Uwielbiam tą rybę w cieście, jest tak ładna, że zawsze zastanawiamy się najpierw, czy aby niepewno trzeba ją zjadać, bo może tak sobie jeszcze ślicznie na stole poleży. Co się dziwić, nie często na naszych stołach, może nie powinnam tego z takim przekonaniem pisać, a raczej przyjąć bardziej poprawne stanowisko, że na moim stole, ryby w cieście nie często się pojawiają. A szkoda, wielka szkoda, bo są bardzo smaczne i ładne, a uroda dania jest jego wielkim, wielkim atutem. Do naszej rybki użyłam całego fileta z łososia. Był to łosoś bałtycki, gdyż pozostał mi jeszcze zamrożony z wakacyjnych eskapad nadmorskich, gdzie w portach na plaży można było kupić całe ryby prosto z kutra, no świeższe już być nie mogły. Przywiozłam go w lodówce i nawet nie podejrzewałam, że doczeka aż do świąt, kiedy to stanie się rybą faszerowaną w cieście. To danie ma to do siebie, że z założenia, gdy je przygotowujemy musimy podjąć ważną decyzję a mianowicie, czy będzie to wariant dania na ciepło, czy też na zimno. Różnica, bowiem tkwi w galarecie, którą zalewa się dodatkowo rybę zasklepiając przestrzeń między ciastem a farszem po jego wystygnięciu. Jeżeli podaję rybę na ciepło a ręcz gorąco, piekę ją około południa, tak abym musiała ją tylko lekko podgrzać w piekarniku przed samym podaniem, właśnie ostatnio taka rybka pojawiła się na naszym stole w weekend. Była praktycznie identyczna do tej, chociaż mąż stwierdził, że o ile ta na zdjęciu bardziej przypomina karpia, o tyle ta na ciepło wyjątkowo przypominała wielką płoć :) Nie ma łatwo jak walczę z wycinaniem ciasta to raz tak wyjdzie, a raz troszkę inaczej. W sumie nie ma to znaczenia w końcu każde danie jest jedyne i niepowtarzalne :) Jeżeli natomiast wykorzystuję wariant tej potrawy na zimno jako rybę faszerowaną w cieście, to piekę ją dzień wcześniej, gdyż danie musi całkowicie wystygnąć i schłodzić się w lodówce a następnie mieć dodatkową godzinę na związanie galarety. |
|||
Część ryby do farszu mielę dokładnie i mocno doprawiam chrzanem, koperkiem, śmietaną, duszoną cebulą, gałką muszkatową, czarnym pieprzem i solą Farsz musi być bardzo wyrazisty. Spory mięsisty płat o wielkości około 10 cm na 20 cm wkładam w kawałku, oczywiście bez ości, które wcześniej dokładnie wyjmuję. Takie połączenie fajnie nadaje strukturę i miesza smaki. Efekt faszerowania widać to na poniższych zdjęciach. Całość przygotowań do momentu włożenia ryby do piekarnika zajmuje mi jakieś 45 minut z krótką przerwą na kawę, więc można spokojnie podejmować się tego dania z rybą w cieście nawet z okazji mniejszych domowych świąt. Podam proporcje na taką rybkę, jaką ja zrobiłam. Proszę zwrócić uwagę, że prezentuję ją nie na talerzu, a na tacy. Rybka ma około 42 cm długości i około 32cm wysokości z płetewkami. Tu pojawia się dylemat z talerzem, ale na stole stawiam ją na dużej desce do krojenia i problem znika. A sama ryba stanowi fantastyczną ozdobę stołu, bo jest zdecydowanie ciekawa kształtem i smakiem również. Wzór na rybkę podpatrzyłam w książce Zimna Kuchnia autorstwa Reinhold’a Metz’a i Hans’a Szameitat’a. Bardzo mi się spodobał i powielam go już kolejny rok, gdy chcę zrobić ładną rybę na ciepło lub zimno. Nadawany ciekawy kształt ryby i mój własny przepis na farsz łososiowy jeszcze nigdy mnie nie zawiódł. Wspominałam o niedawnej kolacji, gdy zaserwowałam taką samą rybę w kształcie jak to mąż określił bardziej płotkowatej, ale na ciepło. Tym razem użyłam płata łososia hodowlanego, który kupiłam od razu bez skóry. Należy zawsze pamiętać o wyjęciu ości, bo ich obecność zdecydowanie popsułaby całą ucztę. Nadzienie było jakby bardziej wyraziste w smaku i bardziej pomarańczowe. Oba warianty na ciepło i na zimno bardzo lubię, tyle, że na ciepło stanowi rewelacyjny obiad lub kolację a jak jeszcze podamy taką rybę z wielką misa zielonej sałaty i sosem cytrynowym to już zupełna poezja smaku! |
|||
Ten przepis jest moją drugą propozycją w ramach zabawy Kuchnia Świąteczna i Noworoczna | |||
|
|||
|
|
||
|
Reader Interactions
Ten przepis kulinarny ma 72 komentarzy. Dziękuję Ci za komentarze do przepisów!
Olga Smile napisał
Gabi – już piszę :) Możesz zrobić dwie rybki lub jedną super pękatą, zważywszy na świąteczne dania, których jest zawsze masa i nie wiem, czy aż dwie sztuki pójdą, ale nie ma strachu na zimno, też jest super. Spokojnie rybki przygotuj dzień wcześniej upiecz dość delikatnie, aby się nie przypaliły jakoś specjalnie (będą drugi raz pieczone), jeżeli mają czekać na innej blaszce na jutrzejsze zjedzenie, to wystudź i przenoś z blachy dopiero jak będą zimne lub nie ruszaj najlepiej ;) Ja, gdy podaję to zsuwam nawet na ciepło na wielki talerz, staram się ich nie podnosić. Podgrzewaj je przez góra 30 minut (tak samo blachy przestaw w połowie pieczenia) w temperaturze około 180 C. Przed podgrzewaniem wystaw ryby wcześniej na 3 godziny z lodówki, aby osiągnęły już temperaturę pokojową.
Osobiście jestem niecierpliwa, też mam dziecko i nie mam nadmiaru czasu w trakcie świątecznych przygotowań, z tego powodu ulepiłabym dwie ryby i piekła je razem. W połowie pieczenia zmieniłabym rybki półkami, tą z dołu na górę, a z góry na dół, oczywiście z całą blachą :) Nie sugeruj się ściśle temperaturą, każdy piernik grzeje inaczej, obserwuj i w razie czego pisz :) Piecz o 15 minut dłużej w 170 C, bo w końcu są dwie rybki, w 220 C trzymaj jedną na górze potem zmiana i druga na górna półkę – mniej więcej po 10 minut.
Co jest ważne, głównie grubość ciasta, powinno być dość grube, im cieńsze tym trudniej robi się łuski i można niechcący naciąć grzbiecik :) Mocno dociskaj ciasto podczas zlepiania góry i dołu (krok po kroku jest fotograficzny w instrukcji przepisu) czyli ciasta po ułożeniu farszu i filetu. I tyle :)
Pozdrawiam serdecznie
Olga Smile
Gabi napisał
Oj,dzięki bardzo:)Zrobię chyba jedną najwyżej trochę więcej farszu,a drugą inną na ciepło.Z jednej po kawałku chyba też na 8-10 osób wystarczy?Dam znać czy wyszło:) Jeszcze raz dzięki za troskę.A zaraz sie za te śledzie korzenne zabieram,hmm jak dzieci pozwolą,bo przedszkolak jeszcze szaleje,a niemowlak co chwilę woła;)Pozdrawiam.Wesołych świąt.I smacznych.
magda napisał
witaj Olgo ,mam pytanie co do śmietany o jaką konkretnie chodzi?
Olga Smile napisał
magda – ja zazwyczaj używam 18% Piątnica bo jest gęsta :) ale może być każda inna, byle o gęstej konsystencji.
Pozdrawiam serdecznie
Olga Smile
Gabi napisał
Ryba się piecze:))) oby zjadliwa była;) Wesołych.
Olga Smile napisał
Gabi – no ba, mam nadzieję :) :) :) Również zdrowych i wesołych świąt życzę :)
Pozdrawiam serdecznie
Olga Smile
Gabi napisał
Już piszę-rybka wyszła cudna i pyszna :))) chociaż ja sceptyczna co do farszu byłam ;) środek pyszny,ciasto mięciutkie i grubsze (użyłam drożdży do chleba).Trochę inaczej niż na Twoich fotkach,farsz wypełniał rybkę po brzegi,tak,że jakby co nie miałabym jak wlać galarety.Pyszne było,takie soczyste (farsz rzadszy zrobiłam) i inaczej ułożyłam,także po przekrojeniu była rybka i farsz na zmianę jak w torcie:) Dzięki za przepis,na pewno jeszcze powtórzę:)))
Olga Smile napisał
Gabi – no to tym bardziej się cieszę, że ryba fajnie wyszła i jesteś zadowolona. Bardzo zaciekawił mnie farsz, który po przekrojeniu wyglądał jak warstwy tortu, świetny pomysł! Musiało być pięknie i pysznie!!!
Pozdrawiam serdecznie
Olga Smile
lonka08 napisał
Wow! Trzeba przyznac, ze robi wrazenie! Wyglada bajkowo… Musze sie pochwalic, ze wlasnie te rybke postanowilam zrobic na Świeta no i udalo sie. :) Kazdy byl zachwycony! Dziekuję za wspaniały przepis! Pozdrawiam serdecznie.
Olga Smile napisał
lonka08 – bardzo ale to bardzo się cieszę, że ryba się udała. U nas też zawsze jest gwiazdą wieczoru :) :) :)
Pozdrawiam serdecznie
Olga Smile