PIECZONY KALAFIOR Z FETĄ
Dzisiaj coś innego, pieczony kalafior z fetą, z pastą tahina, czosnkiem, chili, prażonymi orzechami i natką pietruszki. Pieczony kalafior z fetą taki pasujący do kuchni i przepisów KETO przygotowany tak, jak robi się steki z ulubionymi przyprawami, jest bardzo fajnym daniem kolacyjnym albo zimną przystawką. Świetnie wygląda postawiony na środku stołu, gdy każdy może nabierać go i nakładać sobie na talerze widelcem, łyżką lub chlebkiem pita tortillą czy małymi kromkami bułek.
PIECZONY KALAFIOR Z FETĄ
Często pytacie mnie o steki z kalafiora. Lubię je bardzo. Można doprawiać je za każdym razem inaczej. Serwować w całości lub kawałkach. U mnie najczęściej pieczony kalafior za każdym razem smakuje nieco odmiennie. Wybieram różne przyprawy i dostosowuje je do pory roku, chęci, smaku i potrzeb w danym momencie.
PIECZONY KALAFIOR Z FETĄ
Przy okazji różnych uroczystości mąż często kupuje mi duże opakowania przypraw w sklepach tureckich, marokańskich lub indyjskich. Mieszanki takie, jakich nie znam. Chętnie je próbuję, sprawdzam i używam w swojej kuchni na co dzień i od święta. Tym razem posypałam pieczonego kalafiora marokańską przyprawą ras el hanout, którą dostaniecie na Allegro.
PIECZONY KALAFIOR Z FETĄ
Nie jest ona jednoskładnikową przyprawą a ciekawą mieszanką rozmaitych przypraw. Za każdym razem będzie smakowała inaczej. Jej skład zależy od producenta i właściwie tylko od tego, chociaż mam wrażenie, że jeszcze od tego skąd dokładnie pochodzi ta przyprawa. Przeznaczona jest do dań tradycyjnie gotowanych w taginie. Znajdziecie w niej imbir, cynamon, kardamon, kozieradkę, kurkumę, czarnuszkę, muszkatowiec, lawendę, rozmaryn, miętę a nawet coś takiego jak kapetka pachnąca. Z nią chyba w formie pojedynczej nigdy w życiu nie miałam kontaktu. Smak ras el hanout jest bardzo wyrazisty, pikantny, aromatyczny. Polecam bo jest wyjątkowa.
PIECZONY KALAFIOR Z FETĄ
Jeszcze przed świętami kupiłam dwa całkiem spore kalafiory, które czekały w lodówce na swoją kolej do przygotowania. Tym razem wykorzystałam jednego z nich. Pokroiłam w takie dwucentymetrowe plastry i ułożyłam w blasze do pieczenia. Nie chciałam używać ani oleju słonecznikowego ani rzepakowego, więc padło na masło klarowane i olej kokosowy.
PIECZONY KALAFIOR Z FETĄ
Z olejem kokosowym raz się lubię a raz nie. W sumie nawet trudno powiedzieć dlaczego tak jest ale bywają miesiące, że używam go w kuchni bardzo często. Potem takie, gdy nawet na niego nie spojrzę. Lubię słodki olej kokosowy, naturalny, zimnotłoczony, ekstra virgin taki, który pachnie kokosem i aż się chce go wyjadać łyżką. Jednak nie pasuje on do pieczenia i smażenia, a bardziej sprawdza się we wszelkich daniach na zimno. Dlatego do smażenia wybieram olej rafinowany tak zwany bezwonny, który można podgrzewać do wysokich temperatur i świetnie się na nim smaży. Można również na nim piec tak jak ja zrobiłam, to tym razem.
PIECZONY KALAFIOR Z FETĄ
Ponieważ zależało mi żeby kalafior miał taki maślany smak, to użyłam pół na pół wspomnianego przed chwilą oleju kokosowego i klarowanego masła – ghee. Z masłem klarowanym powiedziałabym, że to dopiero jest to trudna miłość. Zdecydowanie wolę masło zwykłe, klasyczne, takie o niewielkiej zawartości laktozy, ale naturalnie występujące w tym produkcie spożywczym. Klarowane cóż, zawsze mam wrażenie, że jest zjełczałe. Pachnie dość specyficznie i myślę, że trzeba się do tego przyzwyczaić. No ale cóż, do pieczenia nie będę używała masła śmietankowego, pozostała mi więc tylko opcja klarowanego.
PIECZONY KALAFIOR Z FETĄ
Jak widzicie wszystkie składniki po prostu ułożyłam w blaszce do pieczenia. Kalafiora pokrojonego w plastry posypany przyprawą raz el hanout. Dodałam trochę masła klarowanego, trochę oleju kokosowego i w ten sposób wstawiłam do piekarnika do pieczenia na 175 stopni Celsjusza na około 45 minut. Po tym czasie kalafior był miękki, idealny, taki do krojenia widelcem, kiedy nawet nie jest potrzebny nóż. Powiedziałabym, że jest to dla niego zdecydowanie najlepsza konsystencja. Dla kalafiora upieczonego w piekarniku zawsze trzeba przygotować jakieś dodatki. Czasami ziemniaki, kaszę, hummus lub jak w tym przypadku na przykład krem z fety, co było świetnym rozwiązaniem!
PIECZONY KALAFIOR Z FETĄ
No i teraz czas na fetę. O serze feta już pisałam tyle razy, że jest taki klasyczny najbardziej znany grecki ser fata, powstaje z połączenia mleka owczego i koziego w proporcjach siedemdziesiąt do trzydziestu. W sklepach dostaniecie sery ala feta takie, które składają się w większości z mleka krowiego. W nich mleko owcze lub kozie jest tylko niewielkim dodatkiem lub zupełnie nie występuje.
PIECZONY KALAFIOR Z FETĄ
Tym razem ja wykorzystałam ser feta taki w 100 procentach przygotowany z mleka owczego. Jest on tak samo słony, twardy, suchy, lekko kwaśny o charakterystycznym smaku fety. Na jednego dużego kalafiora użyłam 400 g fety czyli po prostu dwa opakowania. Poruszyłam ją lekko przełożyłam do kielicha malaksera i dołożyłam 4 obrane ząbki czosnku. Możecie dodać trochę więcej czosnku lub trochę mniej.
PIECZONY KALAFIOR Z FETĄ
Mi zależało na tym, aby ser feta miał zdecydowanie czosnkowy smak i aromat taki, który świetnie komponuje mi się z pieczonym kalafiorem. Włączyłam malakser i dolałam kilka łyżek tłustej śmietany. Jeżeli nie chcecie dodawać śmietany, to możecie dolać po prostu trochę wody lub soku cytrynowego. Tu chodzi po prostu o konsystencję. Powinien serek wyjść być gęsty, kremowy, dobrze napowietrzony, wyrazisty o charakterystycznym słonym smaku.
PIECZONY KALAFIOR Z FETĄ
Ser rozłożyłam na dużym talerzu. Rozprowadziłam go łyżką i zostawiłam no czas oczekiwania na kalafiora. W międzyczasie wpadł mi pomysł użycia pasty tahina, czyli takiej z ziaren sezamu. Pokazywałam wam już kilka przepisów oraz ponad 10 lat temu, jak można pastę tahina zrobić samemu w domu. Pamiętajcie tylko, że jeśli będziecie używali blendera kielichowego z Tritanu lub innego tworzywa, to pod wpływem miksowania wydziela się ciepło.
PIECZONY KALAFIOR Z FETĄ
Pasta tahina potrafi się podgrzać i to czasami nawet powyżej 100 stopni Celsjusza. Wtedy po prostu może stopić wam kielich w najgorszym razie, a w najlepszym go odkształcić. Piszę o tym, ponieważ raz sama miałam taką niemiłą przygodę i od tej pory doszłam do wniosku, że lepiej tahine kupować. Nie jest ona droga i można ją nabyć w większych lub mniejszych opakowaniach, a nie trzeba ryzykować utratą kielicha blendera.
PIECZONY KALAFIOR Z FETĄ
Pastą tahina po prostu polałam serek, od tak, zwyczajnie. Bardzo pasuje. Jest tłusta, o orzechowym smaku, takim mocno sezamowym. Bardzo podobnym w efekcie do chałwy. W sumie nie ma się co dziwić, bo chałwa jest połączeniem cukru i właśnie pasty tahina. Pozostał już tylko czas oczekiwania na kalafiora.
PIECZONY KALAFIOR Z FETĄ
Upieczonego kalafiora wystawiłam z piekarnika na blaszce, w której się piekł. Zostawiłam go do całkowitego wystygnięcia. Gdy był chłodny, to w międzyczasie poszłam jeszcze szukać czegoś w lodówce. Znalazłam jeszcze jedno opakowanie mieszanki sałaty, która wyjątkowo mi pasowała do tego zestawienia. W związku z tym ułożyłam ją na kremie z sera feta polanego pastą tahina. Fajnie wyszło. Biały, beżowy, zielony – wszelkie naturalne kolory, zawsze dobrze się komponują. A na tym wszystkim zostały ułożone plastry pieczonego kalafiora.
PIECZONY KALAFIOR Z FETĄ
Polałam go lekko jeszcze kwaśną śmietaną. Możecie użyć czegoś innego. Na przykład skyr’a czyli jogurtu w stylu islandzkim. Takiego gęstego, o zawartości tłuszczu 0%. Możecie zdecydować się na jogurt gęsty bałkański, grecki albo każdy inny, który wpadnie wam w ręce. Wystarczy nim trochę polać kalafiora, tak dla przełamania koloru i równocześnie nawiązania smaku do dolnych warstw.
PIECZONY KALAFIOR Z FETĄ
Wszystko posypałam siekaną natką pietruszki, szczypiorkiem z cebuli, który został mi ponieważ moje dorodne cebule pięknie porosły czując wiosnę. Do kompletu wpasowały się kawałki papryczki chili i nadal mi czegoś brakowało. Po szybkim rozejrzenie się po kuchni szufladach okazało się, że niestety nie znajdę orzeszków piniowych. Tu naszło mnie nagłe olśnienie, że przecież wyjadłam je przed świętami z wielkim apetytem i powtarzając sobie, że przecież niedługo kupię nowe opakowanie. Padło w związku z tym na orzechy nerkowca, które kupuje w duch wersjach. Wersja droższa – to całe orzechy. Jest to taka, którą zazwyczaj stawiam na stole, gdy ktoś przychodzi i brakuje czegoś do skubania.
PIECZONY KALAFIOR Z FETĄ
I dużo tańsza wersja, to orzechy łamane czyli połówki i ćwiartki. Są niezbyt duże ale świetnie sprawdzają się jako element kremów, mleka, śmietan czy właśnie tak jak tutaj do prażenia. Uprażyłam je na suchej patelni, tak żeby lekko zbrązowiały i żeby uwolniły swój orzechowy aromat. Gdy przestygły przełożyłam orzechy nerkowca na deskę do krojenia i lekko rozdrobniłam nożem. Nie zależało mi na jakimś specjalnym ich posiekaniu, bardziej uzyskaniu różnorodności faktury. Orzeszkami posypałam pieczonego kalafiora z fetą i podałam na stół. W ostatniej chwili dokroiłam jeszcze świeżą cytrynę, której wyciśnięty sok fajnie połączył wszystkie elementy dania.
PIECZONY KALAFIOR Z FETĄ
Wiem, że każdy ma swój ulubiony przepis na kalafiora i ciekawa jestem czy generalnie należysz do wielbicieli kalafiora czy wybierasz na przykład brokuł. Ciekawe, czy jesteś z pierwszej grupy czy z drugiej, a może nawet jest ci wszystko jedno czy brokuł lub kalafior? Mam wrażenie, że taki pomysł na wykorzystanie kalafiora, aby przygotować cudownego pieczonego kalafiora z fetą i postawić go na środku stołu aby cieszyć się jego smakiem, powinien przypaść ci do gustu.
PIECZONY KALAFIOR Z FETĄ
PIECZONY KALAFIOR Z FETĄ – składniki:
- 1 duży kalafiory
- 4-5 łyżek masła ghee – klarowanego
- 4-5 łyżek oleju kokosowego4
- 400 g sera feta
- 3 łyżki pasty tahina
- 4 łyżki orzechów nerkowca
- 3-4 ząbki czosnku
- 1 chili
- szczypior
- trochę natki pietruszki
- 1 łyżka harissy lub przyprawy ras el hanout
- cytryna pokrojona na ćwiartki
- zielona sałata
PIECZONY KALAFIOR Z FETĄ – przepis:
- Kalafiora kroję w plastry.
- Szatkuje drobno szczypior, natkę pietruszki i ostrą papryczkę chili.
- Formę do pieczenia smaruję polową masła i oleju, układam plastry kalafiora, p przyprawą i układam na nich drugą część tłuszczu.
- Wstawiam do piekarnika nagrzanego do 175 stopni i piekę przez 45 minut. Wystawiam i studzę.
- W międzyczasie do kielicha malaksera wkładam pokruszony ser feta i dodaję ząbki obranego czosnku. Potrzeba 3-4 łyżek wody, mleka lub śmietany. Rozdrabniam na krem.
- Na patelni prażę orzechy nerkowca, studzę i siekam.
- Krem z sera feta rozsmarowuję na talerzu. Polewam go pastą tahina. Na niej układam sałatę. Na sałacie ziemne steki z kalafiora.
- Polewam je lekko śmietaną.
- Całość posypuję siekanym szczypiorem, natka pietruszki, orzechami i chili.
- Pieczony kalafior z fetą świetnie nadaje się do postawienia na środku stołu na dużym talerzu, świetnie wygląda i jeszcze lepiej smakuje.
Magdalena napisał
Kupuje na okrągło jedno u drugie ale smakowo preferuję kalafior
Marzena napisał
Zdecydowanie nie ma u mnie wygranego w tej kwestii 🥰
Agata napisał
Trudny wybór … uwielbiam obydwa , ale chyba kalfior z bułką, ziemniaki z koperkiem i sadzone swojskie jajeczko 🙂 i mizeria !
Nina napisał
Kalafior czyli puree z kalafiora z masłem i kurkuma zamiast ziemniaków 😋
Grażyna napisał
Obydwa lubie, ostatnio posmakowały mi kiszone, w towarzystwie marchewki 🙂
Agnieszka napisał
To zależy. Kalafiory to zupa, steki, pieczone różyczki w posypce z papryką, surowe różyczki z dipem, z wody z rumianą tartą bułką… Brokuły to krem, sałatka z jajem i czosnkowym sosem, jarzynka na parze😋
Milena napisał
Kalafior! Chociaż za dziecka był to mój koszmar 😝
Anna napisał
Kalafiory w lecie, brokuły w zimie
Barbara napisał
Razem je surowe w cienkie plastry ,doprawic,jogurt i smietana plus ciut musztardy i super surówka:))
Anna napisał
Brokuły zdecydowanie 🙂 chwilowo są nawet tańsze od kalafiorka 🙂