ŚLEDZIE LITEWSKIE IWASI
To takie hasło klucz i taki produkt, o którym słyszałam od wielu lat, że gdzieś jest i ktoś go jadł. Śledzie litewskie IWASI są dla mnie produktem zupełnie nowym. Ponieważ mamy wśród znajomych kilka osób z Ukrainy, to często oni mówili o śledziach IWASI, że są zupełnie inne niż te nasze, znane ze sklepów. Polacy mówili mi, że podobno, kto raz zjadł śledzie litewskie na filety śledziowe innych marek już się więcej nie pisze. Ja nie miałam nigdy śledzi litewskich IWASI i nie miałam pojęcia czym się różnią od naszych śledzi, że tak powiem, tych dostępnych w każdym sklepie i to bardzo. A jak się okazało, różnią się i to bardzo!
ŚLEDZIE LITEWSKIE IWASI
Jakiś czas temu dostałam puszkę śledzi i powiem Wam, że z wielką dozą nieśmiałości do niej podeszłam, bo w środku śledzie całe znalazłam i taka chwila konsternacji nad puszką nastąpiła. W sumie nie mogłam spodziewać się niczego innego ale jakoś i tak byłam zaskoczona. Jestem przyzwyczajona do szprotek w oleju ale do puszki wielkości talerza obiadowego z całymi śledziami to już nie za bardzo. Zdziwiłam się ale ciekawość wzięła górę. Napiszę jeszcze ciekawostkę, takie śledzie litewskie IWASI mają jednak krótką datę przydatności do spożycia. Dokładnie 90 dni od puszkowania. Tu kolejne zdziwienie :) Powiem wam, że chciałam je sprawić i przygotować tak, jak należy. Ponieważ to są całe śledzie (bez głowy i wnętrzności) w zalewie solnej, to trzeba je odpowiednio obrać. Nie wiem czy umiecie to zrobić, postarałam się pokazać proces obierania śledzi w krokach.
Śledzie litewskie IWASI
Jak zrobić śledzie, czyli jak sprawić śledzie
tak krok po kroku
- Wyławiam całego śledzia z zalewy. Kilka razy ściskam i przecieram dłonią by go uelastycznić.
- Kładę na desce do krojenia. Placami, delikatnie oddzielam z jednej strony żebra. Zależy mi aby zostały przyczepione do kręgosłupa wtedy jest mniej pracy z wyjmowaniem ości. Palcem oddzielam cały kręgosłup z jednej strony. Powstaje czysty filet. Łapię za oddzielony od mięsa ogon i delikatnie wyjmuję kręgosłup. Zostaje filet połączony skórą.
- Usuwam płetwy i ości.
- Przekładam rybę mięsem co deski. Podważam skórę i wolno ją zdejmuję. Zejdzie cała. Zostaje czysty filet!
- Teraz czas pokroić go na mniejsze kawałki i zalać olejem.
- Śledzie litewskie IWASI jest delikatny, nie trzeba go moczyć w mleku, odsalać w wodzie. Właściwie zaraz po obraniu jest gotowy do jedzenia.
- Ja przygotowałam go bardzo klasycznie. Filety pokroiłam w kawałki, włożyłam do miski, dodałam 2 pokrojone w plasterki dymki razem z zieloną częścią, kilka listów laurowych, kulki ziela angielskiego i zalałam 120 ml oleju słonecznikowego. Wyglądał świetnie. Podałam go po około 20 minutach.
No i teraz czas na opinię rodziny. Powiem tak, śledzie litewskie IWASI są zupełnie inne od tych znanych mi ze sklepu jak Lisner, Koral czy Seko. Po pierwsze strukturę mają delikatniejszą, mniej zwartą. Są miękkie, po prostu miękkie, powiedziałabym, że można je wręcz rozsmarować na chlebie. Nie są też tak słone jak nasze śledzie, nie trzeba ich moczyć, wystarczy obrać i podać. Mniej pachnie też rybą, powiedziałbym, że wyczuwalny jest zapach wody, oceanu znacznie bardziej niż typowy rybi czy tłuszczu. Podsumowując: są delikatniejsze, bardzo miękkie, takie delikatne, do tego mięso ma soczystą strukturę, bardzo ładnie pachnie. Rodzice ocenili, że teraz to już tylko takiego śledzia chcą jeść. Czyli jednak „kto raz jadł śledzie litewskie IWASI to nie chce jeść już innych. To się potwierdziło w przypadku mojej rodziny :) TY JADŁAŚ / JADŁEŚ KIEDYŚ ŚLEDZIE LITEWSKIE IWASI?
Aga napisał
Kupiłam dzisiaj na ryneczku od pana, który miał całe stoisko litewskie. Powiedział, żeby dużo cebulki wkroić.
Olga Smile napisał
Aga – i jakie wrażenia?
Elżbieta napisał
Pyszne śledzie, pamiętam można je było kupić w stanie wojennym i nigdy później i teraz nie spotkałam
Renata napisał
z Olsztyna przywożę
Katarzyna napisał
Renata gdzie w Olsztynie są?
Ruffi napisał
Ja miałem w płatach te śledzie i uważam że są świetne. Rewelacyjne w smaku, nie śmierdzą jak matiasy. No i można po wyjęciu z oleju, zamarynować jak dusza podpowie.
Maciej napisał
To prawda niestety. Już tylko te mi smakują
Agnieszka napisał
Za nieboszczki komuny były popularne i pojawiały się na stołach w wariantach przeróżnych. Nie widziałam ich od lat.
Anna napisał
te są atlantyckie, nasz są inny gatunek. jednak ja wolę polskie, kwestia dostawcy i przyrządzenia.
Zofia napisał
Są super. Należy je oprawić, i w marynatę z dużą ilością cebuli i innych przypraw. Jakościowko lepsze od naszych tzw. matiasów