ZUPA MOCY
Dzisiaj zupa mocy czyli długo gotowany rosół na kościach! Specjalnie dla was powstała u mnie zupa mocy taka, jaką znam od blisko 30 lat! Lata temu moi znajomi poczęstowali mnie zupą mocy czyli rosołem bardzo długo gotowanym, bo aż przez 3 doby! Takim wzmacniającym, idealnym ponoć na przeziębienia, potencję, na odporność i generalnie na wszystko, włącznie ze stawami i równowagą hormonalną. Nigdy potem nie jadłam już takiej zupy mocy, ale dzisiaj wyłączyłam swoją po 3 dobach na małym gazie i powiem Wam, że rodzice zachwyceni! Po stężeniu w lodówce zupę mocy można kroić nożem. A jej intensywny kolor przypomina bardziej grzybową niż rosół. U mnie zupa mocy gotowała się na zwykłej, gazowej kuchence, na małym palniku, przykręconym na minimum. Jakby gaz był za duży to jeszcze płytka pomiędzy garnek a palnik powinna się znaleźć, tak jak robiła moja mama. Gotowałam w 12-13 litrowym garnku, specjalnie poszłam i sprawdziłam. Do garnka włożyłam prawie 5 kg kości wołowych z mięsem i 2,2 kg kości szpikowych okrojonych. Do tego paczkę włoszczyzny, czyli por, marchew, pietruszkę i kawałek selera. Generalnie, po całkowitym ugotowaniu, schłodzeniu i odcedzeniu wyszło prawie 6 litrów zupy mocy. Co ważne i najważniejsze, zupa mocy nie ma bulgotać jak jarzynowa ale bardzo delikatnie pyrgać, tak, że nawet warzywa muszą pozostać w całości! Jeśli gaz jest odpowiedniej wielkości, to praktycznie nic nie ubywa. Podczas całego trzydniowego gotowania nic nie dolewałam, ubyło może z 1 litr na oko. Malutki gaz, pokrywka i muszą być bąbelki mimo wszystko ale pojedyncze. Zupa mocy jest pełna kolagenu, glukozaminy, chondroityny, minerałów i wapnia, pochodzących właśnie z tych kości! Jest świetna na wiele dolegliwości, rozgrzewa, nawadnia i uspokaja. Do tego est super na diecie keto czyli ketogenicznej. Wiem, że jesteście ciekawi co z mięsem i warzywami. Od razu napisze, że warzywa są średnie po tak długim gotowaniu, ale jednak w całości, więc jak ktoś lubi marchew z rosołu to można jeść. Mięso też można zjeść, sporo kości szpikowych było, to cały szpik wyjmować mogłam. Mięso miękkie obrałam z kości, zostało około 1200 g a zupa mocy jest tak intensywna, że wygląda jak grzybowa, ciekawa jestem jak długo ty gotujesz rosół?
ZUPA MOCY
ZUPA MOCY – składniki:
- 4-5 kg kości wołowych u mnie były kości kręgosłupa pokrojone na mniejsze kawałki wielkości pół dłoni
- 2,5 kości szpikowych
- 4 marchewki
- 2 pietruszki
- 1/4 selera
- 1 por
- garść grzybów suszonych
- 125 ml wytrawnego lub półwytrawnego białego wina lub 5 łyżek octu jabłkowego (surowy najlepszy)
- 2 łyżeczki soli (zawsze łatwiej później dosolić)
- 10 listków laurowych
- 2 łyżeczki ziela angielskiego
ZUPA MOCY – przepis:
- Kości wyjmuję z opakowań, przepłukuję pod kranem, żeby usunąć drobniutkie kości. Wkładam do dużego garnka.
- Warzywa obrałam, przekroiłam na pół w grubości i też dodałam do mięsa.
- Do tego wszystkiego wsypałam sól, wrzuciłam ziele, listek, grzyby i sól. Nalałam tyle wody aby przykryła mięso i kości tak na 5 cm, dodałam wino lub ocet.
- Wstawiłam na gaz. Zagotowałam i teraz najważniejsze, przestawiłam zupę na malutki gaz, pod pokrywka musi delikatnie pyrgać i zostawiłam na 3 doby. Ja nie wyłączałam na noc, bo siedziałam i pisałam do 4 rano a mąż od 6 był na nagach więc cały czas zupa była pod kontrola. Jak nie możesz, wyłącz na noc i gotuj od rana. Ja swoją wstawiłam w poniedziałek o 11 w nocy a wyłączyłam w czwartek o 10 wieczór.
- Jak widzicie ma zupa mocy ma bardzo intensywny kolor! Potem wyłączyłam zupę, przestudziłam i przelałam do słoików. Z podanych ilości wyszło mi około 5,5 litra bardzo esencjonalnej zupy mocy, która nie tylko wzbudza zainteresowania ale zachwyt wielu osób.
Olga Smile napisał
Anet – jasne!