![]() Tu troszkę się zawiodłam, bo był zdecydowanie zbyt mało dyniowy, lekko mdły a całe goździki w masie groziły pozbyciem się plomb i ewentualnie, co delikatniejszych ząbków. W efekcie nie dojadłam mojej porcji, bo z dodatkiem bitej śmietany „bez śmietany z próżniowego pojemnika” całość była średnio smaczna. W każdym razie zdecydowanie psuła wspomnienie smaku fantastycznego mega steku. Przemiłe kelnerki, walczące z tryskającym wręcz katarem, chętnie doradzały i podpowiadały wybór menu. Zawsze się dziwię, że właściciel czy menager zgadza się na pracę chorych osób „przy jedzeniu”, bo to jednak trochę odbiera apetyt gościom. W każdym razie mając natchnienie dyniowe przystąpiłam do przygotowywania takiego placka w domu, uwzględniając wszystkie ‘ale’, które miałam do placka Jeff’oskiego. W każdym razie mocniej posłodziłam dynię, całe goździki zamieniłam na mielone, dodałam sowitą ilość cynamonu, troszkę imbiru i kapkę miodu. Wszystko wyszło pysznie i dyniowo, czyli tak jak w swoim założeniu miało być. |
|||
![]() |
|||
![]() |
|||
![]() |
|||
Ten przepis jest moją drugą propozycją w ramach zabawy Festiwal Dyni | |||
|
|||
![]() |
![]() |
||
|
|
||
|
Reader Interactions
Ten przepis kulinarny ma 14 komentarzy. Dziękuję Ci za komentarze do przepisów!
Rany Olgo, tarta wygląda wspaniale! Aż czuję jej zapach. Cudo! :)
„Wszystko wyszło pysznie i dyniowo”- i aromatycznie zapene- gożdziki, imbir, cynamon- mniam :)
A ja się pochwalę, że byłam w kinie na Imielinie i obok jest jakis pub „Cafe…cośtam” i jadłam tam fantastyczne penne z czarnymi oliwkami i krewetkami- chyba jednak do czarnych się przekonam, bo wolę zielone. Tylko liczyłam na więcej krewetek- ale summa summarum pycha! :)
No to się pochwaliłam ;)
pozdrówka!
mmmmmmmmmmmmm,alez wspaniale wyglada,az mi slinka poleciala :))
Olgo!! Przeslij mi kawałek mailem :D:D
pychota:P
mniamuśne!
To musi być przepyyyyyszniutkie. Jestem teraz w pracy i strasznie mi ślinka cieknie jak widzę takie przepiękne zdjęcie dyniowego placka z kruszonką :-)
Zrobiłam. Po prostu rewelacja!!! Jedliśmy jeszcze na ciepło, więc sos był jeszcze trochę półpłynny, później całkiem zastygł.
Jedyna uwaga, jaką mam, to że ciasto na spód było zdecydowanie za rzadkie – musiałam dodać bardzo dużo mąki, żeby w ogóle dało się je formować, bo było prawie lejące.
Ale efekt końcowy – wspaniały!!! Moja rodzina wreszcie uwierzyła, że dynia może być dobra (u nas w domu w ogóle nie ma tradycji jej jedzenia, a ostatnio próbowałam zrobić zupę i mi nie wyszła).
Bardzo dziękuję za przepis, a innym gorąco go polecam!
Pozdrawiam :)
pyza na polskich dróżkach – bardzo się cieszę, że placek smakował :) Tak jest bardzo często, że mąka mące nierówna i przez różną granulację i wilgotność zmienia się ilość potrzebnej wody/mąki aby uzyskać odpowiednią konsystencję ciasta. W końcu gotowanie, to nie matematyka i trzeba również polegać na własnym wyczuciu!
Pozdrawiam serdecznie
Olga Smile
Pewnie :)
Mam tylko pytanie, dopiero teraz zauważyłam, że we wstępie piszesz o imbirze, a w składnikach go nie ma – to w końcu dawać go w przyszłości czy nie?
Pozdrawiam serdecznie
pyza na polskich dróżkach – gdy mam apetyt na imbir, wtedy dodaję go właściwie do każdego dania. Najczęściej jest to świeży tarty korzeń, gdyż ma ostry smak i cytrynowy aromat. Imbir można zastąpić garangalem, ale o niego jeszcze trudniej niż o klasyczny korzeń. Suszony imbir nadaje takiego ziemistego posmaku daniom, dlatego często go omijam, ale jeżeli lubisz taką kombinację smakową, to czemu nie!
Pozdrawiam serdecznie
Olga Smile