SCHAB Z KIEŁBASĄ
Dzisiaj mam dla Was pieczony schab z kiełbasą. Przygotowałam schab wieprzowy, upiekłam go na złoto z ziołami i podałam z marchewką pieczoną, grillowanym wędzonym boczkiem i koniecznie zielonym groszkiem z czosnkiem. Oj mówię Wam, mówię to zdecydowanie świetne połączenie! Taki schab z kiełbasą można podać podczas bardziej wystawnego obiadu, niedzielnego spotkania ze znajomymi, rodziną i przyjaciółmi. Ja zdecydowałam się od razu na większą porcję. Ot tak, raz a dobrze jak mawiała moja babcia. Wolę poszaleć, upiec dwa kawałki i mieć pewność, że wszyscy najedzą się do syta.
W moim domu rodzinnym mama piekła schab. Zazwyczaj klasyczny, bez nadzienia, ale za to z dużą ilością czosnku, majeranku i soli. Ten aromat pamiętam do dzisiaj. Po wystudzeniu podawany był w formie wędliny. Jadaliśmy taki z kanapkami i dodatkiem ogórków małosolnych lub kiszonych. W porywach szaleństwa z musztardą. Z czasem, gdy sama zaczęłam piec mięsa, urozmaicałam przepisy na schab, zmieniając posiadaną w danej chwili recepturę. Czasami rozkrawałam go na płaski, ale duży płat, układałam różne nadzienie: z grzybów leśnych, pieczarek, z boczku lub ewentualnie z orzechów. Zwijałam schab ponownie, obwiązywałam sznurkiem i piekłam do miękkości w piekarniku. Powstawało coś na kształt rolady z nadzieniem, co było bardzo efektowne. To wersja obiadowa, ponieważ nie bardzo nadawała się do wersji kanapkowej. Za to z okazji świąt schab faszerowało się u nas suszonymi owocami. Najczęściej śliwkami, morelami albo jabłkami. Zdarzały się również rodzynki do kompletu, a z czasem faszerowałam żurawiną suszoną, czarną porzeczką lub gruszkami. Jeśli lubisz owoce suszone, to serdecznie polecam poszukać śliwek wędzonych. One potrafią nadać schabowi bardzo atrakcyjnego aromatu.
Tym razem postawiłam na schab bez kości i kiełbasę swojską wędzoną. Od razu napiszę, że kiełbasy sama nie wędziłam. Ot, po prostu kupiłam, kierując się składem i sposobem przygotowania. Jeśli lubicie aromatyczne wędliny, wybierzcie do tego dania kiełbasę tłustą, wędzoną prawdziwym dymem. Schab z natury jest suchy, można więc śmiało, pilnując soczystości podczas pieczenia wspomóc się dodatkowo dobrej jakości wędliną. Zainteresowanym podpowiem, że można również schab obłożyć wędzonymi plastrami boczku. Ja jednak wolałam boczek usmażyć i podać jako dodatek, który urozmaica smak i dodaje chrupkości.
Często dostaję dodatkowe pytania o dodatki. Na przykład: jaka surówka pasuje, jakie ziemniaki lub z czym podać mięso pieczone. Generalnie zasada u mnie jest taka, jeśli mięso jest chudsze, to dodatki tłuściejsze. Jeśli twardsze to dla urozmaicenia miękkie i kremowe ziemniaki oraz groszek pasują idealnie. Komponuje się dania na zasadzie podobieństw, ale także przeciwieństw. Można przyjąć, że wszystko, co Wam smakuje nadaje się idealnie! W końcu nikt zabronić nie może podawania kaszy do mięsa zamiast ziemniaków. Jeśli podoba się tobie pomysł z boczkiem, to wybierz boczek surowy, wędzony. On ładniej się przypieka, ale uprzedzam, trzeba przez cały czas stać przy patelni i czuwać. Bo chwila, moment i niestety potrafi się przypalić.
