Już jestem w domu. Co prawda to nie nowość, bo w domu jestem większą część roku, jednak w piątek dobiegły końca moje dwutygodniowe wakacje. W zeszłym roku czerwiec był przepiękny, wyjechaliśmy jednak nad morze w lipcu (lało równo dwa tygodnie), potem w sierpniu (padało przez tydzień i kolejne siedem dni było całkiem ładnych). Aby nie trafić na opady nauczeni doświadczeniem ruszyliśmy na plażę nadbałtyckie na początku czerwca. No cóż … lało dwa tygodnie, szczęśliwie były przerwy, więc pooddychaliśmy jodem na plażach Krynicy Morskiej. Gdy przerwać opady nie chciały ruszaliśmy do Gdańska, gdzie spędziliśmy łącznie trzy dni buszując po starówce, galerii bałtyckiej i odwiedzając przyjaciółkę Dorotkę. Gdańsk zawsze kojarzy mi się z wakacjami, wyjazdami z rodzicami nad morze. Całe moje dzieciństwo to coroczny miesiąc nad Bałtykiem. Mam więc wielki sentyment do tego miasta! Tym razem będąc na starówce miałam wielką ochotę wstąpić do wytwórni karmelków CiuCiu – znacie? Gdy już obiegliśmy wszystkie zakamarki, popłynęliśmy w krótki rejs, zjedliśmy wyjątkowo smaczną truskawkową watę cukrową, kolejną wielgachną porcję lodów i pizze boryny w pobliskiej pizzerii to okazało się, że CiuCiu jest już zamknięte!!!! O zgrozo, to ja tu takie plany na podpatrzenie produkcji karmelków miałam, bo o produkcji cukierków marzę od lat, szukam bezskutecznie kursów na których nauczę się robić piękne lizaki i cukierki a tu taka wpadka. Lekko mnie tąpnęło ale co zrobić – pozostaje odwiedzenie CiuCiu przy następnej okazji. Natchniona tą nieudaną wycieczką do CiuCiu nadmienię, bo cała była rewelacyjna wręcz, przygotowałam domowe truskawkowe lizaki. Do takich sklepowych zapewne mówią szefie, ale nie o to chodzi w gotowaniu a o smak, dobrą zabawę i tworzenie. Mój proces tworzenia przebiegał dość szybko, nawet za gwałtownie, bo spaliłam pierwsza porcję karmelu, gdyż zaskakująco szybko wzrosła jego temperatura ;) Drugą przypilnowałam i pieczołowicie odlewałam w foremkach do lizaków. Nie są to najwygodniejsze foremki, muszę przyznać, to znaczy są wygodne, więc lizaki odmawiają ich opuszczenia ;) Trzeba użyć do perswazji ciepłej wody a czasami podważyć. W każdym razie następne porcje przygotuję jak najbardziej, bo były świetne w nowych foremkach, które kupię na ebay’u. A mamy wzory do wyboru, do koloru :) Już jestem ciekawa jak wyjdą a tym czasem pokażę moją produkcję, dzieciaki jednomyślnie razem z dorosłymi orzekły, że są przepyszne! Niestety gdy dłużej poleżą robią się klejące. A ja nie miałam specjalnego pomysłu na dobrą fotografię. W każdym razie mają kształt niby wiewióreczki ;) |
|||
Ten przepis jest moją siódmą propozycją w ramach zabawy Sezon Truskawkowy |
|||
|
|||
|
|
||
|
Reader Interactions
Ten przepis kulinarny ma 11 komentarzy. Dziękuję Ci za komentarze do przepisów!
viridianka napisał
na pewno zrobię:) super i rozne smaki mozna tworzyc, to mi sie podoba:))
Majana napisał
Jakie piękne te lizaki! :))
Wiem,gdzie się znajduje CiuCiu,ale nigdy nie byłam w środeczku. A ja całkiem niedaleko mieszkam ;)))
buźka :***
Grazyna napisał
Wspaniały pomysł! Te wiewióreczki są słodziutkie, dosłownie i w przenośni:)
Alicja napisał
Witaj w domu :)
Lizaczki są śliczne, spróbuję je zrobić, ciekawe czy wyjdą mi choć trochę podobne do Twoich.
Gosi@ napisał
sliczne sa :)))
Kalinka napisał
Świetny pomysł! JESZCZE TAKICH NIE WIDZIAŁAM! Lizaczki własnej roboty muszą byc pyszne!
koza napisał
zrobiłam 3 garnuszki , w tym jeden przypaliłam ;P pyyyszne i straaaaaaaaaaaaaaaaaaasznie słodkie :) jestem pod ogromnym wrazeniem Twojej strony :) jest boska , przepisy cudowne , dużo z nich juz wprawiłam w zycie :) jutro robie bułeczki świnki , wiec ide szybko spac , zeby szybko wstac i juz móc je zrobic :):) pozdrawiam:)
Olga Smile napisał
koza – bardzo dziękuję za miłe słowa i niezmiernie się cieszę, że moje przpisy przypadły Tobie do gustu :)
Pozdrawiam serdecznie
Olga Smile
Johnd493 napisał
ciekawe
Smithf937 napisał
fajny pomysł..;)))