Gdy ktoś mnie pyta jakie jest prawdziwe pesto, to zawsze odpowiedź jest jedna pesto alla genovese. Nie wiem, czy wiecie, ale klasyczne pesto z bazylii, to właśnie pesto alla genovese, które często kupujecie w słoikach pod nazwą po prostu zielone pesto. Dostaniecie go wielu marek, w wielu odcieniach i z przeróżnymi składnikami. Jednak to oryginalne pesto składa się z bazylii, orzeszków piniowych, czosnku, oliwy dobrej jakości z pierwszego tłoczenia oraz dojrzewającego owczego sera pecorino romano lub parmezanu.
Wiele razy przygotowywałam w domu zielone pesto z bazylii. W sezonie, gdy mogę kupić świeżą bazylię właściwie wszędzie, takie pesto jest jednym z głównych dodatków do domowych makaronów. Bardzo je lubimy i jemy właściwie na zmianę z czerwonym pesto, który przygotowywany jest z suszonych pomidorów, czosnku, oliwy i sera. Tu mamy pewną niezgodność domową, ponieważ część rodziny woli to zielone pesto z bazylii, a część pesto z suszonych pomidorów. Nie ma tego złego, ponieważ oba smakują świetnie i można przygotować je na zapas.
Kilka dni temu kupiłam duże opakowanie liści bazylii. Gdy jestem w markecie, takim jak Selgros, wtedy kupuję zawsze tymianek, bazylię i rozmaryn. Znacznie rzadziej trafia się estragon, miętę, kolendrę i lubczyk, które również bardzo lubię ale niestety nie zawsze mogę je nabyć. Gdy mam już opakowanie bazylii, to nie ma wyjścia musi powstać z niego pesto. Mam wrażenie, że generalnie to pesto przygotowywane w domu, jest znacznie smaczniejsze niż to, które możecie kupić w sklepach. I to nie ma znaczenia czy tych większych lepiej zaopatrzonych w importowane produkty, czy tych mniejszych, bardziej lokalnych. Czasami trafia się bardzo smaczne pesto alla genovese, a innym razem zupełnie przeciętne. Jeśli chodzi o gotowe pesto, nie mam jeszcze swojego ulubionego, tu nie mogę wam polecić konkretnej marki.
Chociaż muszę powiedzieć, że pesto alla genovese przygotowuję od czasu do czasu z bazylią, orzeszkami piniowymi i orzechami nerkowca. Generalnie tradycyjne są orzechy piniowe i tu nie ma przebacz. Jednak są one bardzo drogie i trudno dostępne. Nie wiem, czy spotkaliście je gdzieś w sklepie, ja kupuję je w dużych marketach i delikatesach. Za takie opakowanie jakie widzicie na zdjęciu trzeba zapłacić 20 zł. A jest to porcja powiedzmy na raz.
Dlatego jeśli masz ochotę użyj pół porcji orzechów piniowych i pół porcji orzechów nerkowca. Taka zmiana, ale jest to w końcu pesto alla genovese a nie pesto genovese. Dlaczego alla? Ponieważ pesto genovese jest oryginalnym, włoskim, zielonym sosem z bazylii z certyfikatem pochodzenia DOP. Oznacza to, że pochodzi z Genui, stolicy włoskiego regionu Liguria. Skrót pochodzi od Denominazione di Origine Protetta, czyli Chroniona Nazwa Pochodzenia. Oznaczenie to zostało ustanowione przez Unię Europejską w 1992 roku, by chronić i promować lokalne produkty. Do tego także doceniać ich wyjątkowy smak i wspierać producentów w walce z ich podrabianiem oraz sprzedawaniem.
Orzeszki piniowe są nieduże dość miękkie i tłuste. Niezwykle aromatyczne, czuć w nich po prostu zapach sosny, lasu, żywicy i lata. Mi kojarzą się z morzem, z wyjazdami wakacyjnymi i z rozgrzanym lasem sosnowym na wydmach. Oczywiście nie rosną tam orzeszki pinii ale ten zapach, taki charakterystyczny i mocny przywodzi mi na myśl właśnie te orzechy. Spotkacie je również pod nazwą piniole. Są one niczym innym jak nasionami odmian sosny, o podłużnych szyszkach, które dojrzewają dopiero po wielu latach. Nie da się ukryć, że mają one cudowny, charakterystyczny, leśny aromat.
W kuchni włoskiej orzeszki pinii używane są bardzo często do różnych dań. Chociażby są elementem obowiązkowym w pesto, a także w niektórych ciastach. Niestety cena u nas powoduje, że często orzeszki piniowe zastępowane są inni innymi, co wcale do końca nie jest złe. Zwłaszcza, jeżeli zastąpimy część tylko orzechów. To będziemy mieli zarówno charakterystyczny zapach sosnowy i maślaną konsystencję. Na przykład polecam łączyć orzeszki pinii z orzechami nerkowca. I tu powiedziałabym, że to takie połączenie, że będzie z tego pyszne pesto więc wilk syty i owca cała.
Pesto genovese jest dumą kuchni włoskiej, jak już pisałam wyżej, pochodzi z Genui. Często spotkacie się ze stwierdzeniem, że musi być bazylia i pozostałe składniki rozcierane w kamiennym moździerzu. Tak, tak było kiedyś. To zielone pesto ma charakterystyczny smak i zapach, ale nie za sprawą moździerza a słodkiej bazylii genovese DOP. Ja wiem doskonale, wiem, tradycja tradycją ale wygoda, wygodą. Specjalnie do tego przepisu przygotowałam dla was pesto alla genovese w kamiennym moździerzu.
Muszę wam powiedzieć, że należy to do średniej przyjemności, ponieważ naprawdę trzeba się napocić. Nie ma specjalnej różnicy w smaku, jeśli pesto z bazylii przygotujecie w malakserze lub blenderze z opcją puls. Będzie wyglądało równie dobrze i równie wspaniale smakowało.
Do pesto warto wykorzystać sól gruboziarnistą, ponieważ jest ona dość higroskopijna i powoduje, że liście zostają nadal intensywnie zielone. Jednak muszę wam powiedzieć, że mimo wszystko znacznie ładniejszy kolor uzyskałam miksując pesto w malakserze niż rozcierając w moździerzu. Więc jeśli nie masz moździerza, to oczywiście bez żadnego smutku i straty, przygotuj zielone pesto rozdrabniają je mechanicznie. A dokładnie elektrycznie, czyli w malakserze z wirującym nożem. To nie jest tak, że tylko w moździerzu powstanie jedyne prawdziwe i niezastąpione. Po prostu taki jest tradycyjne. Mówimy tu o czasach, gdy nie w każdym domu był prąd lub jeszcze w ogóle go nie było a moździerz, w kuchniach całego świata, używany jest od setek lat.
Generalnie na porcję pesto wystarczą dwa ząbki czosnku. Temat czosnku i jego różnych odmian był już wielokrotnie przeze mnie poruszany. Jednak powiem również tym razem, że generalnie w sprzedaży jest około 200 odmian czosnku. Wiem, że jest to bardzo zadziwiające, ponieważ jakoś się o tym nie mówi, ani nie pisze. Z drugiej strony, sami zobaczcie, ile jest odmian jabłek. Tylko akurat w ich wypadku wszyscy o tym piszą i jesteśmy w stanie odpowiedzieć sobie na pytanie, czy dane jabłko jest słodkie, kwaśne, chrupkie czy miękkie.
Podobnie powinno być w przypadku czosnku. Dostaniecie odmiany duże i słodkie, o mało intensywnym aromacie. Ale również takie małe, pikantne, ostre, przy których płaczecie już go obierając. Ja miałam jakiś przeciętny czosnek ani zbyt pikantny, ani zbyt łagodny. Taki normalny, klasyczny, znany i stosowany od lat w kuchni polskiej.
Jeszcze muszę powiedzieć wam o oliwie. Jeśli mówi się oliwa oznacza to bezpośrednio, że pochodzi z oliwek. Dlatego nie należy mówić oliwa z oliwek, ponieważ oliwa z założenia jest z oliwek i basta. Najlepsza jest dla mnie taka z pierwszego tłoczenia, pozyskiwana mechanicznie, bez podgrzewania i filtrowania. Za to olej jak doskonale wiadomo może być rzepakowy, słonecznikowy, owsiany, lniany, z pestek winogron czy też zimnotłoczony ze słonecznika, z sezamu, z pestek dyni i innych roślin oleistych.
Jeśli lubisz charakterystyczny gorzki smak oliwy użyj jej jako jednego tłuszczu w tym przepisie na pesto alla genovese. Jeśli jednak przeszkadza ci ta wyczuwalna goryczka, wtedy zmieszaj oliwę na pół z olejem, o mniej wyrazistym smaku. To może być po prostu słonecznikowy albo rzepakowy albo olej z oliwek, taki przeznaczony do smażenia. Po prostu oleje rafinowane są bardziej neutralne aromatem i smakiem.
No i cóż skoro była już oliwa, był czosnek, były orzeszki pinii to jeszcze słów kilka o serze. Do pesto używa się sera dojrzałego twardego i pikantnego. Typowym takim serem w kuchni włoskiej używanym właśnie do pesto jest Grana Padano, Parmigiano Reggiano i Pecorino Romano.
Zazwyczaj pesto klasyczne przygotowywane jest z bazylii i parmezanu oraz orzechów piniowych. Nie wiem czy wiecie ale parmezan nie jest serem wegetariańskim, ponieważ do jego przygotowania używa się podpuszczki zwierzęcej, a dokładnie cielęcej. Dla osób unikających mięsa ta informacja może być ważna. Niestety większość serów twardych, dojrzewających jest przygotowana z użyciem podpuszczki naturalnej, a nie mikrobiotycznej.
Na przykład wspomnimy Parmigiano Reggiano. Owczy Pecrorino Romano również wytwarzany jest z użyciem podpuszczki, jednak tym razem jagnięcej. Z podobnych serów dostaniecie Grana padano, który jako jedyny z nich może być produktem wegetariańskim. Przygotowywany jest z mleka krowiego ale podpuszczka używana do koagulacji skrzepu może być zwierzęca, roślinna lub bakteryjna. Także trzeba czytać na opakowaniach, z którym serem macie do czynienia.
Gdy już mamy wszystkie składniki trzeba chwycić albo za moździerz, albo za malakser, ponieważ ma być tradycyjnie to zrobimy przepis w moździerzu. Do moździerza wkładam ser, obrane ząbki czosnku, sól i orzeszki piniowe. Jako pierwsze rozdzielam je na gładką masę. Następnie dodaję listki bazylii. Odrywając je wcześniej od gałązek, których nie będę w stanie rozdrobnić moździerzem. Jeśli zdecydujecie się na malakser, wtedy możecie spokojnie użyć całą bazylię, razem z łodyżkami. Oczywiście mówię o takich w miarę miękkich, a nie twardych i zwłókniałych. Jak widzicie pesto alla genovese jest proste do przygotowania a wymieszane z makaronem wygląda po posty świetnie!
PESTO ALLA GENOVESE
PESTO ALLA GENOVESE – składniki:
- 100 g listków bazylii
- 40 g orzeszków pinii (możesz dać więcej lub mniej)
- 2 ząbki czosnku
- 100 ml oliwy (lub pół na pół oliwa z olejem)
- kawałek sera wielkości 3 x 3 x 3 cm. Pisałam już o tym wyżej: tradycyjnie to sery Grana Padano, Parmigiano Reggiano i Pecorino Romano. Jednak tylko wegetariański może być Grana Padano lub wegański zamiennik sera Prosociano Wedge
- 1/2 łyżeczki soli
PESTO ALLA GENOVESE – przepis:
- Do kielicha malaksera wkładam wszystko na raz i rozdrabniam na opcji puls, to wersja dla wygodnych.
- Dla tradycjonalistów: do dużego moździerza wkładam obrane ząbki czosnku, orzeszki pinii, sól i ser. Rozcieram.
- Następnie dodaję listki bazylii i oliwę. Rozcieram do pożądanej konsystencji.
- Pesto alla genovese podaję z makaronem, ryżem lub warzywami ale na kanapkach też jest wspaniałe.
Kanapka z pesto i awokado 👍
Dominika nie rób mi tego, ślinianki już pracują, a awokado w domu nie mam 😃
U mnie praktycznie non stop. Ze wszelakich zjadliwych lisci zielonych. Orzechy tez rozne, zalezy co na polce😃
Każde! Dzisiaj kanapki do pracy z pesto z rukoli♥️
Uwielbiam 🤤
Uwielbiam, najszybsze pyszne danie jak się nie ma czasu i pomysłu na kolację. A jak się ma w domu za mało bazylii to sie uzupełnia rukolą lub liśćmi rzodkiewki i też jest dobrze. Zamiast orzeszków pini używam pestek słonecznika, bo na orzechy jestem uczulona. Aaaa, dodaje jeszcze sporo pieprzu i odrobinę soku z cytryny 🙂
Pomidory z ziołami i czosnkiem zmiksowane z olejem, w którym były. Dosypuję dużo nasion dyni, pycha.
Z pokrzywy i pietruszki, klasyczne z bazylii i klasyczne z suszonych pomidorów. 😊
Z liści rzodkiewki albo z natki pietruszki i słonecznika