SOS POMIDOROWY VERDURE
Bardzo lubimy sos pomidorowy verdure, przygotowuję go od kilku lat. Sos pomidorowy verdure czyli z warzywami był pierwszym, łagodnym sosem do makaronu, który serwowałam swojemu dziecku. Sos pomidorowy verdure klasycznie przygotowuje się go ze sporym dodatkiem warzyw korzeniowych, cukinii, bakłażana, cebuli, czosnku, ziół i oczywiście pomidorów. To taki przegląd warzywny lodówki i sezonowych produktów. Ugotowany i rozdrobniony sos verdure jest delikatny w smaku, dość kremowy, słodkawy i pyszny. Pasuje wyśmienicie do klusek pszennych, bezglutenowych, gryczanych lub razowych. Wspaniale oblepia makaron, ja lubię polać go dodatkowo sowitym chlustem dobrej jakości oliwy i cieszyć się smakiem domowego obiadu. Kiedyś chciałam otworzyć bloga o oliwach. Pisałam już wielokrotnie, że uwielbiam oliwy, oleje tłoczone na zimno. Mam ich na stałe minimum 6-8 butelek o różnych smakach. Gdy jestem w sklepie lub przeglądam oferty sklepów internetowych często nie mogę się oprzeć i powiększam swoją kolekcję, która z racji naszego rosnącego apetytu uszczupla się każdego dnia.
SOS POMIDOROWY VERDURE
SOS POMIDOROWY VERDURE – składniki:
• 2 marchewki
• 1 pietruszka
• 1/3 selera
• 3 kawałki selera naciekowego
• 3 cebule
• 5 pomidorów
• 2 ząbki czosnku
• 1 łyżeczka cukru
• sól
• pieprz do smaku
• 50 ml oleju
SOS POMIDOROWY VERDURE – przepis:
1. Włoszczyznę obieram i kroję w drobną kostkę.
2. Na patelni szklę cebulę pokrojoną także w kostkę lub rozdrobniona w malakserze, po chwili dodaję marchew, pietruszkę, seler korzeniowy i seler naciowy. Razem podsmażam tak, aby cukier w warzywach się skarmelizował.
3. Pomidory sparzam wrzątkiem i obieram ze skórki. Dodaję do warzyw oraz siekam czosnek. Dodaję i doprawiam solą oraz pieprzem. Duszę razem jakieś 15-20 minut. Następnie miksuję na jednolitą masę lub zostawiam większe kawałki. Sos verdure jest słodki i wyjątkowo smaczny.
SOS POMIDOROWY – SOS Z POMIDORÓW
Sos pomidorowy ze świeżych pomidorów
Lekki, pyszny, prawdziwy, dokładnie taki, jaki powinien być sos pomidorowy ze świeżych pomidorów.
Osobiście uwielbiam takie połączenia, sos pomidorowy, dobry makaron i można z przyjemnością zjeść wielgachna porcję na obiad, kolację a nawet na śniadanie. My czasami tak właśnie robimy!
Taki dokładnie powinien być domowy, smaczny sos pomidorowy do pizzy. To przebój wielu ostatnich lat u mnie w domu. Dzieciaki nie chcą już innego sosu, a wiadomo, dzieci wiedza najlepiej co jest dobre!
To jedno z tych dań i połączeń smakowych, które nigdy się nie znudzi. Słodkie, świeże pomidory w towarzystwie ziemistego cynamonu? j tak, jak raz spróbujecie, będziecie często powtarzać taką kombinację smaków.
Sos pomidorowy Verdure to nic innego jak połączenie sosu pomidorowego oraz sosu warzywnego. Zdrowe zestawienie i co najważniejsze smaczne, bardzo smaczne!
Absolutna klasyka smaków. Sos pomidorowy potrafi zaskakiwać, przyjemnie zadowalać i smakować obłędnie. Ten zdecydowanie należny do tej właśnie kategorii smaków – najlepszych!
Gdybyście kiedyś poszukiwali przepisu na sos pomidorowy do gołąbków, to ten jest po prostu idealny. Przepis w dwóch wersjach świeżej letniej i jesienno, wiosenno-zimowej. Pychota i już!
Sos pomidorowy z pomidorów z puszki
Oj tak, jeśli lubicie pomidory z puszki to ten przepis jest dla was. Sos palce lizać, po prostu i po ludzki palce lizać i już!
Prosty, domowy sos pomidorowy do makaronu można przygotować ze świezych pomidorów, z pomidorów w puszcze, passaty lub w ostateczności koncentratu pomidorowego.
Smacznego!
Zosia napisał
Piękne rondle :) Czy mogę wiedzieć, gdzie je kupiłaś Olgo?
Mam jeszcze jedno pytanie, odnośnie Twojej diety. Oczywiście nie musisz mi na nie odpowiadać :) Od jakiegoś czasu na Twoim blogu pojawia sie mnóstwo wegańskich przepisów (co mnie, jako wegankę, niezmiernie cieszy, bo bardzo lubię Twojego bloga i Twoje przepisy :)), ale równocześnie pojawiają się przepisy zawierające ser czy jajka. Czy jesteś weganką, czy po prostu lubisz gotować po wegańsku?
Pozdrawiam serdecznie!
Zosia
Olga Smile napisał
Zosia – pewnie, że odpowiem :) nie jem mięsa od 2 lat, nabiału od roku. Jestem więc weganką :) ale od czasu do czasu, gdy jestem w jakiejś restauracji i nie mam wyjścia, wtedy biorę sałatkę z serem bo najczęściej nie ma zupełnie nic dla mnie w ofercie, a jajek nie tykam. Ograniczam też gluten w diecie więc jest dość ciekawie zwłaszcza w restauracjach. Moje dziecko jest wegetarianką, a rodzice rożnie. Czasami gotuję więc z mięsem dla innych członków rodziny. Sama jestem zdecydowanie vegan :) Garnki kupiłam w TK Maxz;ie :) w Domach Towarowych centrum :)
Pozdrawiam ciepło
Olga Smile
Zosia napisał
Dziękuję za odpowiedź :)
Ja staram się wybierać restauracje wegańaskie albo wegetariańskie, ale fakt faktem w 'regularnych’ restauracjach ciężko z opcjami dla nas, wegan. Szkoda, ale może z czasem się to zmieni i pojawi się więcej opcji wegańskich czy bezglutenowych.
Rondle są piękne, ale u nas w TK takich nie widziałam niestety. Pewnie się już rozeszły jeśli były, bo są prześliczne :)
Dobrej nocy :)
Zosia
Olga Smile napisał
Zosia – :D no właśnie, a nie zawsze mogę sobie sama ugotować. Nawet w Green Way’u czy Bio Wey’u nie zawsze się udaje, jeśli dodać do tego bezgluten i brak jajka czy majonezu w sałatkach. Zawsze wiem, że zjem dokładnie to co lubię w Sheraton’owskich restauracjach. Tam mówię czego nie mogę co mogę i dostaje wspaniałe danie. Ostatnio jadłam makaron ryżowy aglio oilo z grillowanymi warzywami a do tego tapoikę w mleku kokosowym. Super smaki! Sama nie jem mięsa ale nie „naciskam innych”. Gdy przyjeżdżają znajomi gotuję dla nich również mięsne dania (jeśli o takie proszą), wychodzę z założenia, że nic na siłę, każdy ma swoją wolę i wybiera to, co dla niego najlepsze. A ciasta, cóż, cała moja rodzina uwielbia ciasta więc piekę je od czasu do czasu :)
Dobrej nocy :D
Olga
Zosia napisał
Bio Way’a nie znam (zdaje się, że w Krakowie nie mamy takiego), a poziom jedzenia w Green Way’u jest dość marny, stąd też omijam go szerokim łukiem. W Krakowie jest kilka (niestety mało) miejsc z dobrym wege jedzeniem (opcje wegańskie i bezglutenowe również są), więc jeśli mam jeść na mieście, wybieram najczęściej te knajpy.
Natomiast przed wyjazdami (czyli wtedy, kiedy najczęściej stołuję się w restauracjach) szukam miejsc wegańaskich/wegetariańskich (jest taka fajna strona happycow) albo przynajmniej przyjaznych ludziom wege. Na każde wakacje jadę z listą miejsc, do których mogę pójść i mieć pewność, że nie wyjdę głodna albo niezadowolona. Mnie taki system bardzo odpowiada.
Dla mnie to niespotykane. W zasadzie to jeszcze nigdy się nie spotkałam z tym, żeby osoba wege przygotowywała mięso dla kogoś, bo została o to poproszona. Nie czujesz się źle, gdy dotykasz martwych zwierząt? Nie chcę na Ciebie naskakiwać ani niczego Ci narzucać, po prostu jest to dla mnie niezrozumiałe. Może dlatego, że sama nie miałam styczności z mięsem już ponad 13 lat i raczej nie chciałabym mieć. Sama też nie jestem osobą, która naciska na innych, czy stara się przekonywać, ale wydaje mi się, że można po prostu robić swoje i tym samym zachęcić mięsożerców do odstawienia mięsa.
Gdy poznałam mojego partnera, jadł mięso. Nigdy nie wywierałam na nim presji, nie zabraniałam mu przynoszenia mięsa do domu, ale nigdy nie przygotowałam dla niego dania mięsnego. Kiedy zobaczył jak pyszne potrawy można przygotować po wegańsku sam przeszedł na taką dietę. I nie była to kwestia tego, że jadł tylko to, co ja ugotowałam, bo sam też świetnie gotuje.
Nie chcę Ci niczego sugerować, raczej chciałabym się zapytać, czy nie byłoby fajniej podać mięsożernym osobom jakiejś fajnej wege potrawy i pokazać im jaka kolorowa i różnorodna jest kuchnia wege niż przygotowywać im dania mięsne?
Pozdrowienia!
PS Wyszukałam dzisiaj w naszym TKmaxie mały garnuszek z tej serii, co Twoje :)
Olga Smile napisał
Zosia – Tak – gotuję z mięsem dla innych, lub pozwalam im przywozić swoje jedzenie, gdy nas odwiedzają na dłużej. Mam również mega bogatą bazę przepisów, które się jeszcze nie ukazały a przygotowywane były na potrzeby gazet i magazynów. Gotuję z mięsem dania, gdy moi rodzice organizują proszony obiad dla znajomych lub rodziny – jak chcą, to pomogę, to moi rodzice – tak mam. Do nas często przyjeżdżają znajomi na kilka dni. Część z nich jest na diecie wege, cześć wegańskiej, inni pięciu przemian, jeszcze inni bez węglowodanów, części słodkich warzyw i owoców – każdy jest inny. Jedzą również nasze wege jedzenie, bo przygotowuję wiele propozycji, zresztą moje dziecko tak je – wtedy dzieci i dorośli próbują, zachwycają się, czasami decydują, że zjedzą warzywa, innym razem mięso. Ale nie naciskam, wiem, że im bardziej się naciska tym ludzie się szybciej wycofują. Uwielbiam moich przyjaciół i ich wyznanie, dieta czy przekonania polityczne nie maja wpływu na naszą przyjaźń. Gdybym zabraniała im na przykład przez 3 dni jeść mięsa oni, mogliby wymagać ode mnie modlenia się 5 razy dziennie czy palenia kadzideł. Do diety wege mam swój osobisty stosunek, ja ją uwielbiam z wielu przyczyn, moja rodzina również ale nie panikuję jak widzę mięso, sama je kiedyś jadłam. Każdy się rozwija, ja rozwijam się w kierunku wege, eko i jestem bardzo szczęśliwa, że weszłam na tę drogę!
klaudynas napisał
zrobiłam ten sosik. przepyszny. mój 1,5 roczny syn zjadł swoją porcję i jeszcze tacie wyjadał z talerza. Naprawdę polecam !!!!
Olga Smile napisał
kludynas – świetnie :) U mnie też dzieciaki lubią!
MartaSamanta napisał
hehe teraz akurat przeszłam sobie linkiem z pulpecików najnowszych z sosem i tu też wychwyciłam śmieszny błąd :P
„3 kawałki selera naciekowego” :D
Olga Smile napisał
MartaSamanta – hahahah nacieka i już ;) Zaraz poprawię, dziękuję :D