Pomidory suszone
Pomidory suszone należą do tych przetworów, które obowiązkowo robię każdego roku. Sam przepis na suszone pomidory jest o czysto włoskim rodowodzie, jednak został przeze mnie przystosowany do naszych krajowych realiów. Pomidory ususzone, zalane później oliwą używane są głównie jako zimna przekąska, jako jeden ze składników spaghetti (spaghetti, suszone pomidory, świeże listki bazylii, parmezan – super!), a ja najbardziej lubię jeść je prosto ze słoika, położyć na świeżej bagietce z masłem i zajadać z apetytem. Oczywiście używam ich do wielu innych dań, mielę i podaję w formie pasty jako smarowidło, nadziewam kozim serem, serwuję z wędlinami, nadziewam nimi galantyny i balotyny oraz wege pasztety. Gdy mamy jeden słoiczek możemy wyczarować istne cuda. a cała kuchnia pachnie obłędnie świeżością pomidora i przypraw.Przepis jest prosty, minimalnie zmieniony od oryginału ale równie dobry, bo w naszym klimacie ciężko liczyć na wysuszenie pomidorów w pełnym słońcu i trzeba wspomagać się piekarnikiem, co nie jest złym rozwiązaniem, bo takie pomidorki są niemniej smaczne. Najważniejsze to kupić dobre, gruntowe i dojrzałe pomidory, które stanowią wspaniały dodatek w naszej kuchni. Aha, miałam jeszcze wspomnieć, że kilka suszonych pomidorów wystarczy dodać do zupy pomidorowej aby zupełnie odmienić jej oblicze. A gdy przy temacie zup pomidorowych niechcący się znalazłam, to podpowiem, że warto dodać do zupy sok i obraną cienko skórkę z pomarańczy a efekt będzie nieziemski, w sensie świetny :)
Przepis na: Pomidory suszone
Składniki dania: Pomidory suszone
* pomidory podłużne
* sól
* zioła dowolne
* skórka z cytryny
* czosnek
* oliwa
* ocet
Przygotowanie dania: Pomidory suszone
– Pomidory podłużne (ja do tej pory robiłam z serca bawolego ale teraz zmieniłam na inny gatunek) przecinamy na pół wzdłuż. Łyżką wydrążamy gniazdo nasienne. I tak robimy ze wszystkimi pomidorami, następnie każdą połówkę (łódeczkę) lekko solimy.
– I teraz według oryginału suszymy pomidory w słońcu 4 dni (u nas mało możliwe w każdym razie tak nie robiłam nigdy) a w naszym klimacie wkładamy poukładane na blachach ciasno do piekarnika. Nastawiamy niską temperaturę w granicach 60 – 70 stopni, uchylamy drzwiczki i tak się suszą. Jeżeli mamy opcje termoobiegu to znacznie ułatwia i przyspiesza proces suszenia. Pomidory w trakcie suszenia znacznie się zmniejszają. Wyjmujemy je, gdy są suche, brzegi im się marszczą ale jeszcze nie wyschły na wiór. Wkładamy wszystkie do miski, posypujemy ziołami głównie bazylią, tymiankiem, oregano i koniecznie na 5 kg (świeżych pomidorów) dodajemy co najmniej łyżkę octu. Mieszamy dokładnie, można dodać jeszcze trochę suszonego czosnku ale nie koniecznie. Ja nie dodaję pieprzu, bo uważam, że psuje cały smak. Pomidor taki sam w sobie jest słodko kwaskowy – idealny.
Takie pomidory wkładamy do wysterylizowanych słoików, nie więcej niż do 3/5 wysokości. Następnie zalewamy gorącym olejem roślinnym. Ja nie mam, więc i nie używam termometru do oleju a czekam aż zacznie lekko pachnieć i widać unoszące się drobniutkie bąbelki powietrza, tu trzeba polegać na własnym wyczuciu. Po zalaniu do pełna bo pomidory muszą być całe zalane i same z siebie dość mocno chłoną olej, zakręcamy pokrywką i ustawiamy do góry dnem. Same się wekują. Smaczne są już na drugi dzień jak tylko olej wystygnie. W takiej zalewie wytrzymują kilka lat chociaż z kilkuletnimi suszonymi pomidorami jeszcze się nie spotkałam w mojej spiżarce, gdyż znikają równie szybko z niej jak już z samego talerza.Jest jeszcze dodatkowa korzyść z całej tej pracy, pestki i wnętrze drylowanych pomidorków możemy zagotować, przetrzeć po zagotowaniu przez sito, doprawić solą, pieprzem, masłem i kapką śmietany i wychodzi z tego pomidorówka jakich mało. Kolejna rozkosz dla podniebienia!
casiapaw napisał
Olgo, mam pytanie techniczne. Ile mniej więcej trzeba te pomidorki podsuszać w piekarniku? Tak orientacyjnie, z termoobiegiem.
Olga Smile napisał
casiaw – ja suszę na oko, a na oko, to jakieś 90 minut :) plus – minus soczystość. Trzeba pilnować, aby nie wyszła spyrka, ani nie ciekł jeszcze pomidorek. Myślę, że można przyjąć 90 minut jako czas idealny :) … zazwyczaj :)
casiapaw napisał
dziękuję za szybką odpowiedź. pytałam, bo się do nich przymierzam :)
Olga Smile napisał
Robię je bez wyjątku co roku :) Przerabiam na suszone pomidorki zawsze powyżej 50 kg. Są świetne, mniej słone, doprawione jak lubię, miękkie i co ważne, o innym posmaku. Takie suszone pomidory kupowane w wersji suchej do namoczenia, mają jak dla mnie posmak sosu sojowego.I mimo, że sos sojowy lubię, to z pomidorkami jakoś się nie komponuje. A własnym pomidorkom żadne równać się nie mogą.
Joanna napisał
a te pomidory suszymy ze skórką ??
Olga Smile napisał
Witaj Joanno :)
Jak najbardziej ze skórką. Pomidory przecinamy na pół i wyjmujemy nasionka lub całe gniazdo nasienne. Pozostawiamy skórkę. W efekcie wyjdzie nam taka łódeczka :) Solimy pomidorki i wkładamy do piekarnika zgrabnie poukładane na blachach, aby wyschły.
Pomidory robię praktycznie każdego roku w ilościach, jak śmieje sie mąż, prawie przemysłowych :) Zawsze wychodzą!
Używam jednak gatunków tylko podłużnych, nigdy okrągłych. Powód jest prozaiczny, pomidory podłużne są bardziej mięsiste a mają mniej nasion.
Pozdrawiam Olga Smile
Joanna napisał
dzięki :))
na pewno spróbuję …
pozdrawiam
Joanna
michu napisał
Czy pomidory można suszyć również w suszarce do warzyw (takie elektryczne urządzenie;)?
Olga Smile napisał
michu – witaj na moich stronach :)
Tego nie wiem. Mam suszarki ale używam piekarnika. Wydaje mi się to lepsze, bo pomidory bardzo mocno ciekną i mają dużo wody. Ja układam je na blaszce z papierem do pieczenia i suszę w piekarniku a i tak woda potrafi ciec po szybie i zalewać mi podłogę. Myślę, że utopią suszarkę niestety!
Pozdrawiam serdecznie
Olga Smile
michu napisał
Ok. Dzięki za odpowiedź. Boje się że nigdy tej suszarki nie użyje, no ale nie chcę jej zepsuć wiec zrobie po Twojemu ;).
Stronkę odwiedzam już od jakiegoś czasu. Świetne zdjęcia potraw i fajne przepisy. Na razie żadnego nie próbowałem, ale myśle że przepis na pomidorki będzie pierwszy.:)
Pozdrawiam.