Ile rodzin, tyle przepisów na domowe spaghetti carbonara a dokładnie na sos carbonara. Chociaż przepisów na sam makaron też jest kilka, więc można śmiało wybierać, te, które smakują najbardziej. Włochy słyną z zaciekłej wręcz kultury jedzenia, z pielęgnowania tradycji dań, z tego, że każda mama w zaciszu swojej kuchni wyczarowuje jedyny i właściwy sos do makaronu. Niech nikomu nie przyjdzie do głowy nawet w restauracji powiedzieć, że gdzieś indziej jest smaczniej lub jadł „prawdziwszy” sos. Grozi to w najlepszym razie ogólną kłótnią i obrazą. Z jednej strony mnie to zachwyca, takie bezkrytyczne pielęgnowanie domowych przepisów, tradycji potraw, regionalizm a z drugiej lekko stresuje taka zaciekłość i zatwardziałość niedopuszczająca innej wersji, jako lepszej lub ciekawszej. Ale to nic, w końcu nie żyjemy we Włoszech, więc możemy być bardziej otwarci. Przepisów na sos carbonara jest minimum kilka. Czasami przygotowuje się go na bazie wędzonego boczku, innym razem szynki w tym również suszonej. Dodaje się małą lub solidna ilość tłustej śmietany lub zupełnie ją pomija. Makaron wymieszany z sosem zalewa się rozmieszanymi jajkami lub nie. Można również dodać pieczarki i tym razem albo jedynie biały miąższ lub całe rozdrobnione kapelusze. Koniecznie trzeba podąć do makaronu czarny świeżo mielony pieprz a czasami również ser dojrzały starty na drobnej tacce. Już widać, że możliwości jest wiele i każdy znajdzie coś dla siebie. Ja domowe spaghetti carbonara przygotowuję ciągle według tej samej receptury. Nie dodaję jajek, gdyż unikam w daniach surowych produktów zwierzęcych a owe jajka nie są do końca ścięte. Może to i profanacja, ale moja patelnia i ja rządzę, normalnie zaraz będę bohaterem we własnym domu hahaha. No dobrze, to przechodzę do przepisu.
Spaghetti carbonara
Spaghetti carbonara składniki:
• 1 opakowanie makaronu spaghetti pszennego lub bezglutenowego
• 100 g wędzonego boczku
• 150 g białych pieczarek
• 2 cebule
• 300 ml gęstej śmietany zwierzęcej lub roslinnej
• sól
• czarny pieprz
• oliwa z oliwek
Spaghetti carbonara przygotowanie:
1. Zagotowuję osolona wodę i wkładam makaron.
2. Cebulę obieram i drobno siekam.
3. Na patelnie wlewam kilka łyżek oliwy i szklę cebule. Po chwili dodaję pokrojony w kostkę wędzony boczek i lekko wytapiam.
4. Pieczarki obieram ze skóry i wycinam blaszki. Kroję na drobno i dodaję do smażącej się cebuli oraz boczku. Po kilku minutach wlewam gęstą śmietanę i mieszam.
5. Wyłowiony makaron wkładam na patelnię i mieszam dokładnie, aby oblepił się sosem. Jeśli jest zbyt gesty dolewam kilka łyżek wodę z gotowania makaronu.
6. Przekładam na talerze i podaję posypany serem lub bez sera.
MAKARON z … moje inne przepisy:
Makaron z suszonymi pomidorami
Makaron zapiekany z kalafiorem
Makaron z sosem bolognese wegetariańskim
Makaron w sosie śmietanowym
Makaron ze świeżymi pomidorami
Smacznego makaronu życzę :)
Janino – Wegetarianie nabiał jedzą, weganie nie jedzą :) Weganie śmietanę zwierzęca zastępują śmietaną kokosową lub sojowa i już są w domu :) No i oczywiście tempeh zamiast boczku. Pyszny danie wtedy wychodzi!
moja znajoma mieszkala we Wloszech i robi, nawet wg Wlochow, najlepsza carbonare. cebula, boczek, maslo, z tym mieszamy ugotowany al dente makaron i dorzucamy do masy z jajek i parmezanu. bajkowa, kremowa, lekko slona caronara. i zadne modyfikacje tego nie przebija. ajm sori :)
:)
i ten moment wrzucania makaronu, mieszania, zeby nie zrobila sie jajecznica. robi wrazenie na gosciach :) potem szybkie podanie i tyjemy :)
no ba w biodra idzie, że hej a mogłoby się gdzieś indziej odkładać, przynajmniej u Pań :D
eee tam, sexy curves muszą być ;)
Mi się czasem zdarza dodać do carbonary duszonego pora. Choć robiłam z jajkiem i była smaczna to jednak bezpieczniej i smaczniej wg mnie ze śmietaną :) Czyli boczek, por, śmietana, parmezan, natka pietruszki :)
no raczej twoja wersja to bardziej „boscaiola” niż carbonara:))
a ja robię coś czego carbonarą nazwac nie można, ale moze sie kojarzyć. boczek zastepuje startym podsmażonym chorizo: https://www.przepisy.com/19532-szybki-makaron-z-serami-i-chorizo.php
no nie jadam i nie serwuję surowych jajek od kilku lat po incydencie z salmonellą, szpitalem i zmarnowanymi wakacjami. Jak słyszę surowe jajko, to uciekam Mimo, że kupiłam trzy lata temu profesjonalny gastronomiczny sterylizator do jajek to i tak nie wierze odkąd przeczytałam, że pałeczki salmonelli są nie tylko na skorupce ale i wewnątrz jajka, to definitywnie zakończyłam przyjaźń z surowym jajkiem w jakiejkolwiek postaci. Bezpieczniejsza jest śmietana a najlepiej kokosowa :)