![]() Takie treściwe góralskie zupy były zupełnie inne niż znałam z domu. Zagęszczane zasmażką, ze słoniną, skwarkami i śmietaną, tak gęste, że łyżka w nich stała aż kipiały na talerzu. Moja mama zawsze gotowała świetnie, lekko, smacznie i zdrowo. Omijała nadmiar tłuszczu i kalorii, co wpływało pozytywnie na zdrowie domowników i ich figurę. A tam, w górach, gaździna nic a nic się nie martwiła o kalorie, serwowała to, co uznała za smaczne i zdrowe. Ja dla odmienny gotuję tak i tak. Zależnie od pory roku, zimną marzę właśnie o takich treściwych i kalorycznych zupach, latem stawiam na kuchnie lekką, niskokaloryczną i świeżą. A właśnie muszę się pochwalić ;), że od 1 stycznia mam nowego domownika. Pojawił się u nas niespodziewanie i wszystkich zaskoczył swoim przybyciem. Moje dziecię cieszy się wyjątkowo, a ja dla odmiany przeszukuję sieć, aby zdobyć informacje o ślimaku. No właśnie, w zielonej sałacie był ślimak, całkiem ładny, całkiem żywy, mimo, że oczekiwał na odkrycie w lodówce przez trzy dni, nic sobie z tego nie zrobił. W tej chwili rześko pełza w słoiku, który nawilżam, podmieniam sałatę i zastanawiam się, jak dotrzymać go do wiosny ;) W warunkach temperatury powyżej 15 stopni Celsjusza dałaby mu wolność i puściła na trawkę w ogrodzie, no ale teraz … nie mam sumienia. I tak to ślimak, brązowy z żółtym paskiem o nowym wdzięcznym imieniu Marian czeka razem z nami na przybycie wiosny :) |
|||
![]() |
|||
Ten przepis jest siedemnastą propozycją w ramach zabawy KUCHNIA ŚWIĄTECZNA I NOWOROCZNA 2009 | |||
|
|||
![]() |
![]() |
||
|
|
||
|
Reader Interactions
Ten przepis kulinarny ma 11 komentarzy. Dziękuję Ci za komentarze do przepisów!
Zupa smakowala wysmienicie, rodzinka nie oponowala i smacznie zajadala :)