Sama nie wiem dlaczego, ale szpinak zimą jest dla mnie nie lada rarytasem. Prawdopodobnie wynika to z tego, że jeszcze kilka lat temu sezon na młody szpinak trwał zaskakująco krótko i zanim na dobre się zaczął, to już potrafił się skończyć. Bywały lata, że jakoś umykał mi w ogóle ten fakt i nie załapywałam się na potrawy z udziałem młodych listków szpinakowych. Aż tu nagle, z pięć lat temu spotkałam owe małe listki w środku zimy w supermarkecie. Byłam więcej niż szczęśliwa i od tej pory z młodym szpinakiem jest na „ty” Staram się go kupować zawsze, kiedy nadarzy się ku temu okazja. Jest zdecydowanie lepszym obliczem zielonej mrożonej papki, którą dzieci nie specjalnie lubią, chociaż … ja zawsze twierdziłam, że jest to kwestia przyprawiania, bo przecież, aż wstyd się przyznać, że większość dań lubię i rzadko, co odstrasza mnie od jedzenia. Jak widać taka moja natura. Taki szpinak listkowy idealnie nadaje się do sałatek jako dodatek do dań, farszów, makaronów a ja lubię go sote, zapiekanego z serem, czosnkiem i serwowanego z czarnym, jak najczarniejszym pieczywem. To takie przaśne danie, takie rześkie, zaskakujące, wabiące zapachem i nęcące konsystencją. Jest u mnie jedną z przystawek lub daniem głównym wśród różnych jedzeń serwowanych na szwedzkim stole. |
|||
|
|||
|
|
||
|
Reader Interactions
Ten przepis kulinarny ma 2 komentarzy. Dziękuję Ci za komentarze do przepisów!
qoopka napisał
uderzylas w moj czuly punkt, po traumie z dziecinstwa przekonalam sie i teraz kocham szpinak nad zycie …sliczne foty :)
Olga Smile napisał
Dziękuję :) Na szpinak jest jedna podstawowa rada – musi być doprawiony i to solidnie. Inaczej z niego taka bezbarwna smakowo, mimo, że zielona papka. Ale z dodatkiem masła, czosnku, ostrej papryki, gałki muszkatowej, garam masala, śmietany kwaśnej, sera, soli lub przypraw kuchni indyjskiej zyskuje klasy, smaku, aromatu i jest zwyczajnie i po prostu pyszny! Ja zawsze kochałam szpinak i szpinakiem w każdej postaci raczę gości. Nawet nie walczą i się nie kłócą ze mną specjalnie, a o pierożki z cista filo ze szpinakiem i serem, lasagne czy o naleśniczki sami się proszą i zamawiają jako menu :) Czasami, gdy coś nowego zaserwuję, nawet nie są świadomi, że pałaszują ze smakiem szpinak, a gdy już dowiedzą … to, są całkiem zadowoleni i zdziwieni.