Naszło mnie znowu na lekkie wiosenne dania. Co prawda rolki krewetkowe nie są typowo wiosenne ale jakoś jasne kolory, intensywne barwy, delikatny smak do mnie przemawia i sprawia, iż mam wrażenie, że za oknem zaraz będzie zielona trawa a słońce będzie grzało coraz mocniej. Oczywiście w większości tygodnia zajadamy się typowo zimowymi posiłkami, ale rolki raz na jakiś czas muszą być, przynajmniej mogą, bo są świetnym urozmaiceniem. Od kilku miesięcy udaje mi się kupić całkiem smaczne krewetki w sklepie LIDL. O ile wyjątkowo nie lubię sklepów low cost’owych, może nie tyle sklepów, co produktów z nich, gdyż niestety jakość idzie w parze z ceną i wolę nie kupić, niż nabyć troszkę tańszy ryż ale o ziarnach długości kaszy, a do tego nie do ugotowania w innej formie niż paćka. Miałam taki przypadek w jednym z popularnych swojego czasu sklepie nisko-kosztowym i stwierdziłam, że nigdy więcej. O tyle z LIDL’em zaprzyjaźniłam się jakiś czas temu i z wielką w sumie przyjemnością robię tam zakupy i za każdym razem jestem mile zaskoczona. Jednym z takich produktów są właśnie krewetki pakowane w pudełeczka i leżące grzecznie w zamrażarkach. Co jakiś czas kupuję kilka pudełeczek i mam zapas w razie, gdyby goście mieli zjawić się znienacka. A rolki robi się w tri miga, a jest to fajna, kolorowa i wesoła propozycja na lekki lunch, co uskuteczniłam w miniony weekend z wielką przyjemnością swoją i gości :) Rolki podałam z sosem sojowym, wasabi i octem ryżowym. A właśnie, właśnie rolek z krewetkami nie smażę, unikam głębokiego tłuszczu jak ognia z wiadomych kobietom przyczyn. Podaję je świeże, są pachnące, lekkie i delikatne. Wcześniej natomiast smażę krewetki na patelni teflonowej, więc wszystkie produkty są przygotowane zaraz przed zawijaniem w papier ryżowy. |
|||
|
|||
|
|
||
|
Reader Interactions
Ten przepis kulinarny ma 17 komentarzy. Dziękuję Ci za komentarze do przepisów!
Lukrecja napisał
znowu czytam Twój blog przed śniadaniem ………. uwielbiam takie dnia…….. głodna jestem
kawusia35 napisał
no i się zapatrzyłam :-).Pychotki same.Sama teraz nie wiem czy zrobić rolki,czy schabowego od Edysi hi hi.Jeżeli chodzi o smażenie w głębokim tłuszczu,to ja podchodzę do tego jak Nigella (smażenie w głębokim daje mniej kalorii niż smażenie w płytkim i tej wersji bardzo mocno się trzymam ;-))) ).Pozdrawiam cieplutko
zemfiroczka napisał
Och! to cos dla mnie.
Mówisz Olgo, o tych nieobranych?
Olga Smile napisał
Lukrecjo – och ja również. Właściwie mogłabym się żywic rolkami warzywnymi ale nie tylko :)Bardzo się cieszę, że moje rolki działają na kubki smakowe :)
Pozdrawiam serdecznie
Olga Smile
Olga Smile napisał
kawusia35 – hihihihi z tym tłuszczem fajna teoria :) :) :) Ponoć nie ma jak pozytywne myślenie i kształtowanie rzeczywistości :) Z głębokiego tłuszczu lubię takie własne, domowe frytki z prawdziwych ziemniaków a nie jakiś przetworzonych mrożonek ziemniaczanopodobnych :)
Pozdrawiam serdecznie
Olga Smile
Olga Smile napisał
Zemfiroczka – mówię o obranych, bo są mniejsze. Tych nieobranych mi szkoda do rolek, wolę je same usmażone z ostrą papryczką, czosnkiem i szczypiorkiem. Ranę ale mi zaczynają ślinianki działać!
Pozdrawiam serdecznie
Olga Smile
Jary napisał
ooo fajnie, zrobię!
Vertik napisał
Pani Olgo jest pani moim aniołem od kuchni :D
indzio napisał
Trudne chyba ale jak pięknie wygląda!
Hanka napisał
Twój blog jest niesamowity!