieczonej papryki, można ją pominąć, ja lubię ten kolor i soczystość ale przyjaciółka nie lubi i dla niej zrobiłam bez ;)
Olga Smile napisał
maya – praktycznie bardzo są do siebie podobne, konsystencje też maja podobną ale smak zupełnie inny :D
olkant napisał
Dzisiaj rano zrobiłam ten pasztet i jest pyszny, zastąpiłam tylko jedną szklankę słonecznika szklanką orzechów nerkowca i troszkę doprawiłam ziołami. Świetny przepis:-)
Beata Sokołowska na FaceBook napisał
pyszny! tylko ja dałam mniej wody/buliionu i wyszedł superancki :)
Alicja napisał
Pani Olgo mam do Pani kilka pytań nie za bardzo związanych z przepisem, nie wiedziałam pod którym przepisem mogę je zadać, więc wzięłam pierwszy lepszy, bo na FB już nie da się do Pani pisać. Interesuje mnie temat moczenia ziaren, czy jest on Pani znany? Ostatnio ten temat pojawia się wszędzie, nawet moja lekarka, która zajmuje się nietolerancjami pokarmowymi mówiła mi, że najważniejsze to moczyć ziarna w odpowiedni sposób przestrzegając czasu w zależności od rodzaju pokarmu. Wszystko przez kwas fitynowy, substancję antyodżywczą utrudniającą wchłanianie minerałów z pożywienia. Ze względu na obecność inhibitorów enzymu (cząsteczki, które zapobiegają uaktywnieniu się enzymów), mamy ponoć ograniczone zdolności czerpania z wszystkich cennych właściwości ziaren. Inhibitory enzymów ochraniają orzechy, pestki i nasiona przed kiełkowaniem dopóty dopóki nie zaistnieją odpowiednie warunki, tj. światło słoneczne i wilgoć. Namaczając orzechy, pestki i nasiona pozbywamy się inhibitorów i uaktywniamy enzymy. Dzięki temu uwalniamy całe bogactwo zawarte w nasionach. Takie namoczone orzechy i pestki stają się nie tylko skarbnicą zdrowia, ale stają się równocześnie łatwostrawne dla organizmu. I tak dla przykładu: migdały, pestki dyni, len i sezam moczymy min. 8h, orzechy ok. 4h, a słonecznik 2h – często zmieniając wodę. Jakie jest Pani zdanie na ten temat i czy stosuje się Pani do tych zaleceń? powiem szczerze, że mnie jest ciężko czasem, jak chcę coś dać do blendera to nie ma problemu, moczę, ale czasem chcę coś zmielić w młynku do kawy i już taki moczony len nigdy w życiu mi się tam nie zmieli, nie dość, że jest mokry to jeszcze kleisty. Czy na Pani blogu jest jakieś miejsce do zadawania takich pytań? fajnie by było, można podyskutować, żeby nie zaczynać kolejnych tematów pod przepisem, którego być może nie wszyscy zobaczą albo nie wszyscy poczytają komentarze. To jest jeden temat, który chciałam z Panią omówić, mam jeszcze jeden, ale to poczekam co mi Pani odpisze :)
Alicja napisał
Aha… nie wymagają namaczania: orzechy brazylijskie, pistacje, orzeszki pinii, orzechy makadamia oraz nasiona konopi. To tyle co wiem.
Olga Smile napisał
Alicja – nie wymagają namaczania żadne orzechy o ile jest silny blender. Ja nie namaczam na co dzień.
Olga Smile napisał
Alicja – odpowiadając na liczne prośby czytelników postanowiłam, że wkrótce będzie forum u mnie na stronie. Czytelnicy będą mogli sobie wtedy rozmawiać ze sobą w danych tematach :)
Alicja napisał
Ale mnie nie chodzi o namaczanie żeby blender dał radę, kompletnie nie to miałam na myśli, a o zalecenia namaczania żeby wartości odżywcze z orzechów, pestek dyni itd. były w pełni przyswajalne przez nasz organizm – wszystko wyjaśniłam powyżej w obszernym komentarzu – takie jest również zdanie lekarzy o czym wcześniej nie wiedziałam, doczytałam już potem na internecie. Należy moczyć również nasiona ekologiczne, bo i one zawierają ten kwas fitynowy.
Jagoda napisał
Witam, kupiłam kaszę kukurydzianą bio, ale nie jest ekspresowa…. czy z taką też wyjdzie?
Olga Smile napisał
Jagoda – ile czasu potrzeba na jej ugotowanie, ma to napisane na opakowaniu?