WĘGORZ SMAŻONY
Proste skojarzenie, dla mnie węgorz smażony to wakacje mojego dzieciństwa i pobyty na mazurach. Węgorz smażony był właściwie na każda kolację. Podobnie jak inne gatunki ryb. Kojarzę głównie leszcze, szczupaki, płotki, oklejki i okonie. Oczywiście węgorze także no ale to był mega rarytas średnio raz czy dwa razy w tygodniu. Tak więc, w czasach mojego dzieciństwa były na stole głównie ryby słodkowodne. Teraz jest taki wybór w sklepach, że głowa mała. Ryby słodkowodne, morskie, oceaniczne z całego świata. Jednak jak stałam ostatnio i obserwowałam dział rybny to ludzie kupowali głównie: łososia, dorsza i makrelę wędzoną. Węgorze kojarzą mi się z Suwalszczyzną, dokładnie ze Strękowizną. Tam spędzałam wakacje jako dziecko. Wynajmowaliśmy pokój nad jakimś garażem. Tata namiętnie łowił ryby, mama przerabiała je upychając w słoikach i możliwych do przygotowania przetworach. Czasy PRL proste nie były. Pamiętam, że w jęzorze było zatrzęsienie szczupaka, węgorza, płotek, leszcza, oklejek, okonia, po prostu masa ryb. Tata łowił, patroszył i smażył na patelni ustawionej na czerwonej butli gazowej, mama za to gotowała ryby. Dyskutowałam z tatą i znajomym wędkarzem. Po co zdejmuje się skórę z węgorza? Jak mój tata łowił namiętnie ryby, to nigdy skóry z węgorza nie zdejmował, tylko czyścił go, kroił w dzwonka i tak się smażyło. Po co z nią walczyć? Ja resztą dokładnie tak samo zrobiłam, oto klasyka węgorz smażony na oleju obtoczony w mące i posolony.
WĘGORZ SMAŻONY
WĘGORZ SMAŻONY – składniki:
- kilka kawałków węgorza – ja miałam 1 całego
- 1/2 szklanki mąki pszennej lub mieszanki bezglutenowej (ryżowa mąka tez jest OK)
- sól do smaku
- olej do smażenia
WĘGORZ SMAŻONY – przepis:
- Węgorza myję dokładnie, nacieram solą gruboziarnistą i spłukuję pod wodą. Czasami jeszcze poskrobie lekko nożem. Zależy mi aby usunąć śluz.
- Węgorza kroję w kawałki.
- Rozgrzewam olej na patelni, węgorza solę, obtaczam w mące i kładę na rozgrzany tłuszcz.
- Smażę ze wszystkich stron tak, aż stanie się rumiany.
- Podaję natychmiast. Nie ma co ukrywać, że węgorz smażony lubi się z wódka i wysokoprocentowymi trunkami.
Olga Smile napisał
Krzysztof ooooo nie miałam pojęcia, że wykorzystywano ją do batów!!! Tu wielkie zdziwienie :D
Krzysztof napisał
Olga Smile bo to informacje z książek etnograficznych akurat z mojego terenu. Znalazłem.to jak pisałem książkę ,,Kuchnia Pałucka” a później się okazało że ludzie pamiętają o tym…
Ewa napisał
U mnie nigdy w życiu węgorza ze skóry się nie obierało.
Również nie nacierało solą.
My węgorze piaskowaliśmy.
Po złowieniu, szukało się kawałka miejsca z piachem i szorowało węgorze nim aby pozbyć się śluzu. Płukało w jeziorze. Delikatnie po nacięciu brzucha wyciągało żyłkę z krwią tak aby usunąć ją w całości.
Tak sprawione przynosiło do domu.
Uwielbiałam te z octu. Coś wspaniałego ❤
Mirosława napisał
nigdy nie zdejmowalam skory bo to sama dobroc smaku, a rosol z wegorza to po prostu poezja :)
Bella napisał
Wegorze w roznych postacich sa wysmienite.
Agata napisał
Moi rodzice spędzili nad jeziorami milion lat. Zawsze węgorze wiły się w piasku , żeby wyczyścić śluz. Później już tylko patelnia lub wedzarka ?????
Bernadeta napisał
To jak dyskusja karp z rzeki czy że stawu… Nie ma karpi w rzekach… Aha:D
Hanna napisał
Bernadetta jest Pani w błędzie karpie żyją równie w rzekach. Karp dziki SAZAN
Bernadeta napisał
Hanna nie zrozumiałaś :D ja wiem że są z rzeki. Tylko ludzie myślą że są tylko w stawie… Karp z rzeki jest pyszny że stawu ble…
Anna napisał
Uwielbiam, król ryb!!!