Powrócę jeszcze na chwilę do schabu. Taki pieczony schab z kiełbasą ma swój urok nie tylko wizualny. Trzeba przyznać, że wygląda bardzo apetycznie! Ja wybrałam schab środkowy. Zapewne tłuściejszy od niego i bardziej soczysty byłby schab karkowy, ale … nie dałby się faszerować. Dlatego wybierzcie schab bez kości, taki z jakiego przygotowujecie klasyczne kotlety schabowe. Taki upieczony w kawałku schab z kiełbasą, zaraz po pokrojeniu w wersji na gorąco nadaje się wyśmienicie na obiad. I tak podany z ziemniakami i groszkiem oraz marchewką zajmie jedno z głównych miejsc na rodzinnym stole. Pamiętajcie, żeby nie przesuszyć schabu. Trzeba piec go stosunkowo krótko, tak aby temperatura wewnątrz osiągnęła 86 stopni. Przesuszenie schabu spowoduje, że będzie on twardszy i trudniejszy do pokrojenia. Wystarczy trzymać się przepisu i wszystko będzie dobrze!
SCHAB Z KIEŁBASĄ PIECZONY
SCHAB Z KIEŁBASĄ PIECZONY – składniki:
- 3,5 kg schabu wieprzowego (u mnie taka duża porcja, jak widać na zdjęciach)
- 1 kg kiełbasy wędzonej
- 3 łyżki przyprawy do wieprzowiny (ja używam często mieszanek grillowych)
- 3 łyżki oleju lub masła
- 5 łyżek wody
- tymianek świeży (sporo gałązek)
PUREE ZIEMNIACZANE:
- 1 kg mączystych ziemniaków
- 50 g masła
- 200 ml śmietany tłustej
- 1 łyżeczka soli
- 1 łyżeczka posiekanych ulubionych ziół
GROSZEK ZIELONY:
- 400 g zielonego groszku
- 2 czubate łyżki masła lub 4 łyżki oliwy extra virgin
- 100 ml śmietany lub kwaskowego, kremowego jogurtu
- 2 ząbki czosnku
- sól
- troszkę pieprzu
MARCHEWKA PIECZONA:
- 1 kg marchewki
- 2 łyżki miodu
- 2 łyżki masła klarowanego lub oleju
- sól do smaku
DO PODANIA:
- herbatka Verdin fix kompozycja 6 ziół z czarną herbatą.
SCHAB Z KIEŁBASĄ PIECZONY – przygotowanie przepisu:
- Schab myję, osuszam papierowym ręcznikiem. Przekroiłam go na dwie części, żeby wszedł mi do formy do pieczenia.
- Ostrym nożem zrobić dziurę w schabie, na całej jego długości. Kiełbasę wkładam w tak zrobioną kieszeń, a następnie przesuwając dłonią przepycham ją przez schab, aby wszyła aż po drugiej stronie.
- Tym razem schabu nie trzeba związywać, aby utrzymał kształt podczas pieczenia.
- Tak przygotowane mięso solę i mocno nacieram przyprawami.
- Schab układam w blaszce do pieczenia. Dodaję olej i wodę.
- Jeśli piekarnik grzeje zbyt mocno, wtedy trzeba schab przykryć folią aluminiową i piec około 1,5 godziny w 170 stopniach.
- Po upieczeniu wyjąć, pokroić i podawać w plastrach.
- Schab z kiełbasą można podawać na ciepło oraz na zimno na kanapkach! Do wyboru.
PUREE ZIEMNIACZANE – przepis:
- Ziemniaki obieram, gotuję w lekko osolonej wodzie. Gdy są miękkie odlewam wodę. Ziemniaki przekładam ponownie do garnka i trzymam przez chwilę na gazie, aby odparowały.
- Gorące ziemniaki zgniatam – przepuszczam przez prasę do ziemniaków. Przekładam do miski, dodaję miękkie masło, śmietanę, posiekane zioła i kilka szczypt soli. Mieszam dokładnie i podaję puree z ziemniaków jako dodatek do pieczonego schabu.
ZIELONY GROSZEK – przepis:
- Groszek wrzucam do niewielkiej ilości wrzątku i gotuję nie dłużej niż 3 minuty. Próbuję, powinien być intensywnie zielony i lekko chrupiący, jeśli jest smaczny, wyłączam gaz.
- Z mąki i masła przygotowuję zasmażkę. Dodaję ją do groszku i dokładnie mieszam.
- Czosnek obieram i przeciskam przez praskę.
- Do groszku dodaję przyprawy do smaku i mieszam.
MARCHEWKA PIECZONA – przepis:
- Marchewki obieram, następnie kroję w grube plasterki.
- Przekładam do formy do pieczenia, dodaję sól, olej i piekę przez 40 minut.
- Przekładam do miski i podaję.
Ziemniaki układam na talerzu, na nich plastry upieczonego schabu, obok groszek, marchewkę i boczek. Taki zestaw obiadowy świetnie nadaje się na sobotni, niedzielny lub nawet codzienny obiad!
Przyznam, że jest to smaczne jedzenie, jednak bardzo kaloryczne i mocno obciążające przewód pokarmowy. Tu nie ma łatwo. Albo jemy lekkostrawnie albo czasami najadamy się tak mocno, że trudno odejść od stołu. Taki obiad pasuje na różne uroczystości i zdaję sobie sprawę, że można zjeść znacznie więcej porcji niż to było zaplanowane. Jeśli więc masz ochotę na dokładkę lub po prostu lubisz pić herbatę do posiłku, to spróbuj suplement diety Verdin fix. Tajemnica jego działania kryje się w smacznej kompozycji 6 ziół, w tym: mięty, kolendry i kminku, które wspomagają trawienie. Verdin fix można pić codziennie do posiłku, zamiast zwykłej herbaty.
Więcej przepisów i informacji o herbatkach Verdin fix znajdziesz u mnie na blogu w dziale Verdin fix oraz na stronie www.Verdin.pl
Czy PIECZESZ MIĘSO w domu, takie na kanapki lub na obiad?
Życzę smacznego i zapraszam!
Olga Smile
* wpis zawiera lokowanie produktu
Mirosława napisał
Tak, piekę karkówkę , szynkę , łopatkę (bardzo smaczna), udziec z indyka ?
Jan napisał
Oczywiscie….ale teraz musze poradzic sobie z salcesonem:-)
Żaklina napisał
Tak boczek .
Iwona napisał
Warzę w szynkowarze:)
Dorota napisał
często piekę schab :D
Magdalena napisał
Pięknie ten schabik wygląda!
Dominika napisał
na obiad ?
Barbara napisał
Pani Olgo, czytam Pani książkę o wege nabiale, wydana w 2020 r, pisze w niej Pani wielokrotnie, że wasza rodzina je wegańsko, że nie używacie nabiału a tymczasem na stronie bieżące przepisy to głównie mięso, ryby, nabiału sporo, nie rozumiem. Można jeść co pasuje, ale po co w książce tak podkreślać że się nie je mięsa, nabiału.
Olga Smile napisał
Barbara – często dostaję maile z pytaniem „dlaczego pokazuję mięso, skoro sama go unikam”. Zdaję sobie sprawę, że jak ktoś jest mięsożercą, to nie wejdzie na stronę typowo wege, ale na taki w którym znajdzie mięso i przy okazji coś jeszcze. Kilka razy jak coś zrobi, bo moje roślinne przepisy są super smaczne „to dzięki temu wróci po kolejne roślinne przepisy” moim zdaniem o tyle razy rzadziej dana osoba zje mięso. Tak dla smaku oraz zdrowia swojego i innych :) Poprzez tolerancję staram się łączyć ludzi na różnych dietach. Nie tworzę dzięki temu obozów „my” i „wy” oraz unikam blokad komunikacyjnych typu brak rozmowy. Moim zdaniem musi być wymiana zdań i chęć rozmowy z osobami na każdej diecie, aby promować dietę roślinną. Z tych powodów moje wieloletnie motto to: „różni LUDZIE, różne DIETY, jeden BLOG”. Zawsze śmieję się w myślach, że moje dziecko jest na diecie roślinnej od zawsze i jest bardziej wegańskie niż nie jeden startujący z dietą weganin lub z kilkuletnim stażem nawet ;) Co fajne, moje potomstwo zawsze mi powtarza „mamo, nie przejmuj się tym co inni mówią „. To takie śmieszne w ustach dziecka, ale jakie prawdziwe. Ja za to powtarzam „czas wszystko zmienia”. Zmienia nas, nasze przekonania, dietę, postrzeganie i znajomych. Miałam takich znajomych, którzy co chwilę pytali, kiedy zaczniemy dziecku dawać mięso, zupełnie nie szanując tego, że dziecko mięsa nie je. Wtłaczali swoje racje niczym ziemniaki do torby. To takie przekonywanie na siłę moim zdanie się nie sprawdza. Kocham roślinną kuchnię, ale rozumiem, że ktoś obecnie je mięso. Ja też przez 30 lat swojego życia jadłam i to bardzo dużo … I wiem, że dla kogoś, kto je mięso przepisy TYLKO wegańskie są niefajne, mam na myśli zbyt dużą zmianę. Z czasem jak przychodzi po to, co go interesuje, to próbuje innych przepisów. I to działa. Podejrzewam, że „ekstremiści” do mnie nie przyjadą, bo nie chcą widzieć mięsa, jakby nie pamiętali tego, co sami jedli lata temu. A szkoda, bo minimum 5 przepisów w każdym tygodniu jest na stronie dla roślinożerców. To się nazywa elastyczność, otwartość i pokazywanie, że inaczej jeść się da, bez wtłaczania swoich racji :) Ja jestem bardzo wyrozumiała, gdy przyjeżdżają do mnie mięsożercy nie widzę problemu, żeby przywozili mięso ze sobą lub żebym z nimi ser zrobiła, jeśli chcą. To, że nie jemy rodzinnie produktów odzwierzęcych i glutenowych nie znaczy, że wszyscy muszą tak żyć. Tolerancja :) Druga sprawa to taka, że mój strona ma ponad 10 milionów odsłon stron miesięcznie, ( w 2017 roku odsłon przepisów było 55 655 133!!!) często przychodzą do mnie mięsożercy po mięsne przepisy, zostają, wracają, patrzą na nowe i z czasem wypróbowują coraz więcej wegetariańskich. Stali czytelnicy piszą, że modyfikują swoją kuchnię razem ze mną, a mam miliony stałych czytelników, powracających! To im właśnie mogę pokazać, że da się kotleta mielonego zastąpić zdrowszym i lepszym mielonym zrobionym z warzyw. Wegan czy wegetarian nie muszę do tego przekonywać, oni to wiedzą. Takie mam podejście :) Podchodzę z szacunkiem do swoich przyjaciół i znajomych i czytelników na różnych dietach. Pomagam im gotować i przygotowywać to, co lubią, potrzebują, jedzą i uważają za dobre dla siebie. Robię z nimi sery aby mogli sobie robić potem sami, robię wędliny, piekę mięso, dziele się wiedzą. Dietę każdy wybiera dla siebie indywidualnie! Agresją, zerwaniem kontaktów lub złą komunikacją nie zmieni się nawyków żywieniowych, nikomu to nie pomoże. Zdaję sobie sprawę, że jak ktoś nie je mięsa, to może nie lubić oglądania z nim przepisów, przynajmniej część młodych wegan i wegetarian tak ma. Podkreślam, że nie mówię jeść, ale widzieć. Chociaż ja nie jem, to nie mam problemów z przygotowaniem wędlin dla przyjaciół, którzy głównie mięso jedzą. Oni dla odmiany na nabiale, mięsie, bez warzyw i węglowodanów. Ich wybór, ich wola, ich decyzja. Tylko, że oni jakoś potrafią dla mnie jedzenie zrobić, gdy do nich przychodzę i nie wciskają mi udźca wieprzowego do ust, tak jak ja nie wtykam im sałaty